poniedziałek, 20 lipca 2015

"Mara Dyer. Tajemnica" - Michelle Hodkin

Mara Dyer budzi się w szpitalu, nie pamiętając, skąd się tam wzięła. Wydawałoby się, że już nic gorszego nie może jej spotkać. A jednak... To, iż nie pamięta momentu wypadku, w którym zginęli jej przyjaciele, podczas gdy ona sama w przedziwny sposób ocalała, budzi w niej podejrzenia, że kryje się za tym coś więcej. Ma rację. Mara nie może uwierzyć, że po tym, co przeszła, potrafi jeszcze się zakochać. Myli się.

Seria Michelle Hodkin o Marze Dyer jest jedną z tych, które są albo wychwalane, albo pogardzane. Wiele recenzji, które miałam okazję przeczytać, oceniało ją bardzo nisko, toteż podchodząc do lektury nie za bardzo wiedziałam, co mam o tej książce myśleć. Z początku spodziewałam się zwykłej młodzieżówki z elementami fantasy i lekkiego horroru, ale gdy tylko wzięłam tę książkę do ręki, nasunęła mi się jedna, nieco przerażająca myśl: "Alicja w krainie zombi". Nie wiem dlaczego, ale nagle przypomniała mi się ta książka, z jednej strony ciekawa i obfitująca w wartką akcję, a z drugiej strony pełna typowo high-schoolowych, schematycznych problemów. Niestety, Mara Dyer jest bardzo do niej podobna.
Styl pisania autorki jest bardzo prosty i lekki, odpowiedni do wieku postaci: niekiedy poważny, a niekiedy młodzieżowy. Momenty, w których Mara przeżywa swoje psychodeliczne wizje, zostały opisane językiem, który po trochu budzi w nas przerażenie i uczucie niezrozumienia, chwilę potem rozwiane przez gwałtowne zakończenie widzenia. Kiedy dzieje się coś strasznego, czujemy się jak w słabym, ale zawsze, horrorze, w którym nie wiadomo, co stanie się dalej.
Historia przedstawiona na kartach książki niestety czasem się ciągnie, a ostatnie wydarzenia wydają się jakby zagmatwane i wymyślone na siłę. Jak na początku czujemy się zaintrygowani nietypową tematyką, to później już tylko odliczamy strony do końca powieści, podziwiając "umiejętności" autorki.
Postacie, niestety, zawiodły mnie. Główna bohaterka, Mara Dyer, wydała mi się bardzo irytująca i niezdecydowana. Mimo, że starałam się zrozumieć jej traumatyczną przeszłość po stracie przyjaciół, to nie potrafiłam. Dziewczyna nie wydawała się załamana brakiem bliskich, tylko obojętna i zaślepiona swoimi "normalnymi" problemami: a to mama, która na nic nie pozwala, a to denerwujący brat, a to upokarzająca Anna, a to Noah... a tak naprawdę jej przerażające wizje schodziły na drugi plan.
Wracając do Noaha, też niezbyt go polubiłam. Wiem, że tylko narzekam, ale takich postaci w młodzieżowych książkach jest po prostu na pęczki: bogaty, wyluzowany, mający tzw. "chody" u nauczycieli i dyrektora... Nie zaskoczył mnie niczym innym. Pod koniec książki zyskuje nieco inne znaczenie dla powieści, ale według mnie to i tak nic nie zmienia.
Jednym z lepszych bohaterów tej książki jest Jamie Roth, którego polubiłam od momentu, w którym się pojawił (nie, nie tylko ze względu na nazwisko :P). Był naprawdę chłodno myślącym, inteligentnym chłopakiem i chciałabym, aby jego historia została pociągnięta dalej, Niestety jego późniejszy los jest nieco niesprawiedliwy, ale jestem pewna, że główni bohaterowie "odkręcą" to w kolejnych częściach.
Opisów w tej powieści jest naprawdę niewiele, przeważa tu wartka akcja, z czego się bardzo cieszę. Pomysł na książkę jest interesujący i pełen potencjału, niestety odrobinę zmarnowanego. Gdyby autorka bardziej skupiła się na samej Marze, a nie na jej szkolnych problemach, powieść na pewno spodobałaby mi się bardziej. Trzeba mieć to na uwadze, że uwielbiam takie tajemnicze klimaty i pochłaniam każdą książkę, w której można takie znaleźć, dlatego sięgnę po następne części, mając nadzieję, że będą odrobinę lepsze.
Czy polecam? Owszem, warto ją przeczytać jako miły przerywnik, a jeżeli lubicie powieści z wątkiem postaci chodzącej do liceum, tym bardziej powinniście po nią sięgnąć.

Tytuł: Mara Dyer. Tajemnica.
Tytuł oryginalny: The Unbecoming of Mara Dyer
Autor: Michelle Hodkin
Ilość stron: 412
Wydawnictwo: YA!
Wydanie polskie: 2014
Wydanie oryginalne: 2011
Ocena: 6/10

Zdjęcie pochodzi ze strony www.matras.pl.

9 komentarzy:

  1. Piękna okładka, od dawna chcę przeczytać!

    http://czytam-ogladam-recenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka jest naprawdę niesamowita, błyszcząca, idealnie oddaje klimat książki ^^
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Sama już napisałam recenzję i pojawi się niedługo na blogu ;) Ja Noaha polubiłam, ale wolałam, kiedy był cały czas taki sarkastyczny, a nie czuły, jak to było w około 3/4 książki. Daniel i Jamie to też ciekawe postacie ;)
    Tak w ogóle to świetnie piszesz recenzje,. Chyba tylko ja tak bardzo chaotycznie to robię, haha.
    Pozdrawiam ^^
    gabxreadsbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno przeczytam Twoją recenzję Mary Dyer, jestem ciekawa, jakie odczucia w Tobie wywołała :)
      Uwielbiam sarkastyczne postacie, jeśli autor ma wyobraźnię, to ich wypowiedzi są naprawdę zabawne!
      Dziękuję za miłe słowa, i nie, Twoje recenzje wcale nie są chaotyczne ^^
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Dobra recenzja ;P Mnie ta książka nie powaliła ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa! No cóż, "Mara Dyer.." nie jest jakaś super, ale zła też nie :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Jak tylko uporam się z tym, co obecnie czytam to chwytam za Marę xd
    PS.: Podoba mi się Twój styl pisania recenzji ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za obserwację i miłe słowa :)
      Mam nadzieję, że ta książka spodoba Ci się bardziej niż mi...
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Zamierzam przeczytać tą książkę :D
      Pozdrawiam
      www.biblioteczkapati.blogspot.com

      Usuń