piątek, 31 marca 2017

"Miasto niebiańskiego ognia" - Cassandra Clare

Ciemność ogarnęła świat Nocnych Łowców. Chaos i destrukcja obezwładniają Nefilim, ale Clary, Jace, Simon i ich przyjaciele łączą siły, żeby walczyć z największym złem, z jakim kiedykolwiek się zetknęli. Brat Clary, Sebastian Morgenstern, systematycznie usiłuje zniszczyć Nocnych Łowców. Posługując się Piekielnym Kielichem, zmienia ich w istoty z koszmaru, rozdziela rodziny i kochanków, powiększa szeregi swojej armii Mrocznych. Nic na świecie nie jest w stanie go pokonać… ale jeśli Clary i jej drużyna wyprawią się do królestwa demonów, mogą mieć szansę…
Ludzie stracą życie, miłość zostanie poświęcona, cały świat się zmieni.

Szukasz serii, która pochłonie Cię na długie wieczory? Pragniesz przywiązać się do bohaterów, płakać i cieszyć się razem z nimi podczas wspólnego ratowania świata przed złem? Nie możesz doczekać się momentu, kiedy z dumą będziesz mógł nazwać kolejną autorkę swoją ulubioną? A może po prostu lubisz klimaty fantastyczne i wszystko, co im bliskie, musi znaleźć się na Twojej liście "do przeczytania"?
Jeżeli tak, to chyba poczujesz się zawiedziony, ponieważ seria "Dary anioła" nie spełni żadnego z Twoich oczekiwań.
Po zakończeniu "Miasta zagubionych dusz" przysięgłam sobie, że już więcej nie wrócę do twórczości Cassandry Clare. I jak to czasami bywa - właśnie wtedy rozpoczął się "boom" na "Panią Noc". Posypały się ochy, achy, pozytywne recenzje, polecenia, wszechobecne namawianie, aby bez względu na wszystko doczytać do końca "Dary Anioła" i sięgnąć po nową serię autorki. Przyznam, że długo się wahałam - niesmak, jaki pozostał mi po lekturze ostatniej części był zbyt silny, bym chciała powtarzać karuzelę mieszanych uczuć jeszcze raz, dlatego odkładałam zakończenie serii na czarną godzinę. I kiedy w końcu "Miasto niebiańskiego ognia" pojawiło się w bibliotece jako dostępne, chcąc nie chcąc, podjęłam decyzję. Sięgnę po ostatni tom.
Zapowiadało się ciekawie. Nie ukrywam, że z początku było mi bardzo ciężko, ponieważ niezbyt pamiętałam, co działo się ostatnio i zostałam od razu wrzucona na głęboką wodę. Sądziłam, że moje chwilowe zdezorientowanie po chwili zniknie - lecz jak bardzo się myliłam! Przez całą książkę nie mogłam dojść, co tak naprawdę łączy się z czym, kto jest czyją rodziną, kto z kim walczył i kto kogo pokonał. Postacie niesamowicie mi się myliły, w szczególności te drugoplanowe, którym autorka nie poświęcała tyle uwagi - mam wrażenie, jakby w pewnym momencie zgubiła się, mając do wykreowania tak dużo osobnych wątków. Maia, Simon, Magnus, Jace, Clary, Isabelle... każdy z tych bohaterów domagał się oddzielnego punktu widzenia, aczkolwiek Cassandra Clare, próbując im je zapewnić, tylko zbytnio zagmatwała fabułę.
Właśnie, fabuła... po przeczytaniu serii i spojrzeniu na nią świeżym okiem zgadzam się, że "Dary anioła" powinny zakończyć się na trzecim tomie. Wtedy jeszcze czuć było tę magię, adrenalinę, napięcie wzrastające z każdym momentem tylko po to, aby osiągnąć szczyt w kulminacyjnej chwili. Teraz wyraźnie widziałam, że autorce skończyły się pomysły, a poczynania bohaterów w pewnym momencie zaczęły być nie tyle nierealistyczne, co po prostu śmieszne. Rozumiem, jaki klimat Cassandra Clare pragnęła nadać swojej serii i uważam, że w dobrym wykonaniu okazałby się on naprawdę ciekawym rozwiązaniem - jednakże "mrok" i "groza" tejże autorki przyprawiły mnie tylko o niesmak i rozczarowanie. Przerażające wyobrażenie piekła? Demony, potwory, krwawe walki i poświęcenie dla ważnego celu? Niesamowite relacje łączące bohaterów, o których nie da się zapomnieć? Jeżeli są to slogany, jakie zazwyczaj widzicie w recenzjach tej książki, niestety muszę Was uprzedzić - niczego z tych rzeczy nie znajdziecie w "Mieście niebiańskiego ognia".
 Co powiem o bohaterach? Clary jest irytująca, Alec za bardzo się przejmuje, Magnusa trudno zrozumieć, Jace stał się kompletnie nijaki, Isabelle zniknęła w tłumie, a Simon... jak zwykle nie posiada żadnego interesującego wątku. Niestety - po raz kolejny zawiodłam się na ich wykreowaniu, licząc na cud, a otrzymując naprawdę rozczarowującą bandę papierowych kukieł, które nie są w stanie nawet poprawnie wyrazić swoich emocji. Po przeczytaniu żartowałam, że powinnam dostać medal za wytrzymałość - w końcu spędziłam blisko siedemset stron w ich towarzystwie i ani razu nie przeszło mi przez myśl, aby odłożyć książkę na później!
Czy polecam? Nie. Szczerze powiedziawszy, jeżeli aż tak bardzo chcecie sięgnąć po tę serię, to czytajcie tylko do trzeciego tomu - poznacie styl pisania Clare i być może zakochacie się w Nocnych Łowcach tak jak ja kiedyś. Niestety, kontynuowanie "Darów anioła" przyniosło mi tylko  zmarnowanie kilkunastu wieczorów, dlatego liczę na to, że nie popełnicie tych samych błędów.

Ocena: 3/10 

poniedziałek, 20 marca 2017

"Miasteczko Darkmord" - Shane Hegarty

Miasteczko Darkmord nie pojawia się na wielu mapach, bo nikt nie chce go znaleźć. Leży trochę za bardzo na północ, nieco za daleko na południe. W tajemniczych okolicznościach znikają kolejni mieszkańcy. Pozostali chcą uciekać...
W każdym zakątku miasta czają się Legendy…
SŁYSZYSZ?
NADCHODZĄ!
SĄ CORAZ BLIŻEJ!
MOŻESZ ZACZĄĆ SIĘ BAĆ!
Finn wolałby mieć normalne życie: szkoła, dom, koledzy. Ale zgodnie z przeznaczeniem powinien zostać Łowcą Legend, pogromcą potworów. Niestety w ogóle się do tego nie nadaje. Czy odkryje w sobie bohatera? Czy uda mu się obronić miasteczko?



Poszukujesz prezentu dla młodszego rodzeństwa / kuzynostwa, które tak jak Ty pasjonuje się czytaniem? Zbliża się czas spotkań rodzinnych, a Ty jeszcze nie wiesz, co podarujesz dawno niewidzianym krewnym? A może chcesz przeczytać coś niezobowiązującego, aczkolwiek niezwykle ciekawego i intrygującego?
Jeśli tak - mam coś właśnie dla Ciebie.
Kiedy po raz pierwszy ujrzałam na stronie wydawnictwa okładkę "Darkmord", nie byłam zbytnio zainteresowana. Nie ukrywam - przygodę z książkami middle-grade zakończyłam już dawno temu, a każdy mój powrót do tego gatunku kończył się jedynie zmarnowanymi wieczorami spędzonymi przy danej książce. Jednakże kiedy w moje ręce trafił egzemplarz tej powieści, postanowiłam dać mu szansę. Czy słusznie?
Myślę, że najważniejszą rzeczą, jaką ma w sobie ta książka jest niesamowity, widoczny gołym okiem przekaz. Autor ponownie wykorzystał dobrze znany nam schemat chłopca, który nie pasuje do sytuacji w której się znalazł - jego ojciec to odnoszący wiele sukcesów łowca Legend, aczkolwiek jego syn nie spełnia oczekiwań rodziciela i zamiast ganiać za potworami, najchętniej spełniałby swoje własne marzenia o byciu weterynarzem. Na Finnie ciąży odpowiedzialność, którą coraz trudniej jest mu unieść. Nieustanne treningi pod czujnym okiem taty, ciągłe niepowodzenia w starciach z Legendami, a także docinki, jakie słyszy pod swoim adresem w szkole, tym bardziej nie podnoszą chłopca na duchu - jednak kiedy przychodzi odpowiedni moment, Finn postanawia stanąć do walki z własnymi słabościami i przezwyciężyć pasmo nieszczęść, które zawsze mu towarzyszyło.
Styl autora jest zabawny, lekki i nienachalny, przez co książkę czyta się bardzo szybko. Mimo że początek przysporzył mi niemałe problemy i ciężko było mi wbić się w fabułę, potem było tylko lepiej i szybko udało mi się przebrnąć przez dosyć długą historię młodego łowcy Legend. Mało tego, przeczytanie jej zajęło mi ledwo dwa wieczory!
Jestem pod dość sporym wrażeniem wykreowania fabuły przez Shane'a Hegarty'ego i myślę, że choć książka przeznaczona jest głównie dla  dzieci, i odrobinę starsi czytelnicy znajdą w niej chwilę relaksu i przyjemności. Kłamstwem byłoby powiedzenie, iż jest ona wyjątkowo ambitna bądź oryginalna, ale nie pod tym względem postanowiłam ją ocenić - na pewno świetnie się przy niej bawiłam, a to również jest niezwykle ważne podczas czytania powieści.
Myślę, że dla wydawnictwa Znak należą się ogromne brawa za wydanie "Miasteczka Darkmord". Cudowna okładka w twardej oprawie, czarne grzbiety stron i idealna do czytania czcionka, przy której nie męczą się oczy - przyznam, że jeżeli chodzi o sprawy graficzne, to wydawnictwo nie ma ze sobą równych!

Mam dla Was również małą niespodziankę - kiedy przy zamówieniu na stronie wydawnictwa Znak wpiszecie kod "Darkmord", otrzymacie na tę książkę 33% rabatu! 

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak Emotikon.

Ocena - 7/10