wtorek, 21 lipca 2015

"Błękit szafiru" - Kerstin Gier

źródło: www.matras.pl
Tytuł: Błękit szafiru
Tytuł oryginalny: Saphirblau
Autor: Kerstin Gier
Ilość stron: 364
Wydawnictwo: Egmont
Wydanie polskie: 2011
Wydanie oryginalne: 2010
Ocena: 8/10

Opis książki: (źródło: www.matras.pl)
Błękit Szafiru to już drugi tom Trylogii Czasu. Gwendolyn i Gideon zapatrzeni w siebie wrócili właśnie z początku XX wieku. Ale sprawy tylko się skomplikowały. Czy Strażnicy mają rację, uznając Lucy i Paula za przestępców, czy też może mylą się w swej wierności hrabiemu de Saint Germain?

Recenzja:
Jak wiecie, czytając książkę "Czerwień rubinu" wydawała mi się ona wyjątkowa i magiczna, wypełniona po brzegi doskonale zrównoważoną akcją, po prostu idealna. Jeśli to w ogóle możliwe, "Błękit szafiru" jest jeszcze lepszy. Historia, delikatnie przedstawiona w pierwszym tomie, w drugim dopiero porządnie się rozwija, choć niekoniecznie pod tym samym kątem. Odnosiłam wrażenie, że autorka specjalnie trzyma nas w bardzo wysokim napięciu, by powoli, powoli odkrywać rąbek tajemnicy. Aż ciężko uwierzyć, że przede mną tylko "Zieleń szmaragdu" i historia po prostu się zakończy. Nie chcę sobie spoilerować, ale mam nadzieję, że autorka zakończy trylogię czymś zaskakującym, by nie pozostawiać niedosytu w czytelnikach. 
Nowa postać, mianowicie Xemerius, jest chyba największym plusem tej powieści. Jego teksty czasem sprawiały, że uśmiechałam się jak stuprocentowa wariatka, a czasem po prostu żałowałam, że nie może go tu ze mną być i pocieszać, tak jak pocieszał Gwendolyn. Uważam, że dodanie go do powieści było naprawdę prze-ło-mo-wym posunięciem i nie mogę się doczekać więcej jego tekstów! 
Jeśli chodzi o nielubianego przez mnie już w poprzedniej części Gideona, teraz moja nienawiść do niego osiągnęła apogeum. Wydarzenia ostatnich rozdziałów wstrząsnęły mnie w taki sposób, że sama poczułam się odrzucona, jakbym sama była rubinowym sercem ciśniętym przez niego na skałę. Sposób, w jaki traktował Gwen był dla mnie nie do pomyślenia, po niektórych momentach doszłam do wniosku, jakim idiotą jest naprawdę. 
Gwen, jak to Gwen, też polubiłam, tak samo jak jej przyjaciółkę Leslie. Może niektóre akcje jej złości czy zrozpaczenia odrobinę denerwował, ale i tak kocham jej rozmowy z Xemeriusem czy obrażanie Charlotty.
Książka jest napisana lekkim, wciągającym językiem, który natychmiast przenosi nas w świat podróżników  w czasie. Autorka używa prostych słów, które idealnie pasują do danej sytuacji, godne podziwu jest też niesamowite odwzorowanie zachowań czy wyrażeń z dawnych czasów. Czytając tę książkę, po prostu pochłaniałam ją, rozkoszując się jej perfekcją. 
Podsumowując, "Błękit szafiru" bardzo mi się podobał, ale miał swoje niedociągnięcia. Niby wszystko wydaje się idealne, ale biorąc pod uwagę niektóre wydarzenia, myślę, że można to było zrobić trochę lepiej. Poza tym Lucy i Paula nie było tutaj za dużo, wręcz przeciwnie, jak pojawiali się, to tylko by wywrócić akcję do góry nogami. Epilog mnie kompletnie rozwalił, jeśli chodzi o informacje w nim zawarte i nie mogę się doczekać, aż przekonam się, czy autorka poradziła sobie z utrzymaniem napięcia. Oczywiście wszystko znowu polega na misjach Gideona... świat jest niesprawiedliwy.
Czy polecam tę książkę? Trudno powiedzieć, przecież wszyscy, których zachwyciła "Czerwień rubinu" już dawno mają tę książkę za sobą. Ale jeśli wahasz się, naprawdę nie warto się zastanawiać - po prostu biegnij do księgarni/biblioteki i czytaj :)
Mam nadzieję, że sięgniecie po Trylogię Czasu, bo naprawdę warto!
Patty






8 komentarzy:

  1. Uwielbiam całą Trylogię 'Czasu' <3 Xemerius... <3 Mogę Cię zapewnić, że autorka zakańcza serię BOMBOWO! Ja się nie domyśliłam tego, co się pod koniec wydarzy, więc byłam pod wielkim wrażeniem *^*

    Pozdrawiam,
    isabelczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, bo obawiałam się, że cudowną trylogię pani Gier zakończy czymś banalnym. Nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po "Zieleń szmaragdu", choć z drugiej strony smutno, że rozstanę się z tą historią :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Ciekawa recenzja, dobrze napisana. Dołączam się do obserwatorów ;)

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Przeczytałam całą serię. Uważam, że jest fatalna, jedyne co było w niej dobre to pomysł. Wielka szkoda, że nie wpadł na niego jakiś inny autor. To książka, dla młodzieży, więc nie spodziewałam się cudów, ale nie myślałam, że spotkam w niej najmniej inteligentną postać w całej mojej karierze czytelniczej. Nawet nominowałam ją na lubimyczytac.pl. To oczywiście tylko moje zdanie;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Seria kończy się bardzo zaskakująco wg mnie ;) Ja też lubię Xemeriusa, a za Gideonem też nie przepadałam... aż do ostatniej części. Zobaczysz, co się zmieni. 😄😉😆

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam cała trylogię i się po prostu zakochałam♥ Xemerius jest po prostu moim Bogiem :D
    Niestety bardzo ubolewam nad tym, że nigdzie nie można kupić tych książek ;(
    Bardzo dobra recenzja♥
    Books Hunter

    OdpowiedzUsuń