wtorek, 18 sierpnia 2015

"Mroczne umysły" - Alexandra Bracken

źródło: www.empik.com
Tytuł: Mroczne umysły
Tytuł oryginalny: The Darkest Minds
Autor: Alexandra Bracken
Ilość stron: 456
Wydawnictwo: Otwarte/Moondrive
Wydanie polskie: 2014
Wydanie oryginalne: 2012
Ocena: 9/10

Pomarańczowi - kontrola nad umysłem. Żółci - elektrokineza. Niebiescy - telekineza. Czerwoni - władanie ogniem. Zieloni - ponadprzeciętna inteligencja. OMNI. 
Stany Zjednoczone opanowała przerażająca, niosąca szybką śmierć choroba, dotykająca prawie wszystkie dzieci w wieku od ośmiu do czternastu lat. Jednak ci, którym udało się przeżyć, zostali uznani za potwory - udało im się zdobyć magiczne, nadzwyczajne umiejętności, których normalny człowiek nie mógł okiełznać. Ruby Elizabeth Daly, Pomarańczowa, tak jak większość żyjących dzieci, została umieszczona w obozie Thurmond, a lekarzy przekonała, że tak naprawdę należy do Zielonych. Jednak co się stanie, kiedy nadarzy się okazja do ucieczki?

     Kiedy tylko pomyślę o tej książce, mam ochotę podzielić się ze wszystkimi całą jej cudownością, pięknem i niesamowitą magią w najczystszej postaci, która otoczyła mój świat po jej przeczytaniu. Ciężko mi to przyznać, ale od zakończenia emocjonującej przygody z Ruby, Liamem, Pulpetem i Suzume nie potrafię skupić się na niczym innym, moje myśli nieustannie biegną w kierunku dzieła pani Bracken, chcą poznać dalszy ciąg, zatopić się w tym świecie na nowo. Ta książka pozwoli zapomnieć o monotonii codziennego życia, problemach, z którymi musimy się mierzyć i zadaniami, które na nas czekają. "Mroczne umysły" nie puszczają tak szybko.
     Stwierdzenie, że powieść Alexandry Bracken wciągnęła mnie od pierwszych stron, ba! słów byłoby błędne. Przez sto pięćdziesiąt stron, które męczyłam przez naprawdę długi czas, często zastanawiałam się, czy jej po prostu nie odłożyć na później, nie spróbować się z nią zmierzyć za jakiś czas, kiedy będę bardziej otwarta, zainteresowana... lecz postanowiłam nie poddawać się i ciągnąć dalej. Z początku książka przypominała mi z lekka historię przedstawioną w "Niezgodnej" - frakcje-kolory, Pomarańczowi-Niezgodni, których trzeba eliminować. Myślę, że to głównie przez to nikłe podobieństwo straszliwie się zraziłam i mimo, że historia przedstawiona na kartach tej książki okazała się całkiem przyjemnie napisana, ja patrzyłam na nią jedynie przez ten pryzmat porównań.
     Styl, którym posługuje się autorka jest naprawdę przyjemny i wciągający, pozbawiony zbędnych opisów i przeciągania fabuły. Myślę, że pomysł, jaki miała na tę książkę jest ciekawy i, można by powiedzieć, mimo wszystkich podobieństw oryginalny, w gruncie rzeczy przecież nie czytałam książki, w której świat ogarnęła zaraza, a żyjące dzieci posiadły nadzwyczajne moce. Także ich specyfika okazała się niebanalna - spodziewałabym się bardziej czegoś w stylu ogień-woda-powietrze-ziemia, niż kontrola umysłów i władanie prądem.
     Przejdźmy może do największego atutu tej powieści, czyli bohaterów. Pierwszy raz zdarzyło mi się polubić ich wszystkich, wszystkich bez najmniejszego wyjątku (czego nie doświadczyłam nawet w mojej ukochanej trylogii Suzanne Collins). Ruby to chyba najlepsza główna bohaterka, z jaką spotkałam się w swoim życiu. Nie była irytująca, nie zanudzała rozwlekłymi opisami swoich uczuć czy tęsknotą za rodziną, domem czy przyjaciółmi. Stawiała wszystko na jedną kartę i mimo swojej ciężkiej sytuacji starała się uśmiechać, patrzeć pozytywnie i robić wszystko, by dany plan się powiódł. Czasami nawet się z nią utożsamiałam - pewne nawyki, zachowania i odczucia przypominały mi do złudzenia moje własne. Tak samo Liam, Niebieski, który, wbrew moim obawom, okazał się całkiem miły i znośny, a podczas lektury pozbawiona byłam odczucia, jakby był pozbawiony wad. Owszem, był jak każdy człowiek, pełen zalet, ale również i złych cech i emocji. Jednak chyba na moją największą przyjaźń zasłużył sobie Charles Meriweather IV, czyli potocznie Pulpet - chudy 'nerd', który, choć z początku słabo nastawiony do obecnoścj Ruby w ich planie, potem stał się bardzo pomocny, miły i... wiecie, co odczuwam po skończeniu tej powieści, drodzy Ci, co czytali. Tęsknotę. Za nimi wszystkimi.
    Podsumowując, ta książka odmieniła moje życie, przywróciła nadzieję, że wśród dzisiejszych młodzieżówek można znaleźć perełki. Nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po "Nigdy nie gasną", drugą część, ponieważ styl pani Bracken oczarował mnie i na pewno długo nie przestaje. Tak, dobrze myślicie. Odtąd ta książka znajdzie się w gronie moich ulubionych. Polecam ją wszystkim, którzy nie czytali, i tak, właśnie Tobie. Ponieważ jak najwięcej osób powinno dostrzec jej magię.

41 komentarzy:

  1. Zaczęłam ją czytać kilkanaście dni temu, ale przez wzgląd na inne egzemplarze ( m.in. biblioteczne) musiałam ją chwilowo odłożyć. Najpewniej wrócę do czytania jej we wrześniu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm, a ja czytałam głównie negatywne recenzje tej serii. Nie wiem, nie mogę się przekonać.

    http://przy-goracej-herbacie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Negatywne? To dziwne, ponieważ ja spotykałam się z samymi wychwalającymi tę pozycję...

      Usuń
  3. Uwielbiam "Mroczne umysły"!! To moja naiukochańsza książka!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. Nominowałam Cię do TAGu... znowu XD
      http://ksiazki-mitchelii.blogspot.com/2015/08/normal-0-21-false-false-false-pl-x-none.html

      Usuń
  4. Ja również nie mogłam się wbić przez pierwsze 100-130 stron
    stron a potem było coraz lepiej <3 Tylko Ruby mnie czasem denerwowała :P
    Pozdrawiam serdecznie :)
    my-life-in-bookland.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, myślałam, że jestem jedyna, której początek się nie spodobał :P

      Usuń
  5. Czytałam wiele złych opinii o nich. Byłam pewna, że nie przeczytam tej książki, a ty dajesz jej 9/10 ;)
    Może kiedyś...

    Pozdrawiam
    blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powtórzę: negatywnych? Dziwne, dziwne, ja jak wejdę na jakąś recenzję to zaraz widzę 9/10 albo 10/10... Może po prostu to był znak, żebym się nie poddawała :D

      Usuń
  6. Kolejna osoba, która musiała te pierwsze strony przemęczyć :/. Właśnie tego się obawiam, jakoś mi się nie uśmiecha tyle brnąć, bo to jednak sporo stron xd.
    Mimo wszystko jakoś wydaje mi się, że fabuła jest wtórna i schematyczna. Nie wiem, jakoś nie mogę się przełamać, żeby przeczytać. Cóż, może jak ją zobaczę na promocji albo w biblio, to uznam to za znak i wezmę :P.
    City of Dreaming Books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wspominałam, kojarzyła mi się ona z paroma książkami, ale w gruncie rzeczy może być :D Drugie "Igrzyska..." to nie są, ale przyjemna lektura ;)

      Usuń
  7. Dzisiaj już drugi raz trafiam na recenzję tej książki. Muszę ją mieć! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam już recenzję tej książki i mam ogromną ochotę na przeczytanie jej. Ostatnio zaczynam zaczytywać się w dystopii, więc pewnie prędzej czy później trafię na "Mroczne umysły".
    Bo kocham czytać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dystopie są chyba najlepszym gatunkiem książki ever ^^ Mam nadzieję, że ta książka spodoba Ci się tak bardzo, jak mi ^^

      Usuń
  9. Bardzo lubię czytać Twoje recenzje, a Mroczne umysły trafiają do mojej listy MUST HAVE ! :D
    dobraksiazka1.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za miłe słowa ;) Skoro trafiają na listę MUST HAVE, to chyba mogę spodziewać się recenzji?

      Usuń
    2. Oczywiście, że tak :D
      Właśnie wczoraj kupiłam pierwszą część !! :)

      Usuń
  10. Pierwsze sto stron to była istna męka, jednak gdy już przez nie przebrnęłam Mroczne Umysły kompletnie mnie oczarowały! :D

    Pozdrawiam
    secretsofbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odniosłam takie samo wrażenie, kilka razy już miałam ją odkładać, ale stwierdziłam, że jak czytam, to do końca :R

      Usuń
  11. Czytałam ją już chyba ponad rok temu i wciąż mam do niej sentyment, ponieważ to jedyna część tej serii, która mnie oczarowała :) Im dalej w las tym Bracken coraz bardziej knoci, a w ostatniej części Ruby zostanie obdarta z tego, co w niej lubisz. Okropnie mnie tam wszyscy denerwowali ;) Poza tym zobaczyłam dwa małe błędy w Twoim opisie historii - OMNI nie opanowało całego świata, a jedynie Stany + Ruby sama przekonała lekarzy przydzielających jej grupę, że jest Zieloną, a nie Pomarańczową :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za uwagę, już zmieniam ^^ Jakoś nie mogłam ubrać w słowa tego opisu, a stwierdziłam, że kopiowanie ze strony księgarni to takie trochę nie fair :D
      Naprawdę? Nie, a już myślałam, że będzie taak cudownie :c

      Usuń
  12. Czeka na czytniku i niedługo się za nią na pewno zabiorę ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak jak Tobie nie przypadła do gustu Mara Dyer, tak mi nie podobały się Mroczne Umysły. Schematyczne, mało oryginalne, a bohaterowie (szczególnie główna bohaterka) bardzo słabi. Ale wiadomo, ile ludzi, tyle opinii :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja i Mara Dyer stanowią najlepszy przykład różnorodności gustów :D Wcześniej myślałam, że wszystkim się to nie podobało, bo trafiałam na same negatywne recenzje, a gdy przeczytałam i wystawiłam średnią opinię, to nagle ludzie zaczęli dawać jej najwyższe opinie...

      Usuń
  14. Muszę koniecznie przeczytać tę książkę! Po "Starterze" i "Igrzyskach śmierci" śmiem twierdzić, że dystopie to coś dla mnie ;) Najwidoczniej zmienia mi się gust czytelniczy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę przeczytania "Startera"... Poluję na niego w bibliotece :D

      Usuń
  15. Szczerze mówiąc niedawno zaczęłam czytać tą książkę ale jakoś niezbyt mi się spodobała.;/

    http://krainaksiazek00.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie spodziewałam się tak pochlebnej recenzji :) wow, w takim razie muszę zmienić zdanie i dać się porwać książce :)

    naczytane.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Cieszę się z twojej pozytywnej opinii, ponieważ mam książkę w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam tą serię i strasznie żałuję, że wszystkie tomy ją za mną :)
    Thievingbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Początkowo bardzo chciałam przeczytać, spodobał mi się pomysł z tymi kolorami i w ogóle, ale później nieco ochłonęłam i czuję jakąś niechęć do tej powieści, sama nie wiem czemu. :/ Więc raczej jej nie przeczytam, chyba że moja dziwna niechęć osłabnie. :P

    http://strefa-czytania-obowiazuje-wszedzie.blogspot.com/

    P.S. Czy dobrze wnioskuję - masz na imię Patrycja? :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Do tej historii mnie nie ciągnie :/
    Czy tylko mi się zdaje że tytuły całej trylogii tworzą jeden tytuł, a mianowicie "Mroczne umysł nigdy nie gasną po zmierzchu"? Mi się wydaje że to celowe zamierzenie :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie jestem przekonana do tej serii, nawet pomimo wielu pozytywnych opinii...

    OdpowiedzUsuń
  22. Przeczytałam tylko pierwszą część i nie mogę się doczekać jak potoczą się dalsze losy Ruby :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Na pewno przeczytam! :)
    Pozdrawiam
    www.biblioteczkapati.blogospot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. nominowałam cię do liebster blog award wiecej informacji tutaj http://alotofpage.blogspot.com/2015/08/liebster-blog-award-2.html

    OdpowiedzUsuń
  25. Uwielbiam MU. Choć w przeciwieństwie do ciebie Ruby dosyć mnie irytowała w pierwszej części, jakoś nie mogłam się do niej przekonać, ale zdecydowanie nadrobiła w następnych ;).

    OdpowiedzUsuń
  26. Mam bardzo wielką ochotę na tę książkę od chwili jej wydania. Cieszy mnie, że Tobie tak bardzo się spodobała, może mi też przypadnie do gustu! :)

    OdpowiedzUsuń