czwartek, 6 sierpnia 2015

"Blask" - Amy Kathleen Ryan

Tytuł: Blask
Tytuł oryginalny: Sky Chasers. Glow
Autor: Amy Kathleen Ryan
Ilość stron: 408
Wydawnictwo: Jaguar
Wydanie polskie: 2013
Wydanie oryginalne: 2011
Ocena: 6/10

Opis książki: (źródło: www.matras.pl)
Empireum, ogromny statek kosmiczny, jest jedynym światem, jaki zna Waverly. Tutaj się urodziła - w pierwszym pokoleniu tych, których noga nigdy nie postała i nie postanie na zniszczonej wojnami ojczystej planecie. Waverly wie, że jej życie zostało z góry zaplanowane. Poślubi charyzmatycznego Kierana, typowanego na następcę kapitana Empireum, i wyda na świat kolejne dzieci, których potomstwo zaludni w przyszłości nową Ziemię. Tak trzeba, to obowiązek tych, którzy wyruszyli w kosmos. 
Nikt na pokładzie nie podejrzewa, że Empireum stanie się celem ataku. Nowy Horyzont, okręt bliźniak, który wyruszył w podróż na długo przed statkiem Waverly, dopuszcza się zdrady. Dochodzi do masakry. Młode kobiety i dziewczynki zostają porwane. Dorośli - wymordowani. 
Kieran, który przed czasem musi objąć rolę dowódcy, staje przed trudnym zadaniem. Pozbawiony wsparcia autorytetów, sam musi zapanować nad statkiem pełnym zrozpaczonych i zbuntowanych młodych ludzi. Bez kobiet ich misja skazana jest na niepowodzenie... 

     Masz już zaplanowaną, spokojną przyszłość. Poślubisz Kierana Aldena, przyszłego kapitana statku kosmicznego, a dzieci Twoich dzieci zamieszkają na nieznanej dotąd planecie zwanej Nową Ziemią. Będziesz prowadzić stateczne życie u boku męża do końca swoich dni. Nie wydaje się to piękne? Wiedzieć, że nie wydarzy się już nic, co zaburzy Twoje szczęście i spokój? Z takim przeświadczeniem żyje Waverly Marshall, główna bohaterka powieści "Blask". Jednak dziewczyna niedługo będzie musiała się zmierzyć ze zdradą... zdradą bliźniaczego statku, którym rządzi okrutna Anne Mather. Jakie plany ma wobec niej i innych dziewcząt przywódczyni Nowego Horyzontu?
     Zacznijmy może od tego, że z początku powieść pani Ryan kompletnie nie przypadła mi do gustu. Zachwycona bardzo pozytywnymi recenzjami, z jakimi spotkałam się na innych blogach, spodziewałam się czegoś, co wbije mnie w fotel od pierwszej strony i nie puści do samego końca. Dlatego po przeczytaniu pierwszego rozdziału czułam się jak oszukana, nie chciałam już kontynuować lektury tej powieści i postanowiłam dać jej szansę później. Styl autorki wydał mi się infantylny, bohaterowie wypruci z emocji, a zdania za krótkie, które nie pozwalały w ogóle wkręcić się w akcję. Pierwsze dwieście stron czytałam tak, jakbym musiała, po prostu przelatując wzrokiem po literach, myśląc tylko o tym, aby ta mordęga się skończyła. 
   Było to moje pierwsze spotkanie z choćby nędzną podróbką powieści science-fiction i, szczerze mówiąc, mam nadzieję, że uda mi się sięgnąć po jakąś inną książkę z tego gatunku. Galaktyczne realia naprawdę przypadły mi do gustu i sama z wielką chęcią zamieszkałabym na statku kosmicznym, którego losy mogłam śledzić w trakcie lektury, ba! z chęcią przeżyłabym te przygody wraz z jego załogą. Muszę przyznać, że kompletnie zakochałam się w ich życiu, a moja stara miłość z lat dzieciństwa odżyła na nowo. Mimo, że książka ma więcej wad niż zalet, miło było pogrążyć się w lekturze świata innego niż dotychczas. 
   Pomysł autorki na książkę wydał mi się bardzo oryginalny i mało schematyczny, ale niestety potwornie niewykorzystany. Jej początek kosztował mnie dużo, niestety zmarnowanego, czasu, a za powtarzające się non stop infantylne wypowiedzi bohaterów miałam ochotę rzucić książką o ścianę. Czasami odnosiłam wrażenie, jakby ta książka została napisana przez kilkuletnie dziecko - budowa zdań powalała "emocjami", które wywoływała, a słownictwo było za proste, jak na książkę dla młodzieży. Tak samo zachowania bohaterów: ich wyskoki czasami dziwiły mnie bardziej niż niespodziewane zwroty akcji, które i tak zdarzały się rzadko.  
     Przejdźmy może do najważniejszego aspektu tej książki, a mianowicie do postaci. Główna bohaterka, Waverly Marshall, była całkiem znośna, biorąc pod uwagę, że zazwyczaj prowadzące fabułę bywają irytujące i infantylne. Mimo, że inne dziewczęta ślepo wierzyły przywódczyni Nowego Horyzontu we wszystko, co mówiła, ona pozostała nieufna i wciąż szukała wskazówek, dzięki którym mogłaby udowodnić jej okrucieństwo. Tak samo Kieran, choć jego sytuacja była odwrotna - pełna lęku i obaw załoga wieszała na nim psy, oskarżając i karząc nawet za najmniejsze przewinienia i błędy. Czasami było mi go naprawdę żal, ponieważ chłopak robił praktycznie wszystko, by uratować porwane towarzyszki, a jego koledzy nie doceniali jego trudu. 
       Podsumowując, nie wrócę chyba do tej historii i nie przeczytam kolejnej części. Zakończenie nie powaliło mnie na kolana, nie złamało mi serca ani nie przyprawiło o dreszcze - po prostu było tak, jakbym zakończyła lekturę kolejnego rozdziału. Czy polecam? Nie wiem. Jeśli masz ochotę ją kupić/wypożyczyć z biblioteki to rób to, i tak wydaje mi się, że jestem jedyną osobą, której dzieło pani Ryan się nie spodobało. 
Patty

14 komentarzy:

  1. Ooooo... ;(
    A zapowiadało się tak ciekawie :(
    Może kiedyś z braku książek do czytania, sięgnę po tę i sama ocenię, ale sądzę, że nigdy to nie nastąpi. Bo niby mnie miałoby zabraknąć powieści do czytania!? :)

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapowiadało się ciekawie, dlatego ją kupiłam, ale spodziewałam się czegoś lepszego. Ale najlepiej ocenić samemu :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Oczywiście, że lepiej ocenić samemu, ale tym razem zdam się na Ciebie :)

      Usuń
    3. Może w sumie i dobrze - po co wydawać pieniądze na coś, co może się nie spodobać :D

      Usuń
  2. Jeżeli kiedyś by do mnie dotarła to przeczytam, ale sama z siebie jej nie kupię :)
    dobraksiazka1.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są lepsze książki, które można kupić, a ta to już naprawdę w ostateczności :)

      Usuń
  3. Na tę książkę nie mam większych chęci. Poza tym nawet jakbym chciała ją przeczytać, to nie znalazłabym teraz na nią czas, bo jestem zawalona książkami ;)

    Nominowałam Cię do Liebster Blog Award ;)
    Szczegóły: http://czytelnicze-turbulencje.blogspot.com/2015/08/liebster-blog-award-2-3.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współczuję i jednocześnie zazdroszczę zawalenia książkami ^.^
      Dziękuję, nie biorę udziału w LBA, ale baaardzo mi miło :)

      Usuń
  4. Meh, szkoda że pomysł niewykorzystany :(.
    Po książkę raczej nie sięgnę, choć obiła mi się już o uszy i wydawała się interesująca. Sci-fi to raczej nie moje klimaty ;).
    Poza tym, infantylny język w książce doprowadza mnie do szału, a nie chcę sobie strzępić nerwów :P.
    City of Dreaming Books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Infantylny język, bohaterowie... brrrr... raz było tak, że przyjaciółka głównej bohaterki z nią normalnie rozmawiała, a godzinę później wywrzeszczała, że jest najgorszą osobą, jaką widziała :/ Bardziej mi się chciało śmiać niż płakać...
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award :)
    Szczegóły tutaj: lubieduzoczytac.blogspot.com/2015/08/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za nominację, aczkolwiek nie skorzystam :D

      Usuń
  6. Jako, że kocham powieści fantasty i science-fiction, miałam bardzo wielkie nadzieje dotyczące tej książki. Straszna szkoda, że okazała się taka słaba..
    Sam pomysł nie jest zły, ale wybitny też nie jest.. Nienawidzę nudnych, infantylnych początków, więc raczej nie kupię tej książki, ale z drugiej strony bardzo chciałabym ją przeczytać.
    Kurczę, okładka! :)
    No cóż, przynajmniej bohaterka nie cierpi na coraz bardziej powszechny symptom cholernie irytującej bohaterki:)
    I tak w ogóle, znowu coś naciąganego - porwane dziewczyny, wszystkie co do jednej oprócz Wav, wierzyły ślepo jakiejś psychopatce? No błagam..
    Zazwyczaj beznadziejne książki, ratują dobre zakończenia, a tu też nie ma? Ojeju, mega słabo. :/
    No nic, świetna recenzja, nadal jestem pod wielkim wrażeniem twojego talentu ♥ Z wielką chęcią czytałabym Cię w gazetach, wiesz? :) Pomyśl nad tym! Pozdrawiam ♥
    wyspa-ksiazek1.blogspot.com

    PS. Jutro dodam okładkowy TAG:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuuuuję za miłe słowa! Nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy ^^
      Pomysł jest bardzo dobry, aczkolwiek sama "psychopatka" jak ją nazwałaś, była bardzo, ale to bardzo naciągana i aż za miła. Wiadomo, że autorka chciała stworzyć atmosferę, jako to przywódczyni tego statku naprawdę jest bardzo uprzejmą i troskliwą osobą, no ale bez przesady...
      Właśnie, Waverly była silna od początku do końca, nie miałam jej kompletnie nic do zarzucenia :)
      Nie jest tak źle... innym się podoba, tylko ja jestem odmieńcem :D
      Pozdrawiam!

      Usuń