niedziela, 2 sierpnia 2015

"Wybraniec" - Marie Lu

źródło: www.matras.pl
Tytuł: Legenda. Wybraniec
Tytuł oryginalny: Prodigy
Autor: Marie Lu
Ilość stron: 368
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Wydanie polskie: 2013
Wydanie oryginalne: 2013
Ocena: 9/10

Opis książki: (źródło: www.lubimyczytac.pl)
Day i June docierają do Vegas w chwili, kiedy staje się coś nieprawdopodobnego: Elektor Primo umiera, a jego syn – Anden – przejmuje rządy w Republice. W chwili kiedy kraj pogrąża się w chaosie, Day i June dołączają do Patriotów. W zamian za obietnicę odnalezienia Edena oraz przerzucenia ich do Kolonii, Day decyduje się na coś, czego unikał przez całe życie – razem z June wezmą udział w zamachu na nowego Elektora Primo.
Śmierć Elektora to szansa na zmiany w kraju, w którym mieszkańcy zbyt długo byli zmuszani do milczenia.
Jednak kiedy June zbliża się do Elektora, zdaje sobie sprawę, że Anden w niczym nie przypomina swojego ojca. Dziewczyna jest rozdarta między tym, czego oczekują od niej Patrioci, a swoim przeczuciem: A jeśli to właśnie Anden jest nadzieją na nowy początek? Czy rewolucja nie powinna być czymś więcej niż zemstą pełną gniewu i krwi? A co jeśli Patrioci się mylą?

     Z opublikowanej kilka dni temu (pierwszej!) ankiety jednogłośnie wynikło, że następną recenzją dodaną na moim blogu powinien być "Wybraniec", czyli kontynuacja przecudownego "Rebelianta" autorstwa Marie Lu. Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się, że pisanie tej opinii będzie takie trudne - miałam przed oczami wszystko, co chciałam napisać, dopóki tylko nie zasiadłam przed komputerem i nie wpatrzyłam się w pustą kartę następnego postu. Trudno ubrać w słowa uczucia, jakie towarzyszą mi "na świeżo" po przeczytaniu tej książki. Z jednej strony była cudowna, ponieważ mogłam na nowo zżyć się z June, Dayem i innymi intrygującymi bohaterami, a jednak czasem miałam ochotę po prostu rzucić nią o ścianę, w nadziei, że głupota i wieczne wątpliwości postaci w końcu zanikną. Czy jest podobna do "Rebelianta"? Nie, jest inna, na pewno mniej schematyczna i przewidywalna, ale niestety odrobinę gorsza. 
     Czy muszę rozwodzić się nad cudownością stylu pisania autorki? Jeśli czytaliście moją recenzję "Rebelianta" *klik*, wiecie, że byłam nim zachwycona i nie mogłam doczekać się, kiedy do niego powrócę. Powtórzę: autorka używa idealnych co do sytuacji sformułowań, ani nie infantylnych, ani nie nazbyt inteligentnych, ale po prostu miłych dla oka i wciągających. Posiada ona bardzo bogate słownictwo, które da się docenić praktycznie na każdej stronie. I, co najważniejsze, "Wybraniec" jest odrobinę dłuższy od poprzednika, więc przeżyłam z bohaterami trochę dłuższą przygodę niż ostatnio.
      Tak samo jak w "Rebeliancie", kontynuacja zawiera bardzo wartką akcję, w której nie ma czasu na zbędne opisy i przedłużanie. Mimo, że praktycznie na każdej stronie coś się dzieje, nie odnosiłam wrażenia, jakby pani Lu starała się robić coś "na siłę". Wręcz przeciwnie, miałam nadzieję, że nawet jedna czwarta jej pomysłów nie została jeszcze wykorzystana, a największe zaskoczenia czekają nas w zakończeniu trylogii. Ach, czemu nie mam "Patrioty" przy sobie...
    W "Rebeliancie" pokochałam Daya, a w "Wybrańcu" mam co do niego mieszane uczucia. Wcześniej wydawał mi się osobą z naprawdę silną osobowością, ale po wydarzeniach ostatnich rozdziałów kompletnie nie wiem, co mam o nim myśleć. Czy w przeciągu dosłownie kilku dni mógł stać się chłopakiem, który co do wszystkiego ma okropne wątpliwości i nie może się zdecydować? Czasami miałam ochotę walnąć książką o ścianę i krzyknąć, żeby się w końcu ogarnął i przestał się zamartwiać, przecież nie to jest najważniejsze! Osoby, które czytały tę książkę dobrze wiedzą, o co mi chodzi. 
       June za to nie zmieniła się zbytnio, co nawet mi pasowało. W "Rebeliancie" utożsamiałam się z nią i bardzo polubiłam jej inteligentny sposób bycia, a nawet potrafiłam znaleźć nasze wspólne cechy. W kontynuacji jeszcze bardziej zyskała sobie moją sympatię, ponieważ stała się człowiekiem z krwi i kości: którego można zranić, doprowadzić do płaczu, bólu, cierpienia czy radości. Okazało się, że nie jest ona człowiekiem niezniszczalnym. 
      Zakończenie rozwaliło mi serce na tysiąc kawałków. Aż trudno mi tutaj ominąć spoilery, ale musicie mnie zrozumieć, co teraz czuję. Książka skończyła się w najmniej spodziewanym momencie: kiedy dobrnęłam do ostatniego zdania, przeczytałam całe podziękowania i przez kilka dobrych minut wpatrywałam się w okładkę, nie wierząc, że nie dowiem się, co wydarzy się dalej. 
      Podobał się "Rebeliant? Czytaj. Nie podobał się "Rebeliant"? Czytaj. Masz mieszane uczucia? Czytaj tym bardziej! Nie mogę znaleźć innych słów, by opisać cudowność tej powieści. Choć moge znaleźć kilka mankamentów, na przykład denerwująca do bólu Tess czy nieustające wątpliwości Daya, przymykam na nie oko. Przecież żadna książka nie jest idealna, prawda?

CHCIAŁABYM WAM BARDZO PODZIĘKOWAĆ ZA 1000 WYŚWIETLEŃ ORAZ 20 OBSERWATORÓW! NIGDY NIE SĄDZIŁAM, ŻE ZAJDĘ AŻ TAK DALEKO :)

Życzę Wam wszystkim miłego dnia oraz zapraszam do głosowania w nowej ankiecie :)
Patty
     

     

17 komentarzy:

  1. Od bardzo dawna mam ochotę na tą trylogię, a Twoja recenzja dowodzi tylko tego, że jest świetna !
    Miłego i pozdrawiam ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona nie jest świetna... ona jest wspaniała, wspaniała i jeszcze raz wspaniała! Polecam :)

      Usuń
  2. Gratuluje wyników w blogowaniu! Co do książki, to chyba najpierw sięgnę po inne powieści tej autorki.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Byłam zaskoczona - wchodzę na bloggera, patrzę, a tam 1000 :D
      Jestem ciekawa książki "Malfetto...", czy autorka poradzi sobie z zadaniem ^^
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Nie czytałam ani pierwszego tomu, ani tym bardziej tego, ale słyszałam nieco dobrego o serii - może kiedyś się skuszę ^^
    Gratuluję sukcesów bloggerowych - nawet takie niewielkie osiągnięcia ogromnie cieszą, wiem coś o tym (;

    Nominowałam Cię do mojego TAGu: Książkowa sztuka. Zachęcam do wzięcia udziału :)
    LimoBooks :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie małe sukcesy, a cieszą najwięcej ^^
      A co do "Rebelianta", to serdecznie polecam, cudowna książka i cudowni bohaterowie, jedna z lepszych, jakie czytałam!
      Ciekawy TAG, ale ja zwykle nie biorę w nich udziału. Dzięęęękuję za nominację!

      Usuń
  4. Nie wiem, czy ta książka przypadłaby mi do gustu, ale może kiedyś przeczytam :)

    k-siazkowyswiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zastanawiaj się, tylko czytaj! :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Oho, kolejna wspaniała książka ;) No wiesz, zakatrupię!! Kiedy ja to wszystko przeczytam?! ;P
    Gratuluję wyników w blogowaniu, ale to dopiero początek. Od teraz będzie jeszcze lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na zdrowy rozum lepiej wspaniała niż kompletny gniot :D
      Bardzo dziękuję i trzymam za słowo, że teraz będzie jeszcze lepiej ^^
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Zdecydowanie muszę zabrać się za tę serię :)

    Weronika z lubieduzoczytac.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą, i "Rebeliant" i kontynuacja powaliły mnie na kolana ^^
      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Seria tej autorki przeszła bez echa, ale chyba dlatego, że mało osób ją promowało. Tymczasem wygląda na to, że to coś fajnego ;)
    PS. Gdzie masz truskawki? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że mało osób ją czyta, bo to napeawdę intrygująca pozycja ^.^
      PS. Nie ma truskawek :(
      Pozdrawiam!

      Usuń
  8. Niestety nie znam tej serii... Ale myślę, że mogłabym się skusić i zobaczyć, czy mi się spodoba - choć wielką fanką tego gatunku nie jestem :)
    Zapraszam do mnie na www.maialis.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj, zobaczymy, choć jeśli nie lubisz fantastyki, to nie ręczę, czy Ci się spodoba :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  9. Czytałam trylogię jakiś rok temu i nadal uważam ją za jedną z lepszych jeżeli chodzi o dystopie :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń