źródło: www.matras.pl |
Tytuł oryginalny: Say Her Name
Autor: James Dawson
Ilość stron: 272
Wydawnictwo: Foksal/YA
Wydanie polskie: 2015
Wydanie oryginalne: 2014
Ocena: 8/10
Opis książki: (źródło: www.matras.pl)
Trójka nastoletnich przyjaciół w noc Halloween przyzywa ducha legendarnej Krwawej Mary. To, co miało być zabawą, zmienia się w koszmar i dramatyczną walkę o przetrwanie. Bobby, jej przyjaciółka Naya i przystojny Caine muszą się zmierzyć z nawiedzającą ich w snach upiorną siłą mieszkającą po drugiej stronie lustra. Nastolatkowie odkrywają tajemnicę z połowy XX wieku. Odnajdują jedyną ofiarę, która umknęła Krwawej Mary i od lat przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Czego upiór pragnie naprawdę – ukojenia czy zemsty?
To miała być tylko niewinna zabawa w Halloween, eksperyment, przygoda, coś, z czego za kilka lat będą się śmiać, wspominając dobre, szkolne czasy. A może chcieli pokazać, że się nie boją, że to tylko głupi żart, a stare opowieści nic nie znaczą? Dlatego równo o północy, w świetle ogarków świec, wypowiedzieli pięć razy straszliwe imię Krwawej Mary, a potem udali, że nic się nie stało, poddali w wątpliwość wszystkie stare historie i plotki - przecież nic się nie stało, nadal żyją i mają się dobrze. Aha, powiedzieć Wam jeszcze coś, co może się z tym łączyć? Kilka dni później ich przyjaciółka zniknęła w bardzo dziwnych okolicznościach. Tak. próbowałam wzbudzić uczucie grozy. Pisarka ze mnie żadna, choć ambicje wielkie jak Mount Everest i Mount Blanc razem wzięte.
Przyznam się: nie lubię horrorów, nie lubię się bać i nie czerpię przyjemności z opowiadania przerażających historii o nieistniejących duchach, które podobno w tym i tamtym miejscu cieszą się nieopisaną sławą z tego i tamtego powodu. Dlaczego więc ta książka wylądowała w moim koszyku praktycznie zaraz po tym, jak zobaczyłam okładkę i opis, to pytanie zadaję sobie już od dobrych kilku tygodni i wciąż nie mogę się nadziwić. Może sprawiła to znacząca promocja w księgarni? Może przyciągająca wzrok prześliczna okładka z zaparowanym lusterkiem i Marysią w tle? Może napis "Za pięć dni po ciebie przyjdzie? A może po prostu było mi przeznaczone przeczytać tę książkę, zapisane w gwiazdach. Czy coś w tym stylu.
Zaczynając lekturę tej powieści, czułam, że mi się ona nie spodoba - nie dość, że nie moje klimaty, to jeszcze historia o Krwawej Mary, straszliwie już oklepana i posiadająca tyle niewiarygodnych wyjaśnień i "najprawdziwszych, prawdziwych opowieści o maśle maślanym, które wydarzyły się naprawdę", że nawet ja, kompletny laik w tej dziedzinie, uważałam ją za schematyczną i przewidywalną. Dlatego im głębiej przyglądałam się książce, tym bardziej spodziewałam się raczej nudnego powieścidła niż horroru dla młodzieży, jakim go reklamują na okładce.
Zacznijmy może od świata wykreowanego przez pana Dawsona, czyli miasteczka gdzieś w Wielkiej Brytanii, szkoły dla dziewcząt Piper's Hall i grupki przyjaciół, którzy pozwolili sobie na halloweenowy wygłup, pięciokrotnie wzywając Krwawą Mary. Jeśli chodzi o mnie, to uważam ten pomysł za bardzo oryginalny, ponieważ bohaterowie nie stali się w nim biednymi owieczkami, na które duch zszedł z niewiadomojakiego powodu, tylko sami ściągnęli na siebie nieszczęście. Kiedy czytałam o ich próbie "wywoływania" ducha, miałam ochotę wrzeszczeć do nich, że są głupi, nie róbcie tego, nie, nie, nie i jeszcze raz nie! Ich emocje, brawurę, która znikła zaraz po tym, jak stanęli przed faktem dokonanym, strach niektórych i entuzjazm jeszcze innych autor opisał idealnie, toteż czułam się tak, gdybym była pobocznym obserwatorem i widziała wszystko naprawdę.
Chyba pierwszy raz spotykam się z taką sytuacją, kiedy główną bohaterkę pokochałam całym sercem i aż mnie serce zabolało, kiedy wiedziałam, że już nigdy się z nią nie spotkam. Roberta "Bobbie" Rowe była chyba najlepszą postacią, jaką kiedykolwiek miałam okazję poznać, a jej najlepsza przyjaciółka, Naya Sanchez, najlepszą, cudowną przyjaciółką, jaką sama chciałabym mieć. Za to Caine naprawdę nie był taki, jaki się wydawał na początku powieści, wcale nie okazał się aroganckim, bezdusznym chłopakiem, jakiego często spotykamy w tego typu książkach. Za to tego autora pokochałam - za realność, nie za schematy.
Zachęcam do lektury całym sercem, nawet jeśli nie lubisz horrorów - dzięki "Wypowiedz jej imię" na pewno sięgnę po więcej książek z tego gatunku. Minęło dosłownie kilka godzin od jej skończenia, a ja już tęsknię za dreszczykiem emocji i niesamowitymi tajemnicami, okrywającymi tę powieść od stóp do głów. Serdecznie polecam!
Patty
Serdecznie zapraszam do udziału w tym cudownym TAGu, do którego nominowałam wszystkich, którzy chcą go zrobić!
Hej :) mi również nie zdarza się czytać horrorów, ale udało Ci się zachęcić mnie do tej książki. Myślę że to może być ciekawe doświadczenie :)
OdpowiedzUsuńdobraksiazka1.blogspot com
Boję się, że użyłam złego określenia i tak naprawdę to nie był horror, ale w sumie w niektórych momentach książka mroziła krew w żyłach, więc mam nadzieję, że dobrze ją opisałam ;)
UsuńOsobiście nie lubię horrorów, bo jak wiele razy w różnych miejscach wspominałam (lubię się powtarzać) bardzo wszystko przeżywam, więc czytanie powieści horrorystycznych to baaaardzo zły pomysł ;(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Ja również wszystko bardzo przeżywam razem z bohaterami, dlatego czytanie horrorów nie jest moim ulubionym zajęciem. Ale teraz mam ochotę czytać więcej i więcej, tylko dlatego, żeby się trochę postraszyć ;)
UsuńWięc trzymam kciuki, żebyś odkryła więcej takich książek ;)
UsuńA ja trzymam kciuki, abyś kiedyś przekonała się do tego typu książek ;)
UsuńGdy zobaczyłam te książkę w zapowiedziach od razu nabrałam na nią ochoty :D Jeszcze jej nie przeczytałam, ale myślę, że niedługo to zrobię :>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Haha, mi też wpadła w oko ^^
UsuńLubię takie mocniejsze klimaty i lubię się bać, ale tylko przy książce ;) Poza tym ten tytuł chodzi za mną od jakiegoś czasu, ale na razie muszę ją sobie darować. Na sam początek idą te książki oznaczone plakietką "priorytet" ;D
OdpowiedzUsuńMocniejsze klimaty? Przesadzasz, tutaj znajdziesz takie lekkie straszydło :p
UsuńJa też nie lubię się bać, jestem totalnym mięczakiem i tydzień po obejrzeniu horroru boję się iść w nocy do toalety :) Oczywiście nie powstrzymuje mnie to od oglądania horrorów, nauczyłam się wyczuwać, kiedy pojawi się coś strasznego i wtedy odwracam wzrok od ekranu, ulubiony pluszak też pomaga :)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą nigdy nie słyszałam o tej książce, ale dzięki twojej recenzji pewnie kiedyś po nią sięgnę :)
Pozdrawiam,
Weronika z lubieduzoczytac.blogspot.com
A ja w ogóle nie oglądam horrorów... w ogóle nie oglądam filmów, że tak powiem :p Fajnie, że cię zachęciłam ^^
UsuńWidziałam już kilka pozytywnych recenzji i po Twojej czuję się jeszcze bardziej zachęcona. Z pewnością ją przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńMiłej lektury ^^
UsuńWłaśnie zaczynam :D. Oby spodobała mi się tak bardzo jak tobie! ;)
OdpowiedzUsuńJak przeczytasz, to daj link do recenzji, chętnie poczytam ^^
UsuńJuż od dawna chcę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Insane z http://przy-goracej-herbacie.blogspot.com/
To mam nadzieję, że szybko się za nią zabierzesz :D
UsuńAle creepy okładka xD.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że takich typowych horrorów też nie lubię, bo straszny ze mnie cykor xD. Choć lubię czasem sięgnąć po coś ostrzejszego i dreszczowego.
Książkę może kiedyś dorwę, choć na razie mnie jakoś nie ciągnie :P.
City of Dreaming Books
Creepy, ale fajna ^^
UsuńTo nie jest straszne, takie lekkie straszydło, ale bez przesady :P
Serio, wywoływałam kiedyś Krwawą Mary. xD Było się młodym i głupim. Na szczęście nic się nie stało. Na szczęście żadna z moich przyjaciółek nie została porwana! :D Z chęcią przeczytam tę książkę. Lubię opowieść o krwawej dziewczynce, która porywa innych, zabierając ich w otchłań lustra. Ah, mój klimat!
OdpowiedzUsuńBo kocham czytać!
Więc mam nadzieję, że niedługo sięgniesz po tę książkę i nie zawiedziesz się ^^
UsuńHej, właśnie nominowałam Cię do TAGu :)
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazki-mitchelii.blogspot.com/2015/08/albo-albo-tag.html
Dziękuję, na pewno odpowiem!
UsuńNienawidzę horrorow...brrr...chyba nigdy nie przeczytam tej ksiązki :D Za bardzo będę się bała :P /Claudie
OdpowiedzUsuńNie przesadzajmy, to wcale nie jest takie straszne :p
UsuńNie sięgam po horrory z jednego, prostego powodu - za bardzo się we wszystko wczuwam i pewnie zaczęłabym piszczeć, jakby to mnie Mary porywała.. :P
OdpowiedzUsuńJednak Twoja recenzja mnie bardzo zachęciła do tej książki i z wielką chęcią bym ją przeczytała [nawet jeśli skutkowałoby to strachem przed dosłownie wszystkim w domu..] :)
Nigdy nie oglądam ani nie czytam horrorów, ale myślę, że dla "Wypowiedz jej imię" mogę się przebić, bo jak mówisz, to lekkie straszydło:)
Jestem ciekawa bohaterów! :)
Pozdrawiam i przepraszam za:
- dodanie komentarza tak późno, ale recenzję czytałam wcześniej, poza tym, myślałam, że komentarz się dodał, a nie dodał.
- za taki krótki komentarz, ale przez te upały moje szare komórki nie działają najlepiej.
Pozdrawiam ♥
Kocham Twoje recenzje ♥ *.*
PS. Czekam z niecierpliwością na recenzję "Malfetto", bo ciekawi mnie, czy książka zawiedzie Cię tak jak połowę booktuberów :p
wyspa-ksiazek1.blogspot.com
Tak, to lekkie straszydło i takie "przerażające" momenty można policzyć na palcach jednej ręki ^^
UsuńBohaterowie są cudowni, tacy ludzcy (ekhem, Eureka :D) i prawdziwi, jakby w każdej chwili mogli minąć mnie na ulicy, a ja bym nic nie zauważyła :p
Nie przepraszaj, nie przepraszaj, bo nie ma za co, naprawdę :D
Dziękuję za miłe słowa ^.^
Naprawdę? "Malfetto" jest słabe? Książka mojej ulubionej jak na razie autorki słaba? Nawet nie zaczęłam jej czytać, a tu takie wiadomości :d
Pozdrawiam!
Wypowiedz jej imię jest mimo wszystko przyjemną ksiązką. Ja już tą lekturę mam za sobą, ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam http://secondlife-books.blogspot.com/
Jakoś mnie do siebie nie zachęciła, aczkolwiek lubię horrory, kryminały, ale niestety, ta książka nie należy do tych, które przeczytać.
OdpowiedzUsuń