źródło: www.swiatksiazki.pl |
Tytuł oryginalny: Belzhar
Autor: Meg Wolitzer
Ilość stron: 300
Wydawnictwo: Bukowy Las
Wydanie polskie:
Wydanie oryginalne:
Ocena: 7/10
Gdyby życie było sprawiedliwe... to pytanie wciąż zadaje sobie Jamaica Gallahue, która po tragicznej śmierci swojego chłopaka nie potrafi myśleć o niczym innym, tylko o rzeczach z nim związanych. Właśnie to jest głównym powodem, dlaczego dziewczyna trafia do Wooden Barn, szkoły dla "osób nadwrażliwych" i zostaje wpisana na zajęcia dla wybranych osób, "specjalne zagadnienia z języka angielskiego" poświęconych wyłącznie twórczości zmarłej przed wieloma laty pisarki, Sylvii Plath. Czy Jam znajdzie w ośrodku prawdziwą przyjaźń i odpowiedzi na postawione przed nią pytania? Kim okaże się tajemnicza nauczycielka i na czym będą polegały jej lekcje? I co to jest Belzhar...
Przyznam się z bólem serca, że ostatnimi czasy w najmniejszym stopniu nie miałam ochoty na czytanie typowych młodzieżówek, do jakich należy "Pod kloszem" - przechadzając się pomiędzy zakurzonymi, bibliotecznymi półkami łudziłam się znaleźć jakąś dobrą fantastykę czy kontynuację lubianych przeze mnie serii, a może książkę z zupełnie innego gatunku, która przyciągnie mój wzrok, ale na pewno nic typu young adult, czego szczerze nie znoszę. Lecz kiedy ujrzałam jej cienki, szary, wtapiający się w kilkanaście podobnych na półce grzbiecik, coś mnie tknęło i wzięłam powieść pani Wolitzer do ręki, pozwalając moim postanowieniom "nigdy nie wrócę do takich książek" odpłynąć w siną dal.
Styl pisania tej autorki jest według mnie bardzo lekki, prosty i przyjemny w lekturze, także przez powieść przebrnęłam bez żadnych problemów w łącznie trzy godziny. Uważam, że mała objętość tej książki jest jej kolejnym plusem - Wolitzer zdołała umieścić w nim wszystko, co powinno się znaleźć, nie pozostawiając luk fabularnych i niewyjaśnionych zdarzeń, ale na szczęście obyło się bez zbędnego przeciągania fabuły, którego szczerze nie cierpię. Także opisów było w "Pod kloszem" niewiele, co jakiś czas przywoływała jakieś wspomnienie czy głębsze refleksje głównej bohaterki, ale i tego było raczej mało, jak na trzysta stron historii.
Szczerze przyznam, że opowieść przedstawiona w tej książce bardzo mile mnie zaskoczyła - nie ukrywam, że oczekiwałam czegoś zupełnie innego, niż dostałam. Nie sądziłam, że autorka będzie w stanie rozwinąć oklepany temat bolesnej straty kogoś ważnego w tak oryginalny sposób, że kompletnie się nie spodziewałam, co stanie się na następnej stronie i z niecierpliwością tego wyczekiwałam, jak już dawno w żadnej książce. Także stworzenie grupy do "specjalnych zagadnień z języka angielskiego" uważam za pomysłowe posunięcie, ponieważ owiane tajemnicą lekcje, na które dostają się tylko wybrani, natychmiast zwróciły moją uwagę i nie mogłam się doczekać, kiedy dowiem się, o co z nimi chodzi. Bardzo spodobało mi się to, że autorka wykorzystała realia - Sylvia Plath i jej wiersze, książki naprawdę istnieją, a nie zostały wymyślone na potrzeby powieści. Wpisując jej nazwisko w popularnym serwisie Wikipedia, znalazłam ciekawą informację, że urodziła się ona w Jamaica Plain, czyli w dzisiejszej dzielnicy Bostonu (Jamaica to prawdziwe imię głównej bohaterki).
Jeśli już mam mówić o bohaterach, myślę, że zacznę od tych najbarwniejszych, czyli uczestnikach "specjalnych zagadnień..." prowadzonych przez panią Quennell. Jam była dla mnie kompletną zagadką - w ciągu wielu rozdziałów nie dowiedziałam się o niej za dużo, wręcz przeciwnie, jedyną informacją, jaką zdobyłam, był powód śmierci jej chłopaka i cała historia przed pojawieniem się w ośrodku terapeutycznym Wooden Barn. Wiedziałam, że miała przyjaciółkę Hannah, opiekuńczych rodziców, młodszego brata Leo, ale o jej głębszej osobowości autorka w ogóle nie wspomniała. Bardzo polubiłam za to Griffina, Casey, Sierrę i Marca, czyli pozostałą czwórkę uczniów pani Q. Każdy z nich miał osobną historię, dla której zapisał się do ośrodka i każda z nich była bardzo interesująca. Myślę, że autorka spędziła naprawdę wiele czasu, wymyślając ich opowieści.
Reasumując, książka okazała się interesująca, ale na dobrą sprawę nie wnioska nic do mojego życia. Była wdzięczną lekturą na kilka godzin, ale wątpię, by zagościła w moim sercu na dłużej.
ZAPRASZAM TEŻ DO LEKTURY I KOMENTOWANIA POPRZEDNIEJ RECENZJI, "LEKU NA ŚMIERĆ" AUTORSTWA JAMESA DASHNERA!
Słyszałam o tej książce, ale po przeczytaniu opisu nie jestem do niej zbyt przekonana :p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Wydaje się być lekturą nietuzinkową, ale napisałaś,że prawdopodobnie o niej za jakiś czas zapomnisz. Miałam identycznie z "Wybacz mi, Leonardzie". Jakoś mnie te młodzieżówki nie zachwycają, chyba się robię za stara.
OdpowiedzUsuńInsane z http://przy-goracej-herbacie.blogspot.com/
Moja polonistka wspomniała raz o tej książce. Muszę przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńczytanienaszymzyciem.blogspot.com
Mimo takiej ni odradzającej, ni polecającej recenzji, chyba sięgnę, tym bardziej, jeśli mówisz, że jest krótka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://nieuleczalnyksiazkoholizm.blogspot.com
Okładka średnia. Za to opis bardzo przyciągający. Jednak tak jak Ty kiedyś, ja do tej pory nie za bardzo mam ochotę na czytanie młodzieżowek. Dodatkowo mówisz, że książka nic nie wniosła do Twojego życia. Tym bardziej ją sobie daruje.
OdpowiedzUsuńRównież dodałam Cie do obserwowanych :)
Książkę od dawna mam w planach, może kiedyś uda mi się z nią zapoznać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
http://miedzy--stronami.blogspot.com/
Okładka jest przepiękna! Książki nie dopisuję do planów, nie dopisuję jej do listy "chcę przeczytać", ale nie wykluczam zabrania się za tę lekturę w przyszłości. Być może mnie też coś tknie i podczas przechadzania się pomiędzy bibliotecznymi półkami sięgnę akurat po nią...?
OdpowiedzUsuńBo kocham czytać!
Już od pewnego czasu chcę się zapoznać z jakąkolwiek książką Young Adult, więc może to będzie ta. Tak na początek ;)
OdpowiedzUsuńOpis wydaje się interesujący, a że w przeciwieństwie do Ciebie młodzieżówki lubię, to całkiem możliwe, że po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie ukrywam, że książką zainteresowałam się głównie z powodu okładki, bo bardzo mi się spodobała, ale słyszałam (a raczej czytałam haha) najróżniejsze opinie na blogach. Dlatego ją sobie odpuściłam, ale twoja recenzja naprawdę mnie zachęciła i jak będę miała okazję (a już nawet wiem od kogo będę mogła ją pożyczyć :P) to na pewno ją przeczytam :D Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta książka jest bardzo wartościowa i chętnie ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńRecenzja świetna, jak zwykle ;)
Buziaki
Coraz bardziej odtrącają mnie książki, o których swego czasu głośno w blogosferze i na booktubie, a jak potem się okazuje, nie są na tyle wybitne, by przetrwać jak najlepsze. Raczej sobie odpuszczę, chociaż chciałabym dowiedzieć się czegoś więcej o tej nauczycielce, bo bardzo mnie zaintrygowałaś :)
OdpowiedzUsuńMusze w końcu przeczytać tę pozycję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://monicas-reviews.blogspot.com/
Właśnie tak sądziłam, wiedziałam, że nie będzie to jedna z wielu młodzieżówek, wiedziałam, że czymś się wyróżni. Główna bohaterka mnie ciekawi, cała szkoła wydaję się innowacyjna, z chęcią poznam bliżej powieść. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie wiem czemu nie mogę pozbyć się wrażenia, że jest to książka podobna do Poradnika pozytywnego myślenia, który, nie ukrywam, bardzo mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że książka mnie zainteresuje ^^.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, buziaky :*
Obecnie niespecjalnie mam ochotę na taką powieść, ale gdy najdzie mnie ochota - pomyślę o tej powieści. Wydaje się interesująca. ;)
OdpowiedzUsuńHej, hej - nominowałam Cię do TAGu! Mam nadzieję, że bierzesz udział w takich zabawach. :P
Usuńhttp://strefa-czytania-obowiazuje-wszedzie.blogspot.com/2015/08/my-little-pony-book-tag.html
Już od dawna jestem ciekawa tej książki, a to, że jest krótka, zachęca mnie jeszcze bardziej :) Chyba niedługo po nią sięgnę :) Pozdrawiam! /Claudie
OdpowiedzUsuńA wiesz, miałam ostatnio zupełnie odwrotnie xD. Chciałam z biblioteki coś innego niż fantastykę, żeby sobie odpocząć, ale się spieszyłam i nie mogłam znaleźć odpowiedniego działu, więc porwałam w pędzie "Dziedzica wojowników". Cóż, zobaczymy jak to będzie :P.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, zazdroszczę zaopatrzenia biblio w takie nowości, u mnie to można się tylko poślinić do ekranu laptopa ;-;.
"Pod kloszem" zbiera różne recenzje, ale chyba czuję się zachęcona :). Wydaje się idealną odskocznią, może jeszcze gdzieś dorwę tę książkę :).
City of Dreaming Books
O książce słyszałam wiele ale na razie ie jestem nią tak zaibtrygowana tak żeby rzucić wszystkie inne książki i ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńJednak mam nadzieje że uda mi się to zrobić jak najszybciej.
Pozdrawiam
blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com
Ojej, młodzieżówka to coś, czemu zdecydowanie mówię nie i pomimo pozytywnej recenzji to i tak nie mam ochoty :D
OdpowiedzUsuńCzytałam już wcześniej kilka opinii odnośnie tej książki, ale chyba nigdy nie brałam pod uwagę jej przeczytania. Teraz też szczerze wątpię bym w najbliższym czasie ją przeczytała, ale na pewno zagości na liście ''książek dalekosiężnych'' :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że książka mogłaby mi przypaść do gustu, więc nie odmówię sobie jej kupna ;)
OdpowiedzUsuńNie jestem zbyt przekonana, ale może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńTa okładka jest prześliczna <3 Na razie nie mam jej w planach, ale kto wie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://czytaniapasja.blogspot.com
Nigdy nie czytałam tej książki, ale wydaję się być ciekawa.
OdpowiedzUsuńROZDANIE NA BLOGU!
Pozwoliłam sobie nominować Cię do LBA, zerknij, jeśli masz ochotę na udział w zabawie :)
OdpowiedzUsuńhttp://coffee-kafes.blogspot.com/2015/08/lba-vi-vii.html
Hej! Nominowałam Cię do Przysłowiowego TAG'u Książkowego na moim blogu: http://thebookishcity.blogspot.com/2015/08/przysowiowy-book-tag.html Pozdrawiam i liczę, że przyjmiesz nominację ;)
OdpowiedzUsuńZostawiłaś u mnie link do siebie w "Miejsce dla Was", a mam zasadę, że po to jest ta rubryka, by odwiedzać blogi. Poza tym napisałaś, że skupiasz się głównie na książkach młodzieżowych i fantastycznych, a ja bardzo lubię młodzieżówki, więc chętnie Cię tu odwiedziłam.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się styl w jakim piszesz, naprawdę przyjemnie czyta się Twoje recenzje. Dobierasz sobie poza tym interesujące książki do czytania (jak "Papierowe miasta" chociażby czy też "Pod kloszem", która ciekawi mnie od dawna). Stąd, chętnie dodaję się do obserwujących. :)
Co do samej książki, nadal nie wiem czy po nią sięgnąć. Po Twojej recenzji jestem zaintrygowana, chociaż wcześniej czytałam opinię znowu nie tak bardzo przychylną... Chyba w takim razie należy samej się przekonać, co też kryje w sobie ta książka. :)
Pozdrawiam
A.
http://chaosmysli.blogspot.com
Okładka zaciekawia chyba tak samo jak opis. Cudna po prostu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://czytam-pisze-recenzuje-polecam.blogspot.com/