sobota, 5 września 2015

"Pandemonium" - Lauren Oliver

źródlo: www.empik.com
Tytuł: Pandemonium
Tytuł oryginalny: Pandemonium
Autor: Lauren Oliver
Ilość stron: 376
Wydawnictwo: Otwarte/Moondrive
Wydanie polskie: 2012
Wydanie oryginalne: 2012
Ocena: 9/10

RECENZJA NIE ZAWIERA SPOILERÓW, LECZ JEŚLI BARDZO SIĘ ICH BOICIE, PO PROSTU NIE CZYTAJCIE OPISU!

Kiedy Alex ginie w płomieniach podczas długo planowanej ucieczki z Portland, z płomieni, dymu, popiołu i długo skrywanego strachu przed porażką rodzi się nowa Lena. Lena Morgan Jones nie przejmuje się czasami "sprzed", walczy o wolność i robi wszystko, aby dopomóc mieszkańcom Głuszy w obaleniu przekonania, że miłość, współczucie i troska to rzeczy, które trzeba eliminować. 

     Jeśli miałabym na temat "Pandemonium" powiedzieć tylko jedno zdanie, które opisałoby je w stu procentach, na moje usta cisnęłoby się właśnie to: po przeczytaniu tej książki w mojej głowie roi się zdecydowanie zbyt wiele pytań, na które jeszcze nie znam odpowiedzi, mimo, że do końca trylogii zostało tak niewiele. Łudząc się, że kontynuacja przecudownego, magicznego "Delirium" wyjaśni wszystkie niedopowiedzenia i ukryte praktycznie w każdym zdaniu tajemnice, popełniłam największy błąd swojego życia - w tym momencie poznałam ich jeszcze więcej, zagłębiłam się w tym świecie po same uszy i wciąż czuję, jakbym przebywała razem z bohaterami w Głuszy, podczas spotkań AWD czy wykonywania tajemniczej misji, a każde, nawet najprostsze słowo przynosiło nowe informacje na temat ruchu oporu. Po wielu stronach oczekiwania na jakiś oszałamiający cliffhanger,  teraz, po przeczytaniu drugiej części, mogę powiedzieć tylko jedno - wiem, że trudno będzie mi się z nią rozstać po "Requiem".
    Chyba pierwszy raz przy pisaniu jakiejkolwiek recenzji mam problem z dobraniem odpowiednich słów, by ją opisać. Uważam, że zwykłe obdarzenie stylu autorki epitetami w guście "cudowny, niesamowity, wspaniały" nie oddałoby w całości tego uczucia, gdy nie możemy się doczekać przewrócenia następnej kartki, a z drugiej strony boimy się dotrzeć do końca, zamknąć książkę i powiedzieć "czemu, dlaczego, po co, jak, ja chcę następną część!". Musicie po prostu zrozumieć, chyba, że w ciągu swojej czytelniczej kariery doświadczyliście podobnych emocji. Wchodząc do Głuszy, nie wyjdziesz z niej, Lauren Oliver oplecie Cię wianuszkiem tajemnic i nie wypuści, dopóki nie poznasz ich wszystkich.
    Raczej nie muszę Was informować, że przed przeczytaniem "Pandemonium" bardziej niż podekscytowanie czułam strach, że wcale nie dostanę tego, czego tak naprawdę oczekiwałam od kontynuacji tak CUDOWNEJ pozycji. Straszliwie bałam się tego uczucia zawodu, ogarniającego mnie powoli i odpychającego od siebie myśl, że 'może jeszcze będzie lepiej', że się poprawi, a tak naprawdę początki zawsze są trudne, że trzeba zaczekać na odpowiedni moment, a naprawdę się w niej zakocham. W ciągu tych prawie czterystu stron nie było miejsca na takie rozważania, nawet przez sekundę nie ubolewałam, nie nudziłam się ani nie odliczałam kartek do końca. Muszę przyznać, że aż trudno pisze mi się aż tak wychwalającą recenzję - boję się, że uznacie ją za zbyt przesłodzoną, ale po prostu musicie zrozumieć, że 'na świeżo' po "Pandemonium" moje emocje są tak bardzo pozytywne, że aż trudno ująć to inaczej, niż używając samych superlatyw.
   Bohaterowie... byli zupełnie inni i to nie tylko z tego powodu, że większość z nich była nowa i dotąd niewspomniana w trylogii. Widać było, że Lena pod wpływem każdego, nawet najmniejszego kroczku zrzuca skorupę starej, zapatrzonej w rząd dziewczyny, a staje się zupełnie niezależna i nie patrząca w tył, nie zamartwiająca się rzeczami, które wydarzyły się kiedyś - zawsze skupiała się na danym momencie, żyła chwilą. Nową postacią, aczkolwiek barwną i kolorową, okazał się tajemniczy Julian Fineman, kompletne przeciwieństwo Leny, i, cóż tu ukrywać, jej przepełniony nienawiścią do Odmieńców wróg. Pojawił się tak nagle i niespodziewanie, że na początku go nie polubiłam, ale z biegiem czasu okazał się osobą z całkiem ciekawą osobowością.
   Teraz opowiem Wam o rzeczy, która mnie zszokowała i cudem muszę się powstrzymywać, by nie opisać jej od początku do końca, czyli o zakończeniu. Lauren Oliver została według mnie okrzyknięta mistrzynią zakończeń, o których nie można przestać myśleć. I końcówka pierwszej części, i drugiej wprawiła mnie w stan kompletnego oszołomienia, dotąd nie mogę sobie wyobrazić, jak autorka potrafiła przez dobre kilkaset stron budować napięcie, by na ostatniej je rozładować z pięciokrotnym powodzeniem.
   Podsumowując, czytajcie, czytajcie, ale tylko wtedy, kiedy macie pod ręką trzecią część. Bez niej z pewnością nie będziecie mogli zapomnieć o tym, co Lauren zrobiła w "Pandemonium" i czytanie jakiejkolwiek innej pozycji zajmie Wam naprawdę o wiele więcej czasu, niż sobie wyobrażacie. Polecam całym sercem!

28 komentarzy:

  1. Mnie "Pandemonium" bardzo się podobało, ale nie tak, jak "Delirium". Nie wiem dlaczego, ale bardziej do gustu przypadła mi ta "nudniejsza" część ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Końcówka po prostu rozpiernicza system, że tak to ujmę! Całe szczęście, że gdy skończyłam Pandemonium miałam pod ręką trzeci tom, bo tak jak piszesz - nie umiałabym o tym nie myśleć!

    Pozdrawiam
    secretsofbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. A mi za bardzo do gustu ta trylogia nie przypadła. Chociaż Pandemonium było rzeczywiście dobrą książką, ale pozostałe tomy pozostawiają wiele do życzenia,

    OdpowiedzUsuń
  4. Całą serię Delirium mam już w planach od dawna, ale jak na razie buszu po różnych blogach i czytam tyle recenzji ile popadnie :D W każdym razie chyba więcej jest tych pozytywnych recenzji, więc może kiedyś się skuszę ;)

    http://zaczarowana-me.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  5. Cała seria Delirium, to jest to co chcę przeczytać.
    Pozdrawiam.
    http://miedzy--stronami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę, że idziesz za ciosem i cala trylogia już za Tobą. Ja mam szczerą nadzieję, że mi również się spodoba XD

    OdpowiedzUsuń
  7. Seria Delirium jakoś do mnie nie przemawia, niestety.

    OdpowiedzUsuń
  8. Podchodziłam do "Delirium" dwukrotnie, ale ciągle jakoś nie kupuję tej książki. Według mnie ginie wśród innych podobnych sobie książek. Dlatego raczej nieprędko sięgnę po "Pandemonium", choć przyznam, że cała seria ma ładne okładki ;)

    ilmiogattonero.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. O, super że dodałaś informację o spoilerach :D.
    Cliffhangery? Dobrze, dobrze, przyda mi się coś wciągającego :D.
    "Delirium" już od jakiegoś czasu mam w planach, ale będę się pilnować, żeby zacząć, jak będę miała pod ręką wszystkie trzy części ;).
    Mam nadzieję, że będę tak zachwycona, jak ty :D!
    City of Dreaming Books

    OdpowiedzUsuń
  10. Ta książka zalega mi dwa lata na półce i jeszcze nie miałam okazji jej przeczytać. Zawsze było coś innego do czytania i jakoś tak wyszło. Muszę w końcu się za nią zabrać c;

    OdpowiedzUsuń
  11. Ile ja się nasłuchałam dobrego o tej powieści to jest normalnie niewyobrażalne haha.
    Dlatego jestem coraz bardziej do niej przekonana po każdej napotkanej, pozytywnej recenzji.
    Mam nadzieję, że niedługo uda mi się zmierzyć z tymi książkami.
    Pozdrawiam :*
    http://depends-of-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Szczerze powiedziawszy... to kolejna książka, a właściwie seria o jakiej słyszałam już wiele dobrego, a jednak mnie do niej nie ciągnie, nie wiem dlaczego. ;)
    Pozdrawiam
    A.

    http://chaosmysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Wszyscy polecają, i polecają a ja wciąż tego jeszcze nie przeczytałam. Muszę to w końcu nadrobić.
    Pozdrawiam
    http://monicas-reviews.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam "Delirium", ale w sumie nieszczególnie mnie porwało. Moim zdaniem porównanie tej serii do "Igrzysk" było grubo naciągane, a że zaczęłam czytać z nastawieniem, że czeka mnie kolejna tego typu dystopia, nietrudno było się rozczarować... Może kiedyś do tej trylogii wrócę, ale póki co się nie zapowiada.
    medycy nie gęsi

    OdpowiedzUsuń
  15. Trylogia za mną, opowiadania do serii przed. Pamiętam, że czytając ten tom pokochałam trylogię, bo pierwszy miał dla mnie zbyt mało akcji. Wątek romantyczny był uroczy, choć wiele namieszał w kolejnym tomie, co już na końcu mogłaś poznać. ;)

    Pozdrawiam.
    PS. Zapraszam do siebie na konkurs z "Fangirl".

    OdpowiedzUsuń
  16. Książkę w planach mam od wieków, ale jakoś się nie złożyło żebym ja przeczytała ;D
    Chociaż po przeczytaniu końcówki chyba zainwestuje w trzytomowe wydanie.

    Pozdrawiam
    blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Próbowałam kiedyś się zabrać za pierwszą część i jakoś nie mogłam się wciągnąć. To chyba po prostu nie mój klimat ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Hah, jeśli tu miałaś problem z tym, by przestać myśleć o zakończeniu, to koniec ostatniego będzie dla Ciebie straszny :D
    Ale, ale, jestem w szoku. Widząc recenzję w powiadomieniach Bloggera już myślałam, że znów będę musiała bronić Juliana - na palcach można policzyć recenzje, w których ktoś mówi, że go lubi, że nie był irytujący. A tu niespodzianka :D
    Ogólnie trylogię lubię, choć tom trzeci już mnie nieco zawiódł, a pierwszy uważam za najlepszy - był najlepiej skonstruowany, najciekawszy.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie mogłaś tutaj nie myśleć o zakończeniu? Kobieto w takim razie nie sięgaj po ostatni tom! =D
    Żartuję- masz sięgnąć xD
    Julian <3 Myślałam, że będę wolała Alexa ale to Julian skradł moje serducho ^^
    Swoją drogą - świetnie się czytało recenzję :*
    Pozdrawiam serdecznie :*
    http://my-life-in-bookland.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Och, "Delirium" i "Pandemonium" ♥ Prawda, że cudowne książki? Ja trylogię mam już za sobą, ale w komentarzu tym odniosę się jedynie do tych dwóch części, ponieważ nie chcę w żaden sposób spoilerować. Uważam, że Lauren odwaliła kawał dobrej roboty. Stworzyła znakomitą dystopię, rewelacyjny świat i niesamowitych bohaterów, a dodając do tego sposób w jaki to wszystko napisałam, powstaje coś pięknego. Przy czytaniu "Delirium" przeżywałam skrajne emocje, tyle rzeczy sprawiało, że do oczu napływały łzy - wątek Leny i jej matki, świetna przyjaźń Leny i Hany, sposób w jaki pozbywano się miłości i ... Aleks ♥ No myślałam, że to w jaki sposób zakończyło się "Delirium" to jakieś żarty .... No jak tak można!? Jak można tak agresywnie naprzeć na czyjeś uczucia? No to był cios poniżej pasa. "Delirium" mnie troszkę zniszczyło, zastanawiałam się, czy na pewno chcę sięgać po kontynuację, bo nie potrafiłam się pogodzić ze stratą Aleksa i tym, że bez niego już nic nie potoczy się tak jak powinno, ale była nadzieja ... tliła się w moim sercu nadzieja, że on jednak żyje, choć zdawało się to niemożliwe, więc zabrałam się za "Pandemonium". Z opisu wiedziałam, że pojawi się tam jakiś Julian i nie podobało mi się to, już go nienawidziłam, więc nie miał łatwego startu, jeśli chodzi o zdobycie mojej sympatii. Samo "Pandemonium" robiło na mnie ogromne wrażenie, podział na WTEDY i TERAZ był dobrym posunięciem, mogliśmy obserwować zmagania Leny z Głuszą i jej wstąpienie do Ruchu Oporu. Czytałam z przejęciem, obserwowałam przemianę Leny i błagałam ją aby nie zapomniała o Aleksie. Pojawienie się Juliana zaczynało odbierać mi nadzieję, więc nieraz podczas czytania czułam przypływ złości, ale i ... bezsilności. Ale końcówka? No przepraszam? Jak można zadać komuś już po raz drugi cios prosto w serce? No dlaczego, się pytam? Radość z powrotu Aleksa mieszała się z rozpaczą, bo to ten Aleks, który powrócił, nie miał już tego ciepła w oczach, a to mnie chyba zniszczyło... Oczywiście musiałam się zabrać za kolejny tom, ale zagłębiać się w niego nie będę - wpadnę jak pojawi się jego Recenzja i tam napiszę co myślę ^^ Ale się rozpisałam .... :D
    PS. "Kocham cię. Pamiętaj. Tego nam nie odbiorą." - kurcze, te trzy zdania zapamiętam chyba do końca życia ... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za bardzo długi komentarz :)
      W większości zgadzam się z Tobą, ale co do Juliana, to od początku bardzo go polubiłam. Jakoś Alex nie zdobył mojego serca w poprzedniej części i jego śmierć nie zrobiła na mnie jakiegoś takiego ogromnego wrażenia. W "Requiem"... Alex straszliwie mnie denerwował swoim zachowaniem. Więc w tym wypadku mamy zupełnie różne zdania ;)
      Pozdrawiam, recenzja trzeciej części już niedługo *^*

      Usuń
  21. Zostałaś nominowana do TAGu Liebster Blog Award Zapraszam http://ksiazkoholiczka19.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. A ja nie przepadam za całą trylogią... Sama nie wiem, jakoś nie przypadła mi do gustu, ale najlepiej ocenianym przeze mnie tomem jest tom trzeci. :P Co do zakończeń - z tym si akurat zgadzam - zaskoczenie, zaskoczenie i jeszcze raz zaskoczenie! ;D Jestem ciekawa, jak zareagujesz na koniec trzeciego tomu... ;D

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie mam ochoty na trylogię... Sam opis mnie nie zachęca..

    OdpowiedzUsuń
  24. Przeczytałam pierwszą część i kompletnie mnie nie porwała... Bez żadnych rewelacji.

    Insane z przy-goracej-herbacie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. Już od dawna czaję się na tę trylogię i chyba muszę w końcu zakupić pierwszą część :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Drugi tom jest fantastyczny, ale nadal gorszy od pierwszego i końcowego. Chociaż zakończenie było dobre, to całość nie porywa tak jak "Delirium". Może to dlatego, że Julian zdecydowanie nie jest moją ulubioną postacią?
    Pozdrawiam, Ola z pomiedzy-ksiazkami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  27. Te książki chodzą za mną już od jakiegoś czasu. Szczególnie mnie zainteresowałaś tymi zakończeniami, uwielbiam takie trzymające w napięciu ;D
    Pozdrawiam,
    http://magiel-kulturalny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń