źródło: www.empik.com |
Tytuł oryginalny: City of Glass
Autor: Cassandra Clare
Ilość stron: 528
Wydawnictwo: Mag
Wydanie polskie: 2013
Wydanie oryginalne: 2009
Ocena: 9/10
SPOILERY ZNAJDUJĄ SIĘ TYLKO W OPISIE!
Pośród chaosu wojny Nocni Łowcy muszą zdecydować się na walkę po którejś ze stron. Czy sprzymierzą się z wilkołakami, wampirami i innymi Podziemnymi, z którymi dotąd nie chcieli mieć nic wspólnego? Jaką decyzję do podjęcia będą mieli Jace i Clary... i czy to wszystko, czego się dowiedzieli, nie okaże się tylko pięknym, słodkim kłamstwem?
Są książki, które się czyta, ale są też książki, które się pochłania, są też książki, które pochłaniają czytającego - ta sentencja natychmiast pojawiła się w mojej głowie, kiedy smętnym spojrzeniem omiotłam spis treści i zatrzasnęłam z hukiem okładkę, by po chwili znowu ją otworzyć i przesunąć palcami po szorstkiej fakturze ekologicznego papieru. Poczułam znajomy zapach bibliotecznych kartek, przywodzący na myśl te wszystkie chwile spędzone przy lekturze: wylane łzy, blade uśmiechy, skrzywione ze złości twarze i szeroko wytrzeszczone ze zdumienia oczy. Kiedyś uważałam, że taka prawie namacalna więź z martwym przedmiotem jest niemożliwa. Teraz wiem, że takie uczucie nazywamy miłością.
O bestsellerowej serii autorstwa Cassandry Clare można powiedzieć praktycznie wszystko, tylko nie to, bym pokochała ją od pierwszego wejrzenia. Szczerze powiedziawszy, rozpoczynając jej lekturę w życiu nie myślałam, by kiedykolwiek mogła we mnie wzbudzić większe emocje niż po prostu przeciętna powieść, jedna z wielu, jakie spotykamy w ciągu swojej czytelniczej kariery, przeczytamy i zapomnimy. Nigdy nawet nie przeszło mi przez myśl, że będę w stanie pisać tak wypełnione pozytywnymi uczuciami recenzje pod jej kątem, jak teraz. Nigdy nie sądziłam, że zapiszę ją w gronie ulubionych i będę chwalić się wszem i wobec, że Cassandra Clare staje się moją ulubioną autorką. Mimo tych wszystkich wychwalających opinii, na jakie miałam przyjemność natrafić, nie sądziłam, że ktoś będzie w stanie wykreować taki świat, bym nawet kilka dni, ba! tygodni po skończeniu lektury wciąż go wspominała i wymyślała własne historie z jego udziałem. Nie. To wydawało się kompletnie niemożliwe. Ha. Jak bardzo się myliłam.
Historia, jaką miałam okazję poznać w tym tomie jest... po prostu hipnotyzująca. Złożona, pełna zwrotów akcji i fascynująco poukładana, tak, aby każda, nawet najmniejsza rzecz miała jakieś znaczenie - lecz jednocześnie niesamowicie prosta i osadzona w świecie, który nie wymaga jakiegoś wielkiego wkładu czy ociekających szczegółami postaci. To właśnie pokochałam u pani Cassandry, jej cudownie lekkie pióro i (niestety coraz rzadziej spotykana!) umiejętność czarowania słowem tak, by każde normalne zdanie stawało się magiczne w naszej wyobraźni. Wydarzenia, chociaż z pozoru codzienne i sztampowe dla co drugiej powieści fantastycznej, tutaj odzyskują nowe barwy, dzięki którym nie nudzimy się ani przez chwilę.
Postacie... nie mogę znaleźć słów, które naprawdę byłyby w stanie je opisać. Wydawały mi się takie żywe, prawdziwe, ludzkie, stworzone z krwi i kości, a nie tylko na papierowo podobieństwo ludzi, którzy żyją wokół nas. Ich charaktery przypominały mi do złudzenia takie, z jakimi możemy spotkać się na co dzień, na ulicy, w szkole czy pracy, w gronie naszych najbliższych przyjaciół
czy raczej wrogów. Ich wypowiedzi, wyznania czy po prostu luźne konwersacje pomiędzy bohaterami były naprawdę szczere i ludzkie, tak bardzo, że czasem spoglądałam z przerażeniem za siebie, by sprawdzić, czy czasem nie podsłuchuję jakiejś prywatnej rozmowy odbywającej się w prawdziwym świecie, tuż za drzwiami. Clary, Jace, Isabelle czy inni Lightwoodowie zaskarbili sobie moją przyjaźń już naprawdę bardzo dawno, ale teraz tylko moja więź z nimi coraz bardziej się pogłębia. Nie mogę sobie wyobrazić tego, bym kiedykolwiek mogła się z nimi rozstać.
Nie wiem, co jeszcze powinnam powiedzieć o tej książce. Zaskoczyła mnie, poruszyła, doprowadziła do radości, okrzyków gniewu i prychnięć frustracji, pokruszyła serce na drobniutkie kawałeczki i praktycznie zmusiła do tego, bym poszła do biblioteki i wypożyczyła kolejną część. Mimo, że od mojego pożegnania z bohaterami minęło dopiero kilka godzin, już tęsknię za ich niesamowicie złożonymi charakterami, niepowtarzalnym sarkazmem czy po prostu za tym, że dali mi kilka dni czystej radości i zapomnienia o codziennej monotonii. Polecam!
Mnie tak bardzo podobała się ta seria, potem uznałam ją za beznadziejną, a teraz mam ochotę znowu ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńJednak nie spodobała mi się szczególnie ta część ^^
Pani Clare pisze naprawde niesamowicie. Czas, w ktorym pochlanialam cala serie, a raczej ona mnie jak zauwazylas, wspomonam bardzo milo. Ach, pamietam jak siedzialam od rana do wieczora z ksiazkami i nikt nie mogl sie ze mna dogadac, bo tkwilam caly czas w swiecie Nocnych Lowcow.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Mam taką samą opinię na temat tej książki :) Jest cudowna, a świat Nocnych Łowców to jeden z tych książkowych światów, do których aż chce się jak najczęściej powracać :) No i bohaterowie...od razu skradli moje serce. Nic dodać, nic ująć! :) /Claudie
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Czytałam, ale autorki nie lubię :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;*
http://ravenstarkbooks.blogspot.com/
Cała seria w wakacje. Mój rekord życiowy. ^^ Teraz poluje na Diabelskie maszyny.
OdpowiedzUsuńzaczytanabella
Miasto szkła była bardzo dobra częścią. Jedyne co mogę zarzucić autorce to to, że ciągnęła niepotrzebnie serię dalej.
OdpowiedzUsuńNajwyższy czas zabrać się za Miasto popiołów :D tym bardziej że Diabelskie maszyny skradly mi serce więc z tą seria na pewno będzie tak samo :)
OdpowiedzUsuńJak dotąd nie udało mi się wziąć za tą serię, czego bardzo żałuję. Jednak na mojej liście do przeczytania w tym roku wisi pierwszy tom sagi, dlatego muszę to w końcu nadrobić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Uwielbiam panią Cassandre. Przeczytałam wszystkie 6 tomów i uważam, że są świetne. Jednak pierwsze trzy to zdecydowanie miazga :)
OdpowiedzUsuńAch, co ta Clare robi z ludźmi... :D
OdpowiedzUsuńJestem właśnie w trakcie ponownego czytania serii i zbliżam się do końca tego tomu, i wciąż nie mogę się nadziwić, że to miała być trylogia... Tak się nie da!
Pozdrowienia od Nocnej Łowczyni :D
http://biblioteczka-blanki.blogspot.com/
Kiedyś naprawdę próbowałam przekonać się do tej serii, ale nie mogę... po prostu coś mnie od niej odpycha i koniec :/
OdpowiedzUsuńhttp://be-here-now-and-forever.blogspot.com/
Już jakiś czas temu skończyłam czytać drugą część i tak mnie ciągnie do tej, szczególnie po Twojej recenzji... ;_; Najbardziej przekonujące są oczywiście emocje, o których piszesz, więc z przyjemnością sięgnę po Miasto Szkła, tylko kiedy...?
OdpowiedzUsuńJa mogę do tych wszystkich słów pochwały mogę dodać tylko, że to moja ulubiona część :)
OdpowiedzUsuńZaczęłam ją czytać, ale nie. Nie polubiłam, miałam dość i rzuciłam ją w kąt (czyt. powróciła do biblioteki :))
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
A mnie jakoś seria pani Clare nie zachwyciła. No, może byłam pod wrażeniem trzeciej części, ale pozostałymi trzema tomami, jakie czytałam, byłam lekko zawiedziona, bo naczytałam się wiele recenzji wychwalających ten cykl pod niebiosa. Spróbuję z "Diabelskimi maszynami", bo podobno lepsze. :D
OdpowiedzUsuńKocham Dary Anioła i Diabelskie Maszyny całym sercem ♥ Strasznie się cieszę, że Ci się spodobała. To seria mojego życia xD
OdpowiedzUsuńhttp://thebookishcity.blogspot.com
O tak, Clare potrafi budzić emocje w czytelniku. Na kilkuset stronach kolejnych tomów DA potrafi przeciągnąć go od rozpaczy i lęku o losy bohaterów ku zachwytowi, by nagle zostawić go z masą pytań i niesamowitą mieszanką sprzecznych uczuć na koniec książki i kazać mu czekać na kolejny tom... Tak, też jestem fanką DA i:D "Kroniki Bane'a" również mnie urzekły i po nich zostałam fanką Clare jako takiej. Gorzej tylko z DM...
OdpowiedzUsuńMam zamiar przeczytać całą trylogie DA :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam również do mnie :*
www.biblioteczkapati.blogspot.com
Mogę wiedzieć jaka książka Dashnera wpadnie w twoje łapki? :D
UsuńCzytałam, lubię ale nie wielbię. Książka jest dobra, nie można jej tego odebrać,jednak nie porwała mnie.
OdpowiedzUsuńPoczątek tej recenzji mnie wzruszył... Taki prawdziwy i "dziwnie" znajomy...
OdpowiedzUsuńwww.cynka7.blogspot.com
Ale świetna recenzja, taka emocjonalna ^^!
OdpowiedzUsuńTaaa, bo jak zaczynasz pisać fanfiki, wiedz że coś się dzieje... xD
Kurczę, nie wiedziałam że ta seria wywołuje takie emocje! Cóż, dawno nie czytałam czegoś nowego i naprawdę mocnego, co by mnie pochłonęło bez reszty i rozkochało w sobie. Może Dary Anioła faktycznie okażą się takimi książkami?
Ahhh, skoro na dodatek bohaterowie tacy realistyczni, to nie pozostaje mi nic innego jak kończyć Harry'ego i brać się za panią Clare :). Oby mnie nie zawiodła ;).
City of Dreaming Books
Kocham tę serię i wszystko co wychodzi spod pióra Clare! :D
OdpowiedzUsuńNo tak, jeżeli ktoś chce sobie zafundować rollercoaster emocji to twórczość pani Clare jest wskazana! Jedna z moich ulubionych serii. Aktualnie czekam na pierwszy tom Lady Midnight :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńIch perspektywy
To jedna z tych serii, które wiem, że muszę chociaż zacząć żeby nie być w tyle za innymi. Bo chyba wszyscy to czytają? :) Pierwszy tom KIEDYŚ na pewno przeczytam, co z resztą - okaże się.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam dopiero pierwszą część tej serii i nie porwała mnie szalenie jakoś, ale wszyscy mówią, że pierwsza część jest słaba itp. ale ogólnie to "Miasto Kości" wspominam bardzo, bardzo miło ;)
OdpowiedzUsuńCudowną recenzję napisałaś! :)
Osobiście Clary lubiłam, tylko irytowała mnie, bo bezczelnie podrywała Jace'a :) Jeju, jak go nie kochać? :')
Ja też przeżywałam dużo emocji typu "WTF" podczas czytania tej książki, nie pamiętam, by jakaś inna sprawiła mi tyle zawałów serca :') [oprócz PLL, ale ciii].
Muszę niedługo sięgnąć po kolejną część, ale najpierw mam w planach "Pamiętniki Wampirów". Wspominałam, że mam absolutną obsesję na punkcie wampirów? Dlatego też "Dary Anioła" mnie chwyciły, te wampy! ♥
PS. Premiera Igrzysk Śmierci w Berlinie już tak blisko.. nie mogę się doczekać polskiego "Kosogłosa", jejuu ♥
Słyszałam też o organizacji akcji "Noc Igrzysk", w sensie, że maraton i od razu dostałam palpitacji serca :') Pewnie dopiero po premierze, ale taką akcję kupuję bez względu na nic! ♥
całusyy x
wyspa-ksiazek1.blogspot.com
u mnie recenzja:)
Świetna recenzja, która przekonała mnie, abym sięgnęła po "Miasto szkła"! <3
OdpowiedzUsuńoliviaczyta.blogspot.com