źródło: www.empik.com |
Tytuł oryginalny: Eleonor and Park
Autor: Rainbow Rowell
Ilość stron: 360
Wydawnictwo: Otwarte/Moondrive
Wydanie polskie: 2015
Wydanie oryginalne: 2013
Ocena: 8/10
Eleonora. Rudowłosa, nieszczęśliwa, nielubiana. Kiedyś nie znała komiksów, Batmana i uczucia towarzyszącego nocnemu czytaniu. Kiedyś w ogóle nie słuchała muzyki, Beatlesów, nie martwiła się o baterie i nie zapominała o całym świecie ze słuchawkami w uszach. Kiedyś w ogóle nic ją nie obchodziło - tylko to, by utrzymać się przy życiu i znieść wyzwiska okrutnego ojczyma.
Park. Ciemnowłosy Azjata, niby inny, a jednak wtapiający się w tłum i taki sam jak wszyscy. Ma wspaniałą rodzinę, brata, rodziców, marzy o prawie jazdy i o tym, by w końcu skończyć szkołę. Przejmuje się takimi sprawami, jak wszyscy inni - z kim by tu pójść na końcoworoczny bal, jak nauczyć się na zbliżające egzaminy i kiedy pograć w kosza z kolegami.
Przesłodzona, mówili. Głupawa, mówili. Dziecinna, mówili. Nic takiego, mówili. Odpuść sobie, mówili. Wiele mówili. Wiele doradzali. Wiele opowiadali. Mówili, że gusta mogą być inne. Mówili, że może mi się spodoba. Ale jak było naprawdę?
O debiutanckiej powieści Rainbow Rowell słyszało się bardzo dużo, nie tylko pierwsze kilka dni po jej premierze, ale praktycznie do teraz - o tej autorce można powiedzieć prawie wszystko, tylko nie to, by jej fenomen obszedł się bez echa. W ciągu dosłownie kilku dni po jej wydaniu nie było na świecie książkoholika, który nie słyszałby o "Eleonorze i Parku" i "wzruszającej, retrospekcyjnej powieści", jak to ją wcześniej opisywali . Ale im więcej czasu mijało, tym dobre opinie powoli zanikały, a ludzie rozpoczęli litanię wszystkich wad i błędów, jakie mogli wytknąć tej powieści.
Zdążyłam zauważyć, że z biegiem czasu coraz częściej sięgam po nielubiane przedtem młodzieżówki. Praktycznie zawsze starałam się ich unikać, a teraz prawie co druga przeczytana przeze mnie książka to typowa przeznaczona dla nastolatków obyczajówka - może po prostu chcę trochę odpocząć od zazwyczaj cięższych fantastycznych powieści i przekonać do innych gatunków? Nigdy nie sądziłam, że akcja umieszczona w realiach normalnego świata będzie mogła mnie tak bardzo wciągnąć, że będę chciała więcej i więcej, jak w tym przypadku. Mam nadzieję, że w ciągu swojej czytelniczej kariery spotkam jeszcze kilka tak genialnych książek, jak właśnie "Eleonora..." czy zrecenzowane niedawno "Papierowe miasta".
Z bólem serca jednak muszę się przyznać, że "Eleonora i Park" nigdy nie była pozycją "must read", którą straszliwie chciałam przeczytać od chwili wydania i odliczałam godziny, ba! minuty do momentu rozpoczęcia lektury. Szczerze mówiąc, prawdziwym powodem sięgnięcia po nią była czysta ciekawość - chciałam po prostu sprawdzić, co ludziom się tak w niej podobało, a co doprowadziło do tego, że stawiali jej raczej marne oceny.
Książka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła - styl pisania autorki jest bardzo lekki i przyjemny w lekturze, praktycznie wpasowujący się w klimaty lat osiemdziesiątych, w jakich jest osadzona fabuła. Podczas czytania odnosiłam wrażenie, jakbym magicznym sposobem przeniosła się do tamtych lat i przeżywała, na przemian, wraz z Eleonorą domowe kłótnie i wraz z Parkiem codzienne, monotonne życie pełne normalnych problemów. Bohaterowie byli jak ogień i woda - Eleonora w rozbitej rodzinie, z kilkorgiem rodzeństwa, surowym ojczymem i nieporadną matką, a Park posiadający cudownych rodziców, brata i duży dom, po prostu 'normalne' życie, o jakim dziewczyna mogła tylko pomarzyć. Bardzo podobał mi się ten zabieg i do samego końca nie mogłam się domyślić, jak ich historia się zakończy.
Bohaterów uważam za bardzo dobrze wykreowane postacie, praktycznie każdy posiadał odmienny charakter i styl bycia, jednak zabrakło mi w nich takiej "żywej iskry", czegoś, co sprawiłoby, że zapamiętam ich na dłużej niż na kilka dni po przeczytaniu książki. Myślę, że to wszystko wina tego, że autorka najbardziej skupiała się na postaciach głównych, a pobocznych spychała na dalszy plan, praktycznie nie zawracając sobie nimi głowy. Chociaż nie był to jakiś rażący błąd, uważam, że jednak pani Rowell powinna sprawę rozwiązać odrobinę inaczej.
Podsumowując, nie jest to pozycja, która zawita wśród moich ulubionych, ale będę ją wspominać bardzo miło. Szczerze powiedziawszy, gdyby ktoś kazał mi ją opisać jednym słowem, wybrałabym wyraz "słodka". Właśnie taka jest - niezobowiązująca, miła, przyjemna, lekka i szybka. Ulotna jak piórko i urocza jak ogromny, słodziutki kawałek tortu, który aż lepi się od słodkiej polewy. Polecam wszystkim, którzy szukają książki "na chwilę"!
Podobała mi się ta książka - była troszkę przesłodzona, ale sympatyczna. Podobało mi się jak rozwijała się relacja Eleonory i Parka - tak powili, naturalnie. Trochę przeszkadzało mi niedopracowanie otoczenia i poświęcenia małej ilości miejsca na postacie poboczne, które mogłyby coś ciekawego wnieść. Ale ten kontrast między rodzinami i możliwościami był interesujący.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Miałam co do niej podobne odczucia i nie rozumiem, dlaczego niektórzy ludzie tak bardzo ją krytykują ♥
OdpowiedzUsuńhttp://thebookishcity.blogspot.com/
Moje odczucia do tej pozycji są wielce neutralne. Ani mi się ta książka nie podobała, ani na odwrót. Była po prostu okej. Nie wiem dlaczego, ale podczas lektury nie potrafiłam wpasować się w ten klimat lat 80-tych. Miałam wrażenie, że czytam coś z 'naszych' czasów''. Zgodzę się z Tobą, że styl był lekki i przyjemny, bo zadziwiająco szybko poszło mi czytanie Eleonory i Parka. Ta książka ma w sobie coś takiego co łączy i dzieli wszystkich czytelników.Tak ja napisałaś - jedni są na tak, drudzy na nie, a jeszcze inni mają coś jeszcze innego do dodania. Myślę, że jeszcze długo będzie niosło się echo tej książki :p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Planuję przeczytać tę książkę, ale szybciej zabiorę się za "Fangirl" tej autorki. Jakoś bardziej przekonuje mnie opis :)
OdpowiedzUsuńCzaję się na nią od dawna, ale jeszcze nie miałam szansy. I na pewno sobie jej nie odpuszczę słysząc o tych błędach. W końcu to debiut, który idealny być nie musi i w sumie mój debiut z pisaniem też był mega przesłodzony. Pewnie jeszcze bardziej niż Eleonora i Park :D
OdpowiedzUsuńUh, słodka? Kolejna opinia..... Ja jeszcze nie czytałam :D Ale mam zamiar, żeby zobaczyć skąd te wszystkie opinie :D Hm, pierwszy raz spotkałam się z w miarę neutralną opinią, Wow :D Jaka zmienność :D
OdpowiedzUsuńMamy takie samo podejście do tej lektury, również zaliczam ją do słodkości, miło się czytało, nie męczyła mnie ta powieść, wręcz przeciwnie, była miłą odmianą po bezsensownych młodzieżówka, które ostatnimi czasami męczyłam :)
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com
Ciągle się jej boję, że będzie taka lekka i przyjemna, że aż naiwna i banalna... Ale kiedys przeczytam, chciałabym ;)
OdpowiedzUsuńKocham styl Rainbow Rowell i jej książki. <3 Są takie o życiu. :) Dobra zmiana po czytaniu fantastyki. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńTysiące opini czytałam, ale i tak mam w planach. Jeżeli jest taka "na chwilę" to szczególnie ;)
OdpowiedzUsuńJa książkę ocenilam niżej z tego względu, że w ogóle nie czuje się w niej klimatu :(
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam w planach :) po Twojej opinii tylko utwierdzilam się w tym przekonaniu :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę książkę. Też spotkałam się z opiniami, że jest zbyt przesłodzona, lecz dla mnie była świetna. Losy Eleonory oraz Parka i to ich niewinne, młodzieńcze uczucie było tak urocze, że nie sposób przejść obok tej książki obojętnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A. :)
http://chaosmysli.blogspot.com
Książkę mam w planach tak samo jak Fangirl. Wydaje mi się, że przypadnie mi ona do gustu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Blog książkoholiczki
"Eleonora i Park" to kolejna książka, którą muszę przeczytać! Raz nawet już miałam ją kupić, już szłam z nią do kasy w Empiku kieeedy... moje czujne oczka upatrzyły "Szeptem"... I plan na zakup "Eleonory i Parka" wyszedł na kawkę ;(
OdpowiedzUsuńWciąż nie czytałam tej książki, i mimo pochlebnych opinii jakoś mnie do niej nie ciągnie- nie mam pojęcia dlaczego. Z pewnością kiedyś nadejdzie czas na jej przeczytanie :) Pozdrawiam! /Claudie
OdpowiedzUsuńAle mi się zrobiło :P. Na bloggerze mi się wyświetliła najpierw twoja recenzja "Eleonory...", a zaraz nad nią recenzja "Musimy coś zmienić" :P. A wiesz jakie te okładki są podobne ;).
OdpowiedzUsuńAnyway, nie samą fantastyką człowiek żyje :).
Jednak na tę książkę jakoś już nie mam ochoty zupełnie. Czytałam różne recenzje i wydaje mi się, że od tego cukru porzygałabym się tenczom xD. Pewnie też bohaterzy by mnie trochę irytowali...
Nie, o wiele bardziej chcę przeczytać "Fangirl", bo to jest książka o mnie :D.
City of Dreaming Books
Nie ciągnie mnie do tej książki pomimo wielu, naprawdę wielu pozytywnych opinii, jakie o niej przeczytałam. Być może właśnie ta słodycz mnie odrzuca? Zdecydowanie wolę powieści brutalne, w których na miłość raczej nie ma miejsca.
OdpowiedzUsuńBo kocham czytać!
Zabrzmi to niezwykle banalnie, ale jedyne co mogę napisać to "świetna recenzja". Naprawdę świetna. Co do samej książki - prawdopodobnie jestem jedną z ostatnich osób, które jeszcze nie czytały "Eleonory i Parka", ale mam w zwyczaju sięgać po bestsellerowe nowości dopiero kiedy słuch o nich zaginie. No, może niedosłownie, bo takie "Gwiazd naszych wina" wciąż jest popularne i wciąż zyskuje nowych fanów, albo wręcz przeciwnie. ;) Książka jest na mojej liście "chcę przeczytać" i na pewno po nią sięgnę, ale jak na razie nie jest to dla mnie pozycja obowiązkowa. Pozdrawiam! <3
OdpowiedzUsuńW krainie książek
Dzięki za miłe słowa, choć przyznam, że recenzje książek "typowych 8/10" ciężko mi się pisze :)
UsuńNaprawdę? Czyli wolisz pisać negatywne recenzje? Ja z kolei lubię słodzić, choć potrafię się też opanować i zwyczajnie książkę "zjechać". Mimo wszystko takie recenzje wychodzą Ci świetnie. Powodzenia. :)
UsuńFaktycznie, określenie "na chwilę" pasuje do tej powieści. Według mnie była niezła, ale nie jakaś nadzwyczajna. Słyszałam jednak, że "Fangirl" jest znacznie lepsza i zamierzam ją przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki słodkie i urocze jak torcik :3 Jednak stronię od książek popularnych, chociaż to wie?
OdpowiedzUsuńKsiążka, która mi się z nią kojarzy -z tego co pisałaś- to "Musimy coś zmienić" - którą przeczytałam już trochę, ale odłożyłam na chwilę bo chciałam skońcyć "Ukojenie". Może coś z tego czytałaś?
Pozdrawiam, Spokojna
http://ksgaj.blogspot.com/
"Musimy coś zmienić" nie czytałam, ale mam w planach. Mimo, że bardzo, ale to bardzo kojarzy mi się z tą pozycją, chcę poznać losy Lei i Gabe'a :)
UsuńA "Ukojenie".... Chodzi o trzecią część "Drżenia"? Jasne, że kiedyśtam przeczytam, ale na razie mi się nie spieszy :)
Nie czytałam i nie ciągnie mnie do niej. :P :P (jedynie te lata 80. wydają się kuszące XD). O wiele bardziej chciałabym przeczytać Fangirl. ^_^
OdpowiedzUsuńJa bym jej słodką nie nazwała, bo według mnie była wręcz smutna, choć dająca nadzieję :)
OdpowiedzUsuńOd dawna poluję na tę książkę, bo większość pozytywnych recenzji bardzo mnie skusiła. A Twoją recenzję bardzo miło się czytało :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja po prostu nienawidzę E&P! Wszyscy wokół tak ją zachwalają, a według mnie ta książka jest mdła, nudna i ma beznadzieje zakończenie :( Fangirl znacznie, znacznie lepsze <3 Mam nadzieję, że jeśli wydadzą inne książki Pani Tęczy to będą one tak świetne jak Fangirl :*
OdpowiedzUsuńhttp://moje-buki.blogspot.com/
Mimo że sama fabuła nie do końca trzyma klimat z tamtych lat, wiele robi sam styl pisania autorki - to dzięki niemu poczułam, że to taka jakby "stara" młodzieżówka. ;) Niesamowicie podobało mi się to, że chociaż książka jest słodka, to nie jest mdła - historia Eleonory dobrze równoważy resztę fabuły.
OdpowiedzUsuń