środa, 15 lipca 2015

"Miasto kości" - Cassandra Clare

Clary Fray spodziewała się wszystkiego, tylko nie tego, że odkryje tak niesamowite wiadomości o swojej rodzinie - oto nagle zostaje wciągnięta w świat Nocnych Łowców, przekonana, że kryje się w niej coś więcej i zaangażowana w misję odnalezienia tajemniczego Kielicha, którego z takim zapałem szuka ich największy wróg, Valentine. Jednak nie tylko to kompletnie zmieni jej życie... ponieważ po drodze skradają się zagadki przeszłości, z którymi będzie musiała się zmierzyć sam na sam.

Do przeczytania "Miasta kości" zachęciło mnie mnóstwo pozytywnych recenzji na booktubie, toteż zaczynając jej lekturę, spodziewałam się czegoś co najmniej przeciętnego. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z twórczością Cassandry Clare, ale pewna cząstka mojej podświadomości mówiła mi, że napisana przez nią seria "Dary Anioła" zagości na liście moich ulubionych. Trudno więc oczekiwać, aby moja pierwsza myśl okazała się prawdziwa - niestety, uważam tę książkę za co najwyżej dobrą.
"Miasto kości" to pozycja nadzwyczaj długa i obszerna, ale niestety nie obfituje w wydarzenia. Czasami miałam wrażenie, jakby autorka na siłę przeciągała tę powieść, skupiając się jedynie na bezsensownych dialogach, opisach czy rozważaniach głównej bohaterki. Podczas lektury praktycznie odliczałam strony do jej końca, co niestety zdarza mi się tylko przy gorszych pozycjach.
Nie zrażajcie się jednak, ponieważ styl, jakim posługuje się pani Cassandra, jest bardzo przyjemny, mimo niepotrzebnych "przeciągaczy" fabuły. Autorka posługuje się nieskomplikowanym słownictwem, które zrozumie bez problemu każdy czytelnik. Czytając tę książkę, odnosiłam jednak wrażenie, że opisy i dialogi troszeczkę przeważają nad wartką akcją. Niestety, takie rozwiązanie nie przypadło mi do gustu, więc mam nadzieję, że w kolejnych częściach spotkam się z większą ilością przygód Nocnych Łowców.
Mimo, że postacie występujące w książce są wydają się mieć zupełnie inne charaktery, uważam, że wykreowane są raczej schematycznie. Główna bohaterka, Clary Fray, nie wyróżnia się niczym szczególnym pośród innych, ot, kolejna dziewczyna, która nie do końca wie, co zrobić ze swoim życiem. Ani jej specjalnie nie polubiłam, ani nie znienawidziłam, była dla mnie kompletnie neutralną postacią. Na szczęście, reszta "obsady" wydaje się o wiele ciekawsza. Alec, Isabelle czy Jace są z pewnością jednymi z barwniejszych postaci w tej książce, każdy z nich ma swój odrębny styl, charakter czy chociaż poczucie humoru. Nie muszę chyba wspominać, że pokochałam docinki Jace'a w stosunku do Clary. Jego poczucie humoru jest tak ogromne, że dotąd podziwiam umiejętności pani Clare, która sprawiła, że każda jego kwestia jest do bólu zabawna i urocza jednocześnie. 
Czytając tę pozycję, niestety mogłam się zbytnio wczuć w emocje bohaterów, Muszę przyznać, że połowę książki przebrnęłam na zasadzie "czytać, aby czytać". Nie wybaczę tego, co autorka zrobiła w ostatnich rozdziałach powieści. Mam nadzieję, że to jakoś odkręci, ale z drugiej strony cieszę się, że ta historia nie potoczy się tak samo jak wszystkie. 
Myślę, że warto przeczytać tę książkę, może tylko dlatego, żeby się przekonać, czy to coś dla Ciebie, czy wręcz przeciwnie. Mimo że książka nie jest najwyższych lotów, daję jej szansę na rozwinięcie fabuły w kolejnych częściach.

Tytuł: Miasto kości
Tytuł oryginalny: City of Bones
Autor: Cassandra Clare
Ilość stron: 512
Wydawnictwo: Mag
Wydanie polskie: 2013
Wydanie oryginalne: 2007
Ocena: 7/10

Zdjęcie pochodzi ze strony www.matras.pl.

6 komentarzy:

  1. Aż wstyd się przyznać, ale ta książka leży u mnie na półce od roku i zawsze znajdę wymówkę, żeby jej nie przeczytać, coś mnie od niej odrzuca nie wiem czemu!
    Ale twoja recenzja chyba mnie przekonała, że nadszedł czas aby ją przeczytać :D
    Pozdrawiam ciepło :*
    http://lakaksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za pierwszy komentarz na moim blogu i mam nadzieję, że książka Ci się spodoba :)

      Usuń
  2. Przeczytaj zdecydowanie kolejne części tej serii :3 Ja ją pokochałam od pierwszego tomu, ale niestety nie z każdym tak jest 😍😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że sięgnę po następne części, po tylu pozytywnych opiniach, które czytałam, muszę poznać dalsze losy Nocnych Łowców!
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  3. Miałam bardzo podobne odczucia po przeczytaniu tej książki: spodziewałam się czegoś wybitnego i trochę się rozczarowałam. Aż do tej chwili myślałam, że to tylko moje odczucia, gdyż nie spotkałam się jeszcze z recenzją "Miasta kości" pozbawioną elementu zachwytu. :)
    Pozdrawiam,
    Kalorka czyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, widzisz, nie jesteś jedyna :D Wszyscy mówią, że następne części są lepsze, więc ostateczną ocenę wydam dopiero po przeczytaniu całej serii.
      Pozdrawiam!

      Usuń