Technologia opanowała już cały świat. Wysoko rozwinięte programy ze sztuczną inteligencją kierują naszym życiem, mówiąc, co mamy jeść, gdzie się udać, a nawet z kim się zadawać. Nie możemy się obejrzeć, nie będąc pewni, że zmiany naszego położenia nie dostrzegą zaawansowane aplikacje lokalizacyjne, odświeżające nasz status co najmniej pięć razy na godzinę.
Rory dostała się do Akademii Theden, czyli szkoły, do której uczęszczaniu większość osób może tylko pomarzyć. Jednakże czy prestiż i dobre opinie o fenomenalnej uczelni nie kryją w sobie jakiejkolwiek skazy? Czy firma Gnosis naprawdę jest taka nieskazitelna i pomagająca ludziom, jak twierdzi, produkując kolejne oprogramowania? Kim jest North, będący całkowicie odcięty od nowoczesnych technologii?
Serwisy społecznościowe stanowią nieodłączną część naszego codziennego życia. Wiele czynności bez nich byłoby bardzo ciężkie lub wręcz niemożliwe - utrzymywanie kontaktu ze znajomymi, z którymi nie widzimy się zbyt często, przeglądanie najnowszych wiadomości czy nawet korzystanie z Internetu w celach czysto naukowych jest stale uzależnione od ilości posiadanych przez nas kont na przeróżnych portalach. Chcesz umówić się z koleżanką, z którą ostatni raz spotkałeś się dobry miesiąc temu? Musisz posłużyć się Facebookiem, bo nie posiadasz jej numeru telefonu, a adresy mailowe w tych czasach to już przeżytek i nikt ich nie używa. Może masz ochotę pochwalić się cudownym widokiem, na jaki natrafiłeś, będąc na wycieczce nad morzem? Potrzebujesz do tego Instagrama, w końcu wywołanie zdjęcia trochę trwa, a nie dość, że o Twoim wypadzie dowie się więcej osób, to też będą mogły wypowiedzieć się na ten temat. A setki selfie, robionych przy okazji zwyczajnej nudy w domu? Najlepiej wysłać je na Snapchata, przy okazji robiąc do każdego zdjęcia coraz głupszą minę, by potem móc denerwować się na przypadkowych znajomych, którzy daną fotkę zapisali.
Jednak wyobraźcie sobie, że nagle to wszystko przeradza się w istną obsesję. Za pośrednictwem inteligentnego oprogramowania wybierasz sobie przyjaciół, dietę, godzinę, o której musisz wstać bądź ubrania, w które powinieneś się ubrać na taką czy inną okazję. Jedno pytanie, a najtrafniejsza odpowiedź, która wydaje się być idealnie dopasowana do Twojego charakteru, odpowiedź, z której musisz być w stu procentach zadowolony. Także po przeczytaniu bardzo refleksyjnej książki, jaką jest Aplikacja autorstwa Lauren Miller, nasuwa się pytanie - czy wciąż rozwijające się technologie mogą doprowadzić do złego?
Myślę, że największym atutem, który sprawił, że zamierzam napisać o tej powieści coś więcej, jest niezwykle ciekawy temat, jaki wykorzystała Lauren Miller. Niby często poruszamy fakt, jak poważną sprawą mogą być wszelakie uzależnienia od Internetu, portali społecznościowych, oglądamy różne tabelki i wykresy sugerujące, o ile zwiększa się liczba uzależnionych w ciągu poprzednich lat - ale czy cokolwiek robimy, by ograniczyć czas spędzany w sieci? Czy nie jest tak, że ignorujemy ostrzeżenia twierdząc, że przecież nasze życie wcale nie opiera się na Internecie? Autorka niejako przepowiada nam, jak przyszłość, nawet dosyć niedaleka, może wyglądać, jeżeli technologia przejmie nad nami władzę, zastępując człowieka nawet w najważniejszych decyzjach. A czy perspektywa stuprocentowo skomputeryzowanej społeczności zapowiada się obiecująco?
Przez większość książki obserwujemy, jak wygląda życie codzienne Rory - od totalnego uzależnienia od Luxa, inteligentnego, sieciowego przyjaciela, któremu powierza wszystkie wątpliwości, do odkrycia luk w systemie, tajemnego planu, jaki Gnosis zamierza wprowadzić wraz z nową wersją oprogramowania. Poznajemy tok rozumowania człowieka, który uważa zaufanie w nieomylność Internetu za coś zupełnie normalnego, traktuje je jak rzecz, bez której nie możemy żyć i nawet nie dopuszcza do wiadomości, że ktoś może funkcjonować inaczej.
Autorce udało się stworzyć niesamowicie realnych, sympatycznych bohaterów, którzy zjednali sobie moje przychylne zdanie już od pierwszych stron. Obawiałam się schematów, błędów, jakie niedoświadczeni autorzy często popełniają przy dystopijnych powieściach, lecz Lauren Miller niesamowicie mnie zaskoczyła, starając się ograniczyć sztampowość powieści - niejednokrotnie byłam zdziwiona, jak ogromną wyobraźnię pisarską posiada ta pani. Rory, North, a nawet Hershey, do której długo musiałam się przekonywać, to z pewnością bohaterowie, za którymi będę tęsknić i miło wspominać za każdym razem, kiedy ktoś wspomni o tej powieści.
W kilku podsumowujących słowach - spodziewałam się normalnej, niczym niewyróżniającej się książki, która zapełni mi miło kilka wieczornych godzin. W sumie może Aplikacja właśnie taka jest - ale nawet jeśli to śmieszne, Lauren Miller coś mi uświadomiła. Uświadomiła mi, jak bardzo ludzie współcześni są uzależnieni od Internetu, choć wielokrotnie o tym zapominamy i staramy się przekonać, że jest inaczej. Wniosła powiew świeżości do oklepanego tematu, z którym stykaliśmy się już tyle razy, że trudno uwierzyć, że można dołożyć do niego coś więcej. Dlatego właśnie uważam tę książkę za dystopię, którą wszyscy powinniśmy przeczytać.
Ocena - 9/10
Zdjęcie pochodzi ze strony www.lubimyczytac.pl, tam też znajduje się moja recenzja: *klik*
Książkę czytałam i bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńNa mnie nie zrobiła AŻ tak wielkiego wrażenia, jak na Tobie, niemniej jednak książka bardo dobra :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
SzumiąBooki
Widzę, że moje życzenia pod recenzją książki Suzanne Collins spełnia się, bo to już druga z kolei powieść, która jednak zdobyła twoje serce - bardzo się cieszę, że jednak odpoczywasz od gniotów :D
OdpowiedzUsuńAplikacji nie czytałam, więc szczególnie wypowiedzieć się nie mogę, ale to naprawdę intrygująca powieść przedstawiająca fikcję, jednak taką która ma prawo się ziścić. Pomysł na fabułę oraz recenzje takie jak twoja, naprawdę zachęcają do przeczytania ^^ A że dystopie lubię, to widzę, że nie mam innego wyjścia jak wziąć się za czytanie, gdy będzie okazjia :D
Raczej nie przeczytam tej książki, po samym opisie stwierdzam, że nie jest w moim typie.
OdpowiedzUsuńLubię takie historie, które lekko przerażają i które mogą się faktycznie w przyszłości wydarzyć :)
OdpowiedzUsuńDużo dobrego czytam o tej książce, ale jakoś nie wiem czemu, ta tematyka kompletnie mnie nie kręci i nie umiem się przełamać by po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
http://chaosmysli.blogspot.com
Nie czytałam jeszcze Aplikacji, ale bardzo ciekawi mnie ta powieść, szczególnie ze względu na to, iż wydaje się bardzo adekwatna do naszych czasów. Przypuszczam, że gdybym w końcu po nią sięgnęła znalazłabym więcej odniesień do teraźniejszości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Podobała mi się ta książka. Uważam że to taki powiew świeżości. I można tutaj znaleźć bardzo dużo odniesień do tego co może się z nami stać za parę lat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Bardzo interesują mnie książki z wątkami technologii, a "Aplikacja" tym bardziej wydaję się ciekawa, ponieważ poniekąd odnosi się do współczesności. Już od dawna chciałam tę książkę przeczytać, a Twoje pozytywne wrażenie po niej utwierdza mnie w tym postanowieniu :)
OdpowiedzUsuńWiesz, że miałam ją w ręce i już miałam kupić? :D Nie wiem dlaczego zmieniłam zdanie... Po Twojej recenzji żałuję tej decyzji. Mam nadzieję, że odstanę Aplikację w swoje łapki ^^
OdpowiedzUsuńNominowałam się do tagu :* http://zksiazkawkieszeni.blogspot.com/2016/03/medyczny-tag.html
Książka wydaje się zwykła, o rzeczach o których jest ciągle badane, a jednak z chęcią bym ja przeczytala. Świetna recenzja! :*
OdpowiedzUsuńnatchniona-slowami.blogspot.com
Super recenzja! Nie słyszałam nigdy o tej książce, ale Twoja opinia sugeruje, że jest świetna:) Przekonałaś mnie:) muszę ją zdobyć i przeczytać, jak uporam się ze stosem poprzednich książek:)
OdpowiedzUsuńhttp://przewodnik-czytelniczy.blogspot.com
Jeszcze nie trafiłam na negatywną recenzję tej książki. Muszę przyznać, że ja jakoś nie mogę się zmotywować żeby ją przeczytać. Książka czeka na swoją kolej od jakiegoś czasu więc na pewno kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńhouseofreaders.blogspot.com
Kurcze, zrezygnowałam z przeczytania tej książki, a jak widać mam czego żałować :/
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą. Temat niby oklepany, ale warty odpowiedniego opisania! Technologia przynosi dużo dobrego, jednak ma za sobą też ogrom minusów. Miałam gdzieś w planach tę książkę i zaginęła mi na liście. Dzięki za przypomnienie! Zamierzam ją przeczytać, bo myślę, że dostarczy mi wielu emocji i przemysleń. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńwww.majuskula.blogspot.com
Dobrze, że jest świetna, przynajmniej coś ratuje tą nieszczęsną okładkę... Z przyjemnością sięgnę, kiedy najdzie mnie większa ochota na jakąś książkę w tym stylu :)
OdpowiedzUsuńBuziaki kochana!
BOOKBLOG
Widziałam kiedyś tą książkę na stronie którejś z księgarni. Niestety, ani okładka ani opis zbytnio nie przykuł mojej uwagi. Po twojej recenzji sądzę jednak, że gdy trafi się okazja z całą pewnością sięgnę po tą książkę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :*
Julka z julyinthebookland.blogspot.com
Sam opis nie do końca mnie zaintrygował, za to to, co Ty napisałaś o książce już jak najbardziej. Zapiszę ją na listę "do kupienia", a wcześniej spróbuję namówić moje kochane bibliotekarki do nabycia tej pozycji. Jeśli jeszcze nie czytałaś to bardzo polecam Ci "Ja,Ty i fejs" Jaya Ashera (tak, tego od "Trzynastu powodów"). Poniekąd porusza on problem uzależnienia od facebooka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Paulina z Półka na książki
To naprawdę świetny pomysł na książkę. Nie dość, że jest interesująca, z ciekawymi bohatereami, to porusza ważny temat, który współcześnie dotyka wielu z nas - o uzależnienie od Internetu teraz bardzo łatwo. Chętnie ją przeczytam ! :)
OdpowiedzUsuń"Aplikacja" nie jest czymś, co mnie ciągnie.
OdpowiedzUsuńW dzisiejszych czasach mamy wiele dystopii, ta do nich należy (może nie ma aż tak dużo dobrych i pięknie wydanych, ale jednak).
Niedawno tę książkę czytała moja koleżanka, jednak ja, mimo twojej recenzji i genialnej oceny, nie mam zamiaru jej na razie czytać :D
Pozdrawiam,
Isabelle West
Z książkami przy kawie
Osobiście nie lubię książek, które posiadają opisy na okładce sugerujące treść fabuły (np. właśnie "Czy ta instytucja naprawdę jest tak nieskazitelna?" lub "Czy uczucie Kunegundy i Pierdzisława przetrwa tę próbę?") - zawsze mnie to odstrasza, bo po co mam szukać w książce odpowiedzi na pytania, których odpowiedzi już znam ;). Sama nie czuję się też uzależniona od mediów społecznościowych. Gdyby nie fakt, że FB służy mi do kontaktu ze znajomymi, to pewnie w ogóle bym go nie używała. Jakiś czas temu mieszkałam na niewielkiej wyspie, na której dostęp do Internetu miałam tylko przez 15 minut tygodniowo - przeżyłam ;).
OdpowiedzUsuńCo do gier otome, to dzisiaj dodałam recenzję pierwszej z nich, w dodatku darmowej. Może Cię zainteresuje i zachęci do zagrania :).
Mam tę książkę w planach, ale nie jest to mój must have ;) Jednakże jestem jej bardzo ciekawa, bo wydaje mi się, że właśnie tak kiedyś może wyglądać nasz świat, podporządkowany technologiom... w końcu już teraz czasami są z tym problemy ;)
OdpowiedzUsuń