sobota, 22 lipca 2017

"Głębia Challengera" - Neal Shusterman

Niepokojąca podróż przez głębię ludzkiego umysłu. Opowieść o chłopcu, który powoli pogrąża się w chorobie psychicznej. 
Caden Bosch jest rozdarty między tym co widzi, a tym, co wie, że jest prawdziwe. Ma paranoje i halucynacje. Jest zdolnym uczniem liceum obdarzonym artystyczną wrażliwością, jednak coraz częściej wydaje mu się, że bierze udział w misji badającej Głębię Challengera, najgłębiej położonego punktu Rowu Mariańskiego (10 994 metrów pod poziomem morza). Jest świadomy, że jego świat się rozpada i coraz bardziej przerażony, że powoli przestaje odróżniać, co jest prawdą, a co ułudą. Rodzina i przyjaciele dostrzegają zmiany w jego zachowaniu i zaczynają się poważnie niepokoić. Zostaje przyjęty do szpitala psychiatrycznego i poddany leczeniu. Teraz to personel medyczny staje się załogą statku ku zdrowieniu.
Wnikliwa i niezwykle realistyczna, poruszająca i nie dająca spokoju powieść powstała na podstawie osobistych przeżyć autora, którego syn Brendan cierpi na chorobę umysłową.

opis i zdjęcie pochodzą ze strony lubimyczytac.pl


Głębia Challengera to książka niewyobrażalnie, niewyobrażalnie smutna; powieść, po którą na pewno nie sięgnięcie, chcąc się rozerwać w upalny, wakacyjny dzień. 
A jeśli mam Wam dać choć jedną radę, powiem tyle: nie musicie się spieszyć. 

- Jedynym, czego trzeba się bać - oznajmia kapitan zza steru - jest sam strach. I od czasu do czasu potwór ludojad.


Postawię sprawę jasno - cieszę się, że Shusterman poruszył w swojej książce temat chorób psychicznych: temat, po który, jak wynika z moich obserwacji, autorzy powieści młodzieżowych sięgają raczej sporadycznie. Głębia Challengera miała być dla mnie czymś zupełnie nowym; czymś, co otworzyłoby mi oczy na problemy, o jakich być może do tej pory nie miałam pojęcia; czymś, co będę polecać wszystkim dookoła jako najbardziej potrzebną książkę, jaka w tej chwili znajduje się na rynku. I nie zrozumcie mnie źle, Głębia Challengera to nadal powieść, za której powstanie jestem bardzo wdzięczna - właśnie dzięki niej wiele czytelników będzie miało szansę zrozumieć, jak poważną rzeczą jest schizofrenia, tym bardziej, że historia oparta jest na prawdziwych zdarzeniach i przeżyciach syna autora, Brendana Shustermana. Tylko że... chyba pragnęłam czegoś więcej. A, jak każdy mól książkowy dobrze wie, wysokie oczekiwania w stosunku do lektury często kończą się zupełnie inaczej, niż sobie to wyobrażaliśmy.


Martwe dzieci stawia się na piedestale, a te chore psychicznie zamiata się pod dywan.

Fabuła Głębi Challengera toczy się w dwóch miejscach: w realnym świecie, w którym Caden zmaga się z postępującą chorobą psychiczną i na statku zmierzającym do najgłębszego punktu Rowu Mariańskiego, położonego prawie jedenaście tysięcy metrów pod poziomem morza. Przyznam szczerze - nienawidziłam rozdziałów poświęconych misji. Chociaż pod koniec książki byłam już w stanie całkowicie zrozumieć, o co chodziło Nealowi Shustermanowi, czytanie powieści z perspektywy Cadena-załoganta było po prostu... męczące. Przez pierwszą połowę książki starałam się domyślić, do czego w ogóle "pieje" opowiadanie o życiu chłopaka, który został wybrany do wypełnienia misji daleko za oceanem, miejscu tak odległym od normalnego toku akcji - a kiedy wreszcie wszystkie elementy złożyły się w całość, poświęcałam całe moje skupienie na zgadywanie, jaki związek mają ze sobą obie perspektywy (co, nie ukrywam, było zadaniem dosyć skomplikowanym).
Nie z samych minusów składa się jednak fabuła Głębi Challengera - i nie byłaby to całkowicie szczera recenzja, gdybym nie wspomniała o samym aspekcie schizofrenii, na której się ona opiera. Historia Cadena to opowieść niezwykle smutna i trudna w lekturze, szczególnie dla osób wrażliwych. Neal Shusterman poruszył w niej wszystkie aspekty życia jako osoba chora: począwszy od ciężkiej sytuacji rodzinnej Boschów, a skończywszy na terapiach w szpitalu psychiatrycznym, z którymi musiał zmierzyć się chłopak. Autor pokazał swoim czytelnikom, do jak poważnych skutków może doprowadzić schizofrenia - i jak ważne jest to, by nie lekceważyć jej początkowych objawów.

Kiedy prawda boli, zawsze nienawidzi się posłańca.

Polubiłam Cadena. Jest to jedna z tych przeintelektualizowanych postaci, które raczej ciężko wyobrazić sobie w normalnym świecie, ale tak czy tak udało mu się zdobyć sobie moją sympatię - jestem pod wrażeniem tego, w jaki sposób Neal Shusterman przedstawił postępującą w umyśle chłopaka chorobę. Autor sprawił, że przeżywałam cały jej przebieg razem z głównym bohaterem: martwiłam się, kiedy było gorzej, kibicowałam, aby wszystko się ułożyło i cieszyłam jak dziecko przy każdym, nawet najmniejszym objawie wyzdrowienia.
Niestety, kreacja innych bohaterów wypada na tle Cadena o wiele słabiej. Byłam w stanie zrozumieć, że to właśnie chłopak miał grać w Głębi Challengera pierwsze skrzypce, więc inne postacie mogły pozostać nieco w tyle - jednakże biorąc pod uwagę fakt, iż było ich dosyć sporo, ciężko mi było to posunięcie Shustermanowi wybaczyć.

Łakniesz choćby miedziaka, ale masz żal, kiedy się trafi.

Podsumowując, pozostaję w stosunku do Głębi Challengera bardzo neutralna. Spodziewałam się po niej zupełnie czegoś innego - niestety, Neal Shusterman nie spełnił moich wymagań i choć pozostawił po sobie powieść dobrą, to niestety nie na tyle dobrą, bym mogła ją Wam polecić.

Ocena - 6/10


20 komentarzy:

  1. Zastanawiałam się nad nią ostatnio, gdy w empiku było -30% akurat na tę pozycję. Chyba jednak dobrze zrobiłam, że jej nie kupiłam.

    Pozdrawiam
    ver-reads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. To dość głośna pozycja, ale raczej nie dla mnie. Nie mam pojęcia, dlaczego, ale mnie od siebie odpycha...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli znajdę ja w bibliotece to zastanowię się raz jeszcze nad jej wypożyczeniem. Okładka niewątpliwie przyciąga wzrok, a temat chorób psychicznych, który raczej we współczesnej literaturze jest czyms rzadkim, składnia do przeczytania. Jednakże muszę się na nią przygotować odpowiednio by zrozumieć co autor chciałby przekazać odbiorcy. Nie mniej jednak skusilas mnie recenzja bym sama się przekonała cóż to jest za powieść. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka raczej nie dla mnie, nie jestem pewna czy bym się przez nią przebrnęła.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze zanim przeczytałam, że fragmenty dotyczące podróż do Głębi były męczące, pomyślałam, że ciężko byłoby mi je strawić. I chwilkę później potwierdziłaś moje obawy. Tematyka wydaje mi się niezwykle poważna i ambitna, chciałabym przeczytać coś w tym klimacie, ale niekoniecznie się męczyć. Chyba jestem niestety zmuszona poszukać czegoś innego - z dobrze przedstawionymi wszystkimi bohaterami i bez topornych fragmentów.

    Pozdrawiam,
    S.
    nieksiazkowy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam ją na liście, na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie miałam dziś zacząć, ale chyba jeszcze trochę poczekam. Trochę smutno, że tylko jeden bohater jest tak dobry.
    Jednak jestem ciekawa jak została przedstawiona ta choroba :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zastanowię się nad nią :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tematyka bardzo mnie ciekawi i chyba muszę się zabrać za tę książkę :)
    Pozdrawiam ♥
    helloimbooklover.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam na uwadze :)

    Pozdrawiam <3
    http://nie-oceniam-po-okladkach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Choć recenzja mi się podobała, po książkę nie sięgnę. Nie lubię książek z jakimikolwiek chorobami.

    Pozdrawiam!
    Karo

    www.czarodziejka-ksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Głębię Challengera czytałam całkiem niedawno i całkiem mi się podobała, chociaż też zabrakło mi tego czegoś. Również nie do końca rozumiałam i lubiłam rozdziały z perspektywy Cadena-załoganta, te z 'realnego życia' zdecydowanie bardziej przypadły mi do gustu. Myślę, że ostatecznie odebrałam to, co Shusterman chciał przekazać w tej książce, ale raczej nie jest to powieść, do której będę wracać. :)

    Pozdrowienia i buziaki!
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam dużo opinii o tej książce i przeważnie pozytywnych, ale nadal nie potrafię przekonać się do tej pozycji.

    OdpowiedzUsuń
  14. ,,Głębia Challengera" zachęca mnie do przeczytania ze względu na jej tematykę. Uważam, że takie książki są warte przeczytania, ponieważ zawsze zmieniają coś w człowieku. Po twojej recenzji zaczynam się jednak zastanawiać, czy ta pozycja mnie nie zawiedzie. Chyba poczekam trochę z jej przeczytaniem i wypożyczę ją z biblioteki :D
    Pozdrawiam i czekam na kolejne posty
    Julka z julyinthebookland.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Od jej premiery zabieram się do tego, aby ją kupić, ale ostatnim czasem zaczynam się nad zastanawiać, ponieważ to już nie pierwsza recenzja, która zniechęca do sięgnięcia po tą pozycję.

    https://karolina-czyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Widzę, że nie przypadła Ci zbytnio do gustu. Ja nie mam zamiaru do niej zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytałam wiele różnych recenzji i jestem za tym, by sama poznać treść i ocenić. ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Kurczę, szkoda, że ci się nie podobała :s

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  19. A ja właśnie miałam ją zamawiać. Interesuję się chorobami psychicznymi i ta książka zaciekawiła mnie od samego początku. Miałam pewne obawy. Bo czemu zaliczyli ją do młodzieżówek? Ale teraz po twojej recenzji zastanowię się nad jej kupnem i może poszukam innej pozycji, dla starszych o problemach psychicznych.
    Pozdrawiam
    https://bakerstreetlibrary.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Słyszałam dużo dobrego o tej książce, ale mnie jakoś do niej nie ciągnie. Może kiedyś jak trafię na nią w bibliotece to przeczytam, bo na pewno nie kupię.
    pozdrawiam i zapraszam do mnie bookinoman.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń