Allie Sheridan to dziewczyna, która po zaginięciu ukochanego brata zbuntowała się - zaczęła pić, palić oraz włamywać się w różne miejsce tylko po to, by coś zniszczyć i zdewastować. Kiedy dochodzi do ostateczności, rodzice postanawiają wysłać ją do elitarnej szkoły zwanej Cimmerią. Jednak czy to będzie normalny semestr... czy wydarzy się coś niesamowitego, a Allie nie będzie wiedziała, co w jej życiu jest prawdą, a co kłamstwem?
Po światowym sukcesie J. K. Rowling na rynku polskim i zagranicznym coraz częściej zaczęły się pojawiać fantasy z motywem elitarnej, dobrej szkoły dla mniej lub bardziej "szczególnie uzdolnionych" uczniów. Magiczne moce, cudowne miejsce, ociekająca czarami akademia i jeszcze bardziej fantastyczne przygody, które nawiedzają bohatera, nieudolnie próbującego odkryć prawdę o swoim niewiadomym pochodzeniu - o, tak, ten schemat znamy, choć trudno powiedzieć, byśmy go pokochali od pierwszego wejrzenia. Na pierwszy rzut oka "Wybrani" wydają się tacy sami jak wszystko inne... jednak czy to prawda, czy jednak C. J. Daugherty wyłamała się ze schematu, jaki przed laty postawiła nam wspaniała Joanne Kathleen Rowling?
Fabuła, jaką zafundowała nam Daugherty, jest z pewnością nieco... schematyczna. Wiem, że ostatnio kompletnie nadużywam tego słowa w moich recenzjach, wynajdując praktycznie w każdej książce coś powtarzalnego, ale tutaj nawet główny wątek, przyjazd Allie do Akademii Cimmeria, wydał mi się niesamowicie powtarzalny i sztampowy. Jeżeli to będzie coś, czego jeszcze nie zgadliście, to bardzo przepraszam, ale kto z nas nie domyślał się, że nie jest to normalna szkoła, kształcąca przypadkowych uczniów z problemami? Mnie nie zajęło dużo czasu przewidzenie niektórych zdarzeń, jakich dziewczyna doświadczy w swoim życiu, a ujawnienie się za otoczką magii koszmarnych stereotypów, których łudziłam się, że nie będzie, stało się jedynie kwestią czasu. Nie próbuję tu jednak udowodnić, że fabuła jest źle wykreowana - wręcz przeciwnie, zakochałam się w historii Alyson, ale... brakowało mi w niej krzty świeżości, którą teraz, pośród tylu książek o podobnym temacie, naprawdę będzie trudno we mnie wykrzesać.
Jeżeli chodzi zaś o samą Allie, to muszę przyznać, że jak na przeciętną młodzieżówkę jej przedstawienie wydało mi się dobre, ba! wręcz bardzo dobre i logiczne. Nie brakowało tutaj oczywiście typowych rozmyślań, niezdecydowania, rozterek i głupich, nieprzemyślanych działań z jej strony, ale jeżeli patrzeć jedynie przez pryzmat pozytywnych cech, mogłabym uznać, że w pewnym sensie Allie stanowiłaby moją dobrą przyjaciółkę. Naprawdę podobał mi się fakt, że mimo zmiany otoczenia i odcięcia się od starego, nieusłanego różami życia dziewczyna wciąż miewała przebłyski niechlubnej przeszłości, ataki paniki i wszystko to, o czym tak bardzo pragnęła zapomnieć. W takich momentach właśnie, kiedy była słaba i wykończona, choć troszeczkę wyłamywała się ze schematu dziewczyny idealnej, które na siłę kreują początkujące autorki.
Wspominając o jej towarzyszach, czyli Carterze i Sylvainie, mam naprawdę mieszane uczucia. Choć wiem, że wybory bohaterki w następnych tomach z pewnością bardzo wpłyną na rozwój fabuły, to nadal i na jednego, i na drugiego patrzę jedynie z wielkim powątpiewaniem i sceptycyzmem. Uważam, że oboje popełnili w relacjach z Alyson naprawdę poważny błąd, którego nie da się tak szybko naprawić, a ich rzekoma przyjaźń z dziewczyną czasem wydawała mi się nazbyt przerysowana i wpychana w wątek nieco na siłę. Jakby nie patrzeć, jak na razie nie jestem do nich przekonana, a co będzie dalej - zobaczymy.
Styl pisania Daugherty jest lekki, przyjemny i wciągający. Autorka wykreowała niesamowity klimat, który towarzyszył mi tak, jakbym sama przechadzała się po korytarzach Cimmerii, siedziała pośród zakurzonych półek biblioteki albo wdychała świeże powietrze, siedząc w altanie po deszczu. C. J. posiada wspaniałą umiejętność budowania akcji - każdy szczegół wydaje się przemyślany i wpasowany w to, co ma stać się za chwilę.
Polecam tym, którzy szukają lektury na długie, zimowe wieczory. Czasem potrzebujemy czegoś lekkiego, a "Wybrani" wtedy pasują chyba najbardziej.
Ocena - 7/10
Zdjęcie pochodzi ze strony www.lubimyczytac.pl
Czytałam kiedyś tę serię, może nie porwała mnie za bardzo, ale myślę, że kiedyś uda mi się ją dokończyć ;)
OdpowiedzUsuńWybranych czytałam już dosyć dawno, jednak do teraz pamiętam, że naprawdę podobała mi się ta historia :> At o zakończenie....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
W zasadzie lubię serię autorstwa pani Daugherty, ale niestety na razie jeszcze jej nie dokończyłam :/ Jedynie ta okładką mi się nie podoba - następne tomy mają już lepsze okładki :) Jakoś tak zawsze wolałam Cartera niż Sylvaina.
OdpowiedzUsuńKsiążkoprzenikaczka
MÓJ BLOG
Bardzo chciałbym przeczytać tą pozycję i mam w planach ją kupić w najbliższym czasie :D
OdpowiedzUsuńksiążka leży u mnie na półce, miałam przeczytać ją podczas bookathonu, ale nie wyszło i pewnie sięgnę po nią, ale już w przyszłym roku
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Czytałam trochę tej serii i nawet mi się podobała i w sumie nie wiem czemu ją porzuciłam, ale mam na razie dużo książek do czytania. Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńhttp://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/
Jestem raczej całkiem pewna, że po tę serię nie sięgnę. Zupełnie nie moje klimaty, obawiam się, że lektura nie byłaby katorgą o tyle w sensie samego czytania, co warstwy fabularnej. Schemat goni schemat...
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę dosyć dawno temu i mnie zachwyciła. Pamiętam, jak ciężko było mi się od niej oderwać. Wtedy jednak nie miałam zbyt dużego doświadczenia z młodzieżówkami, więc te wszystkie schematy były mi obce. Jestem przekonana, że czytając ją teraz, oceniłabym ją niżej niż poprzednio/
OdpowiedzUsuńMnie nie specjalnie podobała się ta książka. Nie była zła, ale nie przemawiała do mnie szczególnie, chociaż pomysł był ciekawy ^^
OdpowiedzUsuńTa seria wciąż jeszcze przede mną- już kilka osób mi ją polecało, więc podejrzewam, że niedługo przeczytam :) Świetna recenzja :) Pozdrawiam! /Claudie
OdpowiedzUsuńAllie logiczne? Przecież ona zmieniała swoje uczucia częściej niż ja rękawiczki!
OdpowiedzUsuńChodziło mi bardziej o to, że jej postępowanie w stosunku do spraw bardziej nie-uczuciowych było logiczne... a na pisanie o niezdecydowaniu i typowych rozterkach dziewczyny poświęciłabym naprawdę dużo miejsca, uwierz mi :)
UsuńCiekawa recenzja. Bardzo zachęciła mnie do zapoznania się z tą książką.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Czytałam i nawet mi się podobała :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Julka z bloga karmeloweczytadla.blogspot.com
Abstrahując na moment od fabuły — dziewczyna z okładki mogłaby być Gryfonką. :D
OdpowiedzUsuńMAJUSKUŁA
Ja na razie sobie podaruję
OdpowiedzUsuńCzytałam 3 tom bez czytania 1 (Nie pytajcie ;D) i muszę przyznać, że nawet mi się podobał, ale dalsze czy poprzednie części raczej sobie podaruję. No chyba, że upoluję w bibliotece to może. Pozdrawiam♥
OdpowiedzUsuńhttp://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/
Masz całkowitą rację- schemat oklepany i znany z wielu innych książek ("Akademia Dobra i Zła", "Gobelin", "Harry Potter" itp),
OdpowiedzUsuńPrzeczytanie tej serii stoi u mnie pod znakiem zapytania - jeśli spodoba mi się "Tajemny ogień", to może i po nią sięgnę. Jeśli nie, to cóż, trudno :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam mnóstwo różnych opinii na temat "Wybranych". Jedni są zachwyceni, a inni uważają, że im dalej tym gorzej...
OdpowiedzUsuńPrzeczytam, wtedy będę się wypowiadać :D Super recenzja, buziaki :*
Mam ochotę sięgnąć po tę serię - nawet jeśli ma swoje niedoskonałości, ciekawi mnie jej fenomen i liczne rekomendacje, pozytywne opinie ^^ Tak na marginesie: świetna recenzja - nie za długa, nie za krótka, tak w sam raz :)
OdpowiedzUsuńLimoBooks :)
Myślę, że kiedyś przeczytam tę serię. Recenzja ciekawa, więc pewnie będę tu częściej zaglądać. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
zakurzone-zapiski.blogspot.com
Czytałam pierwszy tom (cześć czy jak to tam nazwać) i ogólnie to bez szału.. W sumie to już nie bardzo pamietam o czym to było. Wiem tylko, że panował tam taki mroczny klimat. W sumie mi się podobała, ale jest to książka typowo do przeczytania w weekend i zapomnienia. Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie, podziękuję na tę chwilę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Księgarz Cmentarny
Widzę,że mamy podobne zdanie na temat tej książki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Niedługo zacznę trzecią część tej sagi. Kiedyś recenzowałam ją na blogu i wydaje mi się, że miałam podobne zdanie do twojego :)
OdpowiedzUsuńNawet mi się podobała :))
Pozdrawiam i zapraszam do mnie,
Isabelle West
Z książkami przy kawie
Czytałam wiele bardzo pochlebnych recenzji, więc dobrze w końcu spotkać się z takim trzeźwiejszym podejściem do tej książki. Tak właśnie myślałam, że będzie bardzo sztampowa, a teraz mam potwierdzenie. Co nie znaczy, że nie chcę po nią sięgnąć, bo na pewno jestem zainteresowana, ale po prostu nie nastawię się na coś genialnego :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam dwie pierwsze części tylko dlatego, że nie miałam przez 52 godziny prądu, a nie miałam żadnego ciekawszego czytadła akurat pod ręką. O ile pierwszy tom jest nawet znośny, tak drugi już jest okropny. Dla mnie ta seria jest po prostu słaba :/
OdpowiedzUsuńSpójrzmy prawdzie w oczy - teraz ogromnie trudno wyłamać się z jakichkolwiek schematów, gdyż prawie wszystko było już poruszane w książkach. Walka o przetrwanie? Było, w Igrzyskach Śmierci choćby. Loty w kosmos? O ile się nie mylę, w twórczości Lema się coś takiego pojawiło. Elitarna szkoła/szkoła dla wybrańców? Potter. ;)
OdpowiedzUsuńO "Wybranych" słyszałam naprawdę różne opinie. Nie ciągnie mnie jakoś szczególnie do tej książki.
Początkowo nie powiązałam tej książki w żaden sposób z Harrym Potterem, bo nawet nie przyszło mi to do głowy, ale po twoich słowa stwierdzam, że coś może w tym być. Choć nie czytałam Wybranych, ani nawet Harry'ego nie trzeba zbyt wiele by zauważyć to powiązanie, szczególnie, że chyba każdy wie, o czym jest słynna powieść Pani Rowling :) Moje wyzwanie na 2016 rok, to zaznajomienie się z serią Harry Potter, bo po przeczytaniu Fangirl mam na to ogromną ochotę - właściwie już od dawna planowałam przeczytanie Harry'ego, ale nigdy nie było ku temu okazji :) Troszkę zeszłam na inny temat ... Wracając do wybranych - książkę mam w planach, ale jestem przygotowana na schematyczność. Prawda jest taka, że coraz ciężej jest wyjść poza to, co już jest, ale czasami wystarczy, że styl autora, czy cokolwiek innego będzie tak niesamowite, że schemat już nie ma takiego znaczenia, bo książka mimo wszystko czaruje, i ma w sobie coś świeżego ^^
OdpowiedzUsuńJestem fanką Nocnej Szkoły. ^_^ Został mi ostatni tom!
OdpowiedzUsuń