piątek, 29 kwietnia 2016

"Odkąd cię nie ma" - Morgan Matson

Sloane i Emily. Emily i Sloane. Jedna z nich jest towarzyska, odważna i popularna, druga - raczej podpiera ściany, a propozycja zagadania do kogoś nieznajomego może wywołać u niej jedynie niekontrolowany napad paniki i mdłości. Emily od chwili, gdy poznała swoją najlepszą przyjaciółkę Sloane, nie odważyła się na nic, co wykroczyłoby poza nudne bariery codzienności. Czy lista trzynastu wyzwań, jakie przesyła jej zaginiona przyjaciółka, pomoże wyrwać się z otchłani, w jakiej żyje? 

1. Weź do ręki tę książkę (jeśli jej nie masz, leć do księgarni, biblioteki, kup e-booka... cokolwiek)
2. Otwórz na pierwszej stronie, zastanów się, czego oczekujesz od tej historii, postaw siebie w roli Emily lub Sloane, pozachwycaj się cudownym wydaniem i zacznij czytać.
3. Przerzucaj strony coraz szybciej, weź głęboki oddech, skarć Emily ostrym spojrzeniem za każdym razem, jak wywinie jakiś niechwalebny numer i obserwuj, jak na Twojej twarzy wykwita szeroki uśmiech. 
4. Wróć tutaj i podziel się swoimi wrażeniami. Pozwól, by kierowały Tobą prawdziwe odczucia, zwierz się, jak bardzo utożsamiłeś się z przedstawionymi tutaj problemami. 
I zmień swoje życie na lepsze. Tu. Teraz. Uśmiechnij się, staw czoło swym słabościom i patrz, jak stają się śmiechu warte, nieważne, coraz bardziej błahe. Wiedz, że nie trzeba robić czegoś wielkiego, by wykazać się odwagą. Te drobne gesty są najtrudniejsze. 
Wiem, to zabrzmiało źle - niczym jakaś pomięta ulotka rozdawana na ulicy, propagująca zdrowe życie psychiczne, nowo otwartą poradnię psychologiczną prowadzoną przez kogoś zupełnie Ci nieznanego czy odnoszącą sukcesy na całym świecie dietę-cud, której z pewnością musisz spróbować, by stać się lepszym człowiekiem. I wiem też, że takie świstki papieru zazwyczaj natychmiast wciskamy do kieszeni, zajęci rozmową przez telefon, by za rogiem wykonać widowiskowy rzut do kosza na śmieci albo, co gorsza, na zatłoczoną ludźmi ulicę. A w zasadzie sama nie jestem pewna, czy Morgan Matson, pisząc tę książkę, miała na myśli to, by ludzie pod jej wpływem zmieniali się na lepsze, przełamali parę słabości niczym Emily po otrzymaniu listy trzynastu wyzwań od swej najlepszej przyjaciółki. Lecz ja dostrzegłam w niej coś więcej. Co? Zapraszam do dalszej części tej recenzji.
Odkąd cię nie ma to niesamowita powieść o odwadze, niezaprzeczalnym ryzyku i, przede wszystkim, o przyjaźni, która ma szansę na wieczne przetrwanie. Bo choć Matson splątała w niej wiele wątków, to właśnie relacje międzyludzkie wysuwają się za każdym razem na pierwszy plan - nie tylko te między przyjaciółmi, ale także te w rodzinie, szczególnie w czasach, kiedy między domownikami nie dzieje się najlepiej. Emily musi więc radzić sobie z nieciekawą sytuacją nie tylko podczas poznawania świata bez Sloane u boku, ale też kiedy zapracowani rodzice powoli tracą czas dla swoich dzieci, pozostawiając je właściwie na pastwę losu.
Przyznam się, że, o dziwo, bohaterowie w tej powieści zasługują na najbardziej rozbudowany i złożony akapit. Emily ciężko mi było polubić, szczególnie na początku, gdy jej zachowanie wołało o pomstę do nieba - dziewczyna nie mogła się odnaleźć bez swojej przyjaciółki u boku, nie radziła sobie nawet z najprostszymi czynnościami, a jej niezdarność i rozterki przy najmniej znaczących gestach czasem potrafiły doprowadzić nie tyle do współczucia, ile do kiwania głową z politowaniem. Niejednokrotnie przywołuje ona retrospekcje, żebyśmy mogli poznać historię jej przyjaźni ze Sloane od chwili, gdy się poznały i choć samej dziewczyny nie było w fabule za dużo, czujemy się tak, jakby towarzyszyła głównej bohaterce w każdej chwili, gdy tylko ona jej potrzebowała. W zasadzie dopiero pod koniec dostrzegamy, jak wielkie znaczenie miała dla nich ta przyjaźń - bo choć zupełnie inne, dziewczyny doskonale się uzupełniały i żadna z nich nie pozostawała w cieniu drugiej, mimo pozornego odczucia, że tak wcale nie jest.
Może się wydawać, że Odkąd cię nie ma to powieść dla dorastających nastolatek i rzeczywiście, książka ta zyskuje popularność właśnie w tej grupie wiekowej - jednakże ja uważam, że bez względu na wiek, zainteresowania czy płeć powinniście ją przeczytać. Bo chociaż z początku będziesz do niej nastawiony źle, uznasz, że to kolejna głupia obyczajówka, których czytałeś już tyle w swoim życiu i nie masz ochoty na więcej, wcale tak nie jest. Przy tej pozycji niejednokrotnie się uśmiechniesz, roześmiejesz, a nawet oczy zaszklą Ci łzy, kiedy coś nie będzie szło tak, jak powinno. Morgan Matson to autorka, która miesza nasze serca z błotem, by potem ponownie je skleić i nieudolnie kazać im bić od nowa. Spróbujcie. Spróbujcie, a nie pożałujecie.

Ocena - 9/10

Zdjęcie pochodzi ze strony www.lubimyczytac.pl

16 komentarzy:

  1. Bardzo podoba mi się okładka tej książki, lubię wszystkie te gwiezdne motywy, książkę od razu czyta mi się lepiej. A sama historia wydaje się być ciekawa, trochę przypomina mi "PS. Kocham Cię" i "Zanim umrę". A recenzja jest świetna i uśmiechnęłam się czytając Twoją "instrukcję", świetna robota :D

    Pozdrawiam ciepło, bookworm :>

    OdpowiedzUsuń
  2. Większość opinii jakie widzę na temat tej książki jest pozytywna. Chyba trzeba samemu przeczytać ;)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zobaczyłam tę książkę w zapowiedziach od razu chciałam ją mieć. A Twoja recenzja jeszcze bardziej zachęca :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Po takiej recenzji na pewno przeczytam! Zdecydowanie mnie zachęciłaś :) /Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka praktycznie od dnia premiery przyozdabia moją półkę, jednak liczę na to, że niedługo się za nią zabiorę, bo fabuła brzmi bardzo intrygująco. Mam nadzieję, że spodoba mi się równie mocno jak Tobie :D
    Pozdrawiam.
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Niezwykle zaintrygowałaś mnie tą książką! Myślę,. że kiedyś po nią sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  7. Coś mi się wydaje, że słyszałam coś o tej książce, ale chyba tamta recenzja nie była tak pozytywna jak Twoja. Teraz przynajmniej wiem, że w bibliotece muszę mieć na nią oczy szeroko otwarte :)
    Uwielbiam Twoje recenzje! Genialnie piszesz!! :)
    Pozdrawiam
    secretsofbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Opis brzmi interesująco i Twoja ocena też zachęca :D Jeśli będę miała okazję, to spróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię Morgan Matson i od dawna chcę przeczytać jej najnowszą książkę, więc jak tylko wpadnie w moje ręce to to zrobię ;)

    Pozdrawiam cieplutko,
    Paulina z naksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Recenzja zachęca do przeczytania:)
    Sięgnę po tę książkę, gdy tylko się na nią natknę.
    Pozdrawiam!
    napolceiwsercu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda, że tą recenzję przeczytałam dopiero dzisiaj. Wczoraj miałam ją w swoich rękach w Empiku, jednak jej nie kupiłam. Po tej recenzji z pewnością, przy następnej okazji po nią sięgnę.
    Pozdrawiam cieplutko i czekam na kolejne posty :*

    Julka z julyinthebookland.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakiś czas temu przeczytałam równie pozytywną recenzję tej książki, a czytając kolejną bardzo zachęcającą opinię wręcz nie mogę się doczekać kiedy zapoznam się z tą pozycją, prawdopodobnie dopiero w wakacje ;) Czuję, że nie pożałuję ;)

    KsiążkowyŚwiat

    OdpowiedzUsuń
  13. Od dłuższego czasu chciałam przeczytać tę książkę i muszę to w końcu zrobić. Na pewno w najbliższym czasie sięgnę po tę powieść ;)

    litery-na-papierze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Już sama okładka przyciąga wzrok a teraz co dalej... Chętnie przeczytam jak tylko gdzieś ją znajdę :)
    http://zyciepelnekoloru.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Cieszę się, że Ci się podobało. Mnie także coraz częściej przyciąga, a szczególnie ta piękna okładka i intrygujący opis. Coś dla mnie!
    Pozdrawiam,
    Isabelle West
    Z książkami przy kawie

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapowiada się bardzo ciekawie. Muszę to przeczytać. Księgarnio nadchodzę!
    Pozdrawiam ciepło.
    krainamoliksiazkowych. blogspot. com

    OdpowiedzUsuń