piątek, 18 grudnia 2015

"Rywalki" - Kiera Cass

Kiedy America Singer dostaje list, a w nim zgłoszenie na Eliminacje, które mają na celu wyselekcjonować idealną wybrankę dla księcia Maxona, nie jest zachwycona. Nie bawią ją korona, nie odczuwa podekscytowania związanego z możliwością noszenia pięknych sukni i obracania się w doborowym towarzystwie, a także uwaga samego następcy tronu. Jednak może Maxon okaże się lepszym przyjacielem, niż wszyscy wokół?

Która z nas kiedyś nie chciała zostać księżniczką? Nie marzyła o przechadzaniu się pośród królewskich ogrodów, trzymając pod rękę przystojnego księcia, nie pragnęła nosić obsypanych klejnotami sukni i być obsługiwana przez pokojówki dwadzieścia cztery godziny na dobę? Wyobraź sobie, że nagle dostajesz szansę na takie życie, a również możliwość zostania żoną księcia w dalekiej przyszłości. Podejmujesz wyzwanie? America podjęła. Lecz jakie będzie jej przeznaczenie? 
Naprawdę wiele osób mówi mi aż do teraz, że do "Rywalek" nie można podchodzić z dużymi oczekiwaniami, bo tak naprawdę nie ma w nich nic nadzwyczajnego. Ot, kolejna dystopia, kolejna ckliwa historyjka o młodych uciśnionych, biedzie i nagłym szczęściu, które przychodzi do panienki niczym przysłowiowa manna z nieba. Dlatego miałam naprawdę duże obawy, podchodząc do lektury książki pani Cass. Spodziewałam się wszystkiego - tylko nie tego, że ta książka wywoła we mnie tyle uczuć. Tyle łez w oczach, łez smutku, wzruszenia i radości. Tyle uśmiechów, tych skrywanych i tych otwarcie ukazywanych całemu światu. Nie spodziewałam się, że się zakocham w tej historii i będę pragnęła więcej.
Fabuła... o dziwo, nie okazała się dla mnie nazbyt schematyczna czy przewidywalna. Tak naprawdę pokochałam ją od pierwszego wejrzenia - królewskie klimaty, wszechobecne bogactwo i przepych, skrzące się żyrandole w pałacu i rywalizacja pomiędzy dziewczętami, które dla jednej rozmowy potrafią skoczyć sobie do gardeł i posunąć się do niezby poważnych czynów jak na wyrafinowane damy. Wyraźnie było czuć narastające napięcie, kiedy kandydatki zostały odesłane do domów, a szczęśliwe wybranki tylko szukały powodów, dla których mogłyby poniżyć i zdyskryminować inne na oczach rodziny królewskiej. Oczywiście wśród nich znalazły się takie, którym mogłabym zarzucić pewną stereotypowość - taka zawsze wredna i popisująca się, nieśmiała, plotkara albo dziewczyna, która wiecznie jest uśmiechnięta i pełna życia. Ale mimo wszystko historia zostala poprowadzona tak cudownie, że nie zwracałam na to uwagi.
Myśląc o Americe, mam naprawdę wiele skojarzeń, ale chyba jej najsilniejszą cechą był... upór. Jeżeli czegoś chciała, to dążyła do tego za wszelką cenę, nie myśląc nawet o odpuszczeniu zemsty czy zrezygnowaniu z jakiejś myśli. Mimo wszystkiego innego właśnie z tego powodu wydała mi się oryginalna i świetnie wykreowana, taka ludzka i zaskakująca. Nigdy nie byłam w stanie przewidzieć, co wymyśli tym razem i jaką ciętą ripostę wymyśli na kolejną rozmowę z Maxonem. A jeśli chodzi o samego księcia - uwielbiam go! Uwielbiam jego poczucie humoru, tą nieidealną idealność, niepewność siebie, a z drugiej strony opanowanie i kontrola nad sytuacją, Zawsze zjawiał się tam, gdzie Ami tego potrzebowała i nie stroił niepotrzebnych fochów o byle co - walczył o jej przyjaźń i uwagę, choćby zraniła go (nie tylko psychicznie) i dostarczyła wielu nieprzyjemnych uczuć.
Jestem pod wielkim wrażeniem wykreowaniem świata przez panią Cass. Wiem, że motyw rebelii, nowo powstałego państwa i ludności podzielonej na frakcje i klasy pojawił się już w wielu książkach, ale ja w każdej z nich potrafię znaleźć coś, co mnie zachwyci na nowo. I tutaj Kiera potrafiła wciągnąć mnie do Illei i pozostawić tam kawałek mojego serca, który mimo wszystko na zawsze tam pozostanie. Styl pisania tej autorki jest zachwycająco lekki. Powieść udało mi się przeczytać w niecałe cztery godziny intensywnej lektury, podczas której ani na chwilę nie poczułam się znudzona czy przepełniona zawodem.
Polecam, polecam, całym sercem. Szczególnie na prezent, kiedy chcemy na chwilę się oderwać.
Ocena - 9/10.

43 komentarze:

  1. Uwielbiam tę książkę ^^
    Szkoda tylko, że następne części już nie są tak dobre. Szczególnie w trzeciej zmarnowano potencjał :-/

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękna książka. ��

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Rywalki! Jedna z najlepszych serii <3 Nie mogę doczekać się następnego tomu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham <3 jedna z moich ukochanych serii

    OdpowiedzUsuń
  5. Tyle opinii ile recenzji. I weź się tu zdecyduj, jak jedni piszą tak, a drudzy inaczej. Nie wiem czy się skuszę, bo nasłuchałam się tyle dobrego, co i złego. A książka o księżniczkach jest dobra, ale tylko na oderwanie się od rzeczywistości po ciężkim dniu. Przynajmniej ja tak mam.
    Pozdrawiam cieplutko i zapraszam też do siebie. :)

    zakurzone-zapiski.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tak samo! Sporo czytałam złego, ale i dobrych opinii jest niemało. Chyba jednak powinnam sprawdzić sama, ale tu powstaje pytanie czy nie szkoda czasu. Bo tyle dobrych książek czeka...

      Usuń
  6. Nie mogę się doczekać, aż w końcu zapoznam się z tą książką.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Rywalki jako pierwszą część polubiłam chyba najmniej, za to trzecia jest moim faworytem :D Także myślę, że im dalej tym lepiej:) Ogólnie seria mi się podobała, bez szału. Chociaż jak wspomniałam wcześniej Jedyna, była dla mnie zdecydowanie najlepsza. No i to zakończenie! Jestem ciekawa jak Ci się spodoba kontynuacja:) Pozdrawiam!
    Ich perspektywy

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam się z tobą w zupełności. Czytałam trylogię Pani Cass już jakiś czas temu, niemniej jednak książki są lekkie i przyjemnie się je czyta!

    OdpowiedzUsuń
  9. Choć nie jest to klimat, który lubię, widzę, że bardzo pozytywnie wpłynęła na Ciebie lektura. Jestem przekonana, że dla wiele będzie to uczta dla oka :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Rywalki są niezwykle rozchwytywaną książką i w dzisiejszym świecie niemal każdy, kto czyta, wie o czym jest dana seria.
    Myślę, że jest dość lekka i że niezwykle by mi się spodobała, a słyszałam, że posiada ją moja koleżanka.
    Może mi pożyczy...
    Pozdrawiam,
    Isabelle West
    Z książkami przy kawie

    OdpowiedzUsuń
  11. O tej książce tak głośno :D Ale nie dla mnie ;)
    Pozdrawiam
    http://czytaniapasja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Od dłuższego czasu mam ochotę na tę książkę. Do tego z wielu recenzji wynika, że główna bohaterka jest osobą ciekawą i zdecydowaną, a takie postaci najbardziej lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam "Rywalki"- niby zwykła, miłosna historyjka, ale bardzo zyskuje przy bliższym poznaniu! :) Pozdrawiam! /Claudie

    http://odkawywoleksiazke.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Wydaje mi się właśnie, że gdybym była młodsza to też tak bym się zachwyciła tą trylogią. A tak to zostałam na dwa dni wciągnięta w ten świat, nie mogłam odłożyć książek ani na chwilę, wszystkie trzy pochłonęłam w ekspresowym tempie. Jednak były momenty kiedy śmiałam się z infantylności bohaterki, dziwiłam się zachowaniom (Maxon w trzeciej części był dla mnie nie do przejścia) i wyrzucałam schematyczność.
    U mnie było tak - im dalej tym gorzej. Mam nadzieję, że Tobie spodobają się kolejne części bardziej. Cóż, to książka dla młodzieży i to jej powinna się w końcu podobać najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jakoś nie pałam miłością do tej serii, ale była miła, lekka i sympatyczna ;) Pozdrawiam♥
    http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedy podchodziłam do Rywalek czułam, że ta ksiażka mi się nie spdoba - a tu niespodzianka, bo ją pokochałam!
    "Elita" niestety jest duuużo słabsza.

    OdpowiedzUsuń
  17. "Rywalki" to dla mnie fenomen nie do odgadnięcia - kiedy czytam opisy fabuły, także we własnych recenzjach, i przypominam sobie wszystkie wady tego cyklu, myślę sobie, że to nie jest książka super i wspaniała. A jednak zarówno ja, Ty, jak i wiele innych dziewczyn po prostu się w niej zakochało. Jestem pewna, że gdybym przeczytała ją ponownie, również byłabym zachwycona; Kiera Cass stworzyła naprawdę wciągający świat. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam wielką ochotę na tę książkę, cociaż nasłuchałam się też niepochlebnych opinii ale mimo wszystko cgcę sprawdzić czy mi się spodoba czy też nie.

    OdpowiedzUsuń
  19. O tak, Rywalki sa naprawde niesamowite! Mam za soba juz cala trylogie, ale i tak na dlugo ja zapamietam! :D
    Pozdrawiam
    secretsofbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetna książka.

    OdpowiedzUsuń
  21. Lubię tą trylogię, no dobra, serię, bo jednak wyszła czwarta część. Jest lekka i nie wymaga od nas niczego wielkiego.

    OdpowiedzUsuń
  22. Jak na razie przeczytałam dwie pierwsze części - są bardzo przyjemne i czyta się je szybko, co dla mnie jest ogromnym plusem ;)
    Pozdrawiam, Lunatyczka

    OdpowiedzUsuń
  23. Zabieram się za nią od dobrego roku... i niestety jakoś mi nie wychodzi, nie potrafię się wczuć. Na pewno jeszcze spróbuję ;)

    www.maialis.pl

    OdpowiedzUsuń
  24. Nominowałam Cię do LBA http://maniaczkawkrainieksiazek.blogspot.com/2015/12/liebster-blog-award-2.html miłej zabawy :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Hah. "Rywalki" to ciekawa seria - jak się czyta te książeczki, to po prostu leci się przez strony bez zastanowienia, z zachwytem pochłaniając kolejne fragmenty, pod wpływem silnych emocji, o których zresztą pisałaś. Dopiero potem człowiek dostrzega wszystkie niedoskonałości, wady. Wtedy i tak jednak nie może powiedzieć, ze książka była zła - bo jednak z jakiegoś powodu dalej uważa się, że był świetna. Taka jakaś dziwna seria... :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Oczywiście w "Rywalkach" się zakochałam. Mam wszystkie tomy, a poza tym na półce wyglądają całkiem, całkiem. ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Mam DOKŁADNIE takie samo zdanie! Strasznie się cieszę, że Ci się spodobało, bo ja uwielbiam tę historię i chyba nie przeżyłabym czytanie tej recenzji, gdyby była negatywna. ;o
    Czyli team Maxon? <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie team Maxon, o Aspenie nie wspomniałam... ale go szczerze nienawidziłam od początku :D

      Usuń
  28. Już tyle osób polecało (mi i publicznie) "Rywalki", a mnie wciąż nie ciągnie do tej serii. Odnoszę ogromne wrażenie, że nie odnajdę się w tej rzeczywistości - pałaców królewskich, błyszczących sukni, tego jedynego księcia. Wszystko wydaje się być takie przesłodzone.

    OdpowiedzUsuń
  29. Już tyle czasu zbieram się by sięgnąć po "Rywalki", a nadal jeszcze tego nie zrobiłam. Już sama okładka niezwykle zachęca, a myślę, że mimo iż rzadko sięgam po ten gatunek "Rywalki" mogą mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Słyszałam o Rywalkach, ale szczerze mówiąc to nieszczególnie mnie do nich ciągnie - z jednej strony nie mój gatunek, a z drugiej historia ta wydaje mi się dość przewidywalna, schematyczna i bez większego polotu... Nie wiem, może kiedyś sięgnę, ale póki co nie jestem przekonana.

    OdpowiedzUsuń
  31. wszyscy bardzo dobrze mówią o całej serii, ja jakoś nie mam na nią ochoty. jednak muszę przyznać, że okładki bardzo mi się podobają. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  32. jeżeli czegoś chciała, to dążyła do tego za wszelką cenę.... Skąd ja to znam? :D Ale i tak seria mnie nie interesuje :D Choć pewnie polubiłabym główną bohaterkę, bo coś czuję, że jest podobna do mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Jestem bardzo ciekawa tej książki. Oczywiście mam w planach, tylko jeszcze nie wiem czy bliższych czy dalszych :D

    OdpowiedzUsuń
  34. O, ale tu się zmieniło :). Bardzo ładnie :D.
    "Rywalki" chętnie przeczytam kiedyś tam w wolnej chwili, choćby i dla samych okładek ;). Heh, takie igrzyska w balowych sukniach :P. Ale skoro mówisz, że wciąga tak, że się nawet nie zwraca na to uwagi... Cóż, chyba fajnie będzie sobie trochę poksiężniczkować :D.
    City of Dreaming Books

    OdpowiedzUsuń
  35. "Rywalki" czytałam i byłam naprawdę zachwycona ^^
    Niestety, drugi tom do tego stopnia mnie rozczarował, że nie jestem w stanie zmusić się do lektury trzeciego :P
    KsiążkoholizmPostępujący

    OdpowiedzUsuń
  36. W tej serii przeszkadzała mi tylko jedna rzecz - to jak łatwo rebelianci mogli wedrzeć się do pałacu, był on chyba najgorzej strzeżonym budynkiem świata, dla rodziny królewskiej mogliby się choć trochę postarać.
    https://castleona-cloud.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  37. strasznie podoba mi się twój blog masz bardzo podobny gust :) czytamy podobne książki częściej będę tu zaglądać pozdrawiam wi-kusia.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  38. Strasznie jestem ciekawa tej powieści i miło mi słyszeć, że dla ciebie wcale nie była schematyczna, gdyż przypuszczałam, że właśnie taka jest :) Uwielbiam, gdy książka wzbudza emocje, gdy napisana jest w taki sposób, że czytelnik może ją poczuć, a skoro "Rywalki" takie są, to jest to kolejny powód dla którego powinnam przeczytać tę powieść ♥
    Cienka riposta? Nie ma to jak powalający humor w dialogach :D

    OdpowiedzUsuń
  39. Ja uwielbiam tę serię całym sercem ! <3
    w wolnym czasie zapraszam na fb https://www.facebook.com/Rywalki-618089221685479/?__mref=message_bubble

    OdpowiedzUsuń