Na początku chciałabym zaznaczyć, że trochę więcej niż cztery miesiące temu, jedenastego lipca, został założony mój blog Truskawkowy blog książkowy. Dziękuję wszystkim moim czytelnikom - nieważne, czy anonimowym, czy prowadzącym strony o książkowej tematyce - za tak wiele osiągnięć w krótkim czasie. Nigdy bym się nie spodziewała, że będę dostawać tak dużo wspaniałych, podnoszących na duchu komentarzy od Was, czy po prostu miłych słów na temat moich recenzji. Naprawdę wiele dla mnie znaczycie :)
Czasem potrzebujemy się oderwać. Zapomnieć, zatracić, zamknąć oczy, włączyć spokojne takty muzyki i odciąć od życia, na chwilę wyobrazić sobie inny świat, świat bez problemów i monotonii, która listopadową chandrą powoli niweczy wszelkie ambitne plany. Snujesz się po domu, nie wiedząc, co z sobą zrobić? Wstajesz, patrzysz się w okno i potrafisz zapatrzeć się w krople deszczu, bębniące do parapet? Odliczasz czas - do weekendu, do ferii, do wakacji, do poniedziałku, ale i tak wiesz, że tak czy tak znajdziesz w tym momencie fakt, który i tak zepsuje Ci humor? Potrzebujesz chwili, kiedy zapomnisz o tym, jak dużo obowiązków na Ciebie włożono, a Ty nie potrafisz sobie z nimi poradzić? Oto książka dla Ciebie.
Może i ta recenzja nie będzie aż tak prawdziwa, jak być powinna, ponieważ z "Klątwą tygrysa" autorstwa Colleen Houck spotykam się już drugi raz - los chciał, że moja miejska biblioteka zakupiła całą serię, a ja pierwszą część czytałam dobre dwa, a nawet trzy lata temu, więc poza mglistym wspomnieniem, że mi się podobała, nie byłam w stanie wykrzesać praktycznie żadnych innych informacji. Tygrysy, Indie, klątwa, tajemnice, a do tego dwóch książąt, mających przed główną bohaterką dosyć sporo intrygujących zagadek... nie powiem, bym nie spodziewała się czegoś naprawdę zaskakującego, co wbije mnie w fotel i na chwilę zatopi w świecie innym niż dotychczasowy, czegoś... będę śmieszna, ale i tak się przyznam - czegoś, za czym będę tęsknić po skończeniu i uśmiechać się na samo wspomnienie o niej. Jednak czy pani Houck spełniła moje wymagania?
Zacznijmy może od tego, że pomysł autorki na książkę był naprawdę niesamowity. Potencjał... doprawdy ogromny, ale niewykorzystany. Niestety, muszę to powiedzieć, że Colleen przynajmniej według mnie nie podołała temu, na co się powzięła i wykonania historii, choć wcale nie takie złe, z pewnością nie można nazwać chociażby bardzo dobrym. Zbyt wiele schematów, zbyt wiele powtórzeń, zdecydowanie zbyt silne wrażenie, że to już było, że to już przereklamowane i czytałam tak wiele książek, gdzie taka rzecz już się wydarzyła. Z łatwością mogłam przewidzieć niektóre rzeczy, zresztą łącznie z zakończeniem, a każdy krok, jaki poczyniła główna bohaterka był aż do bólu przewidywalny i czasem aż taki... głupi, niczym nieuzasadniony.
Styl pisania Houck jest, no, znośny. Przyjemny, lekki, szybki, fajny, ale mimo wszystko czasem odnosiłam wrażenie, jakby mi czegoś tam brakowało, jakby autorka chciała coś dodać na siłę, ale jej to nie wychodziło. Niektóre dialogi - wręcz wymuszone, wepchnięte "na chama" i nieco bez polotu, z domieszką lekkiego infantylizmu, opisy w miarę dobre, ale jednak nieidealne, po prostu wszystko było co najwyżej średnie. Tak samo zresztą postacie, które polubiłam, ale patrząc przez pryzmat innych książek wypadają one najzwyczajniej w świecie słabo. Więc jeżeli szukacie niezobowiązującej lektury, która umili Wam jesienne, długie popołudnie, naprawdę polecam. Jednak jeśli macie ochotę na coś w rodzaju powieści nominowanej do nagrody Pulitzera, to zapewniam Was, że się zawiedziecie.
Dlaczego jednak ją polecam, a z drugiej strony wytykam tyle błędów? Bo mimo nich naprawdę odnalazłam w tej książce cząstkę siebie, chwilę zapomniałam o wszystkim innym i potrafiłam myśleć tylko o złamaniu klątwy, kolejnych wydarzeniach i tym, jak główni bohaterowie pokonają zło. Uratowała mnie ona od monotonii, więc może i Wam pomoże.
Tytuł: Klątwa tygrysa
Tytuł oryginalny: Tiger's Curse
Autor: Colleen Houck
Ilość stron: 353
Wydawnictwo: Otwarte/Moondrive
Wydanie polskie: 2012
Wydanie oryginalne: 2011
Ocena: 7/10
Zdjęcie pochodzi ze strony www.empik.com.
Kupiłam ją raz przyjaciółce na urodziny i niestety też się jej nie podobała :/
OdpowiedzUsuńJakoś nie jestem przekonana co do tej książki :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Julka z karmeloweczytadla.blogspot.com
Mimo że ją polecasz to ja jednak na razie odpuszczę sobie lekturę tej książki. Nie przepadam za schematycznością i przewidywalnością ;/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
papierowe-strony.blogspot.com
Cała trylogia leży u mnie na półce. Napaliłam się na nią, bo kusiły mnie recenzje i okładki. Później zaczęły się pojawiać negatywne opinie i jakoś przestałam tak bardzo chcieć ją przeczytać. Ale kiedyś na pewno sięgnę, bo na półce czekają ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://magiel-kulturalny.blogspot.com/
Slyszalam juz o tej ksiazce i powiem, ze byly to rzeczy niezby zachecajae do czytanie jej. Wydaje sie ona taka typowa mlodziezowka z niezbyt rozgarnieta glowna bohaterka, skoro podejmowala niekiedy glupie decyzje. Sadze jednak, ze przeczytam te ksiazke, bo zaciekawila mnie. Ale raczej nie bede jej kupowa tylko rozejrze sie za nia w bibliotece :p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Przeczytałam już wszystkie części i powiem, że mocno wciąga! :) Recenzja fajna ^^
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna czy sięgnąć po tę pozycję. Czytałam bardzo wiele recenzji na temat tej książki i były one złe :/ Ale może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam moment-for-book.blogspot.com
Po prostu nie dla mnie:)
OdpowiedzUsuńRecenzja książki Terry'ego Pratchett'a & Stephen'a Baxter'a - ''Długa Ziemia'' już na moim blogu :)
Recenzjonistycznie
No Longer Nightmare
Tą książkę przeczytałam w wieku 12 lat, kilkanaście miesięcy później sięgnęłam po trzy następne tomy serii, ale im dalej, tym było dla mnie gorzej. Kelsey i Ren mnie coraz bardziej denerwowali, całą sytuację jedynie ratowali pan Kadam i Kishan, który był trochę mnie wyidealizowany od Rena.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobał pomysł z indyjskimi bóstwami i klątwą, ale lepiej by to wyglądało, gdyby było mniej romansu...
Świetna recenzja :)
Książkoprzenikaczka
MÓJ BLOG
Ocena dobra, a ja mimo wszystko się waham... Mam ją na półce od roku, ale jakoś mnie nie ciągnie, szczególnie że, jak sama piszesz, książka jest przewidywalna. Kiedyś przeczytam, ale na pewno nie w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńHmm... No książka wydaje się ciekawa, chociaż osobiście nie wiem czy aby na pewno mi przypadnie do gustu, dlatego też nie będę jej obecnie stawiać jako "must have". ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
http://chaosmysli.blogspot.com
Uwielbiam <3
OdpowiedzUsuń"Klątwa tygrysa" to jedna z pierwszych książek, jakie czytałam i mam do niej wielki sentyment ^^
Pomimo tych wad, które wytknęłaś, książkę i tak chciałabym przeczytać! <3 Czuję, że mi się spodoba... Ach, te tygrysy! Tygrysy są super! *o*
OdpowiedzUsuńChoć ta główna bohaterka pewnie będzie mnie irytować. :| Ale co tam! :P
Życzę Ci kolejnych miesięcy pełnych recenzji! :)
OdpowiedzUsuńOj, jak często zdarza się, że potencjał historii nie jest dobrze wykorzystany. Podobnie rzecz ma się z „Zapachem gorzkich pomarańczy”. Jednak sięgnę po „Klątwę tygrysa”, z czystej ciekawości. Czego nie doczytam, to sobie domyślę! ;)
Erna
Super recenzja. Może kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Długo czekałam na tę recenzję, moja kochana Patty ♥♥♥
OdpowiedzUsuńI - jak widzę - przyjęłaś książkę całkiem pozytywnie.
Na pewno kiedyś po nią sięgnę!
Pozdrawiam,
Isabelle West
recenzjekawoholika.blogspot.com
Czytałam tą serię dosyć dawno i pamiętam, że miałam do niej dwa podejścia. Przy pierwszym strasznie mnie zraziła i sprawiła, że nie mogłam sięgnąć po żadną inną przez kolejny miesiąc. Przy drugim już jakoś przebrnęłam, ale tak jak Ty zbyt często miałam wrażenie, że już gdzieś to wszystko widziałam. Dodatkowo główna bohaterka była wyjątkowo irytująca... ;)
OdpowiedzUsuńBardzo intryguje mnie ta książka, zawsze ją sobie przeglądam gdy tylko jestem w empiku :) Nie mam pojęcia, dlaczego jeszcze jej nie kupiłam. Chociaż właściwie może dobrze zrobiłam, bo po twojej recenzji chyba wypożyczę ją w bibliotece...muszę ją koniecznie przeczytać! :) /Claudie
OdpowiedzUsuńOpis jest interesujący, ale coś nie czuję potrzeby czytania tej książki. Nie szukam niczego w tym stylu, więc po prostu sobie odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu waham się czy po to sięgnąć czy nie. I cały czas mam mieszane uczucia. Bo z jednej strony wszyscy się tym zachwycają, twierdzą, że jest fajna, a z drugiej strony znajduję kompletnie skrajne opinie. No i tu się pojawia mój problem, bo ja sama nie wiem czy warto kupować czy nawet wypożyczać.
OdpowiedzUsuńWow, jak się tutaj zmieniło! Na początku nie poznałam Twojego bloga. Szablon jest całkiem zacny... ;)
OdpowiedzUsuńCo do książki - szkoda, że nie spełniła Twoich oczekiwań. Szkoda, że autorka nie wykorzystała potencjału. To jednak mnie nie zniechęca i mam ogromną ochotę na przeczytanie "Klątwy tygrysa".
Ojć, dużo pozytywnych rzeczy na temat tej serii czytałam i miałam ochotę ją przeczytać. A teraz już nie wiem - mamy bardzo zbliżony gust i obawiam się, że i tym razem może tak być...
OdpowiedzUsuńOooo, nowy wygląd ! Co za niespodzianka :D Świetny, ale będę musiała się jeszcze przyzwyczaić - oprócz nagłówka jest bardzo minimalistycznie ^^
OdpowiedzUsuńGratuluję cztero-miesięcznicy! Jeszcze trzy takie i będziemy świętować z Tobą roczek :D
Opis totalnie do mnie nie trafia - powiedziałabym, że książka nie dla mnie, ale jakby tak jednak pomyśleć, to niestety mam dość tych obowiązków, krople deszczu są nazbyt fascynujące, a święta zdają się być wybawieniem, które nie chce nadejść - więc może jednak książka idealna dla mnie? Cóż, nie lubię przewidywalnych książek - zawiewa nudą, ale od czasu do czasu i takich książek potrzeba - wyciszających ^^
Bardzo podoba mi się wygląd Twojego bloga! Jest naprawdę rewelacyjny! <3
OdpowiedzUsuńKsiążki raczej nie przeczytam , ponieważ czuję, że mi się nie spodoba :)
Pozdrawiam i życzę udanych kolejnych miesięcy :))
Buziaki :*
Nie mam pojęcia czy to książka dla mnie, ale chyba nie przekonam się póki nie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję czterech miesięcy wytrwałości w prowadzeniu bloga! :)
Nie jestem pewna do niej, ale może kiedyś sięgnę. Narazie ją sobie odpuszczę ^^
OdpowiedzUsuńRecenzja jak zawsze świetna :*
Ale zmiany u Ciebie, ładnie tu :)
Buziaki! :*
Bardzo ładny wygląd tego bloga! *-* A co do samej książki to... Nie wiem, ale jakoś nie mogę sie do niej przekonać. Moje koleżanki mi szczerze polecają, ale nie wiem czemu mi z opisu wydaje się strasznie nudna. Dziwię się jak może zbierać tak wysokie noty :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Wszyscy czytali "Klątwę Tygrysa", a ja taka zacofana...chyba trzeba będzie to nadrobić <3 Moja przyjaciółka też czytała tę książkę i grozi mi jeśli jej nie przeczytam to mnie zaciupcia (jej słowa) Poza tym świetny nowy wygląd bloga :D
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze tej serii, a bardzo chciałam.. wiem, że pierwszy tom był niedostępny, ale może już jest to się skuszę:)
OdpowiedzUsuńJa czytałam ją dosyć dawno temu i pamiętam dokładnie te same słowa klucze:) Poza tym pamiętam, że okładka mnie kusiła i tyle, ogólnie mam pozytywne odczucia. Zapewne gdybym przeczytała ją teraz to możliwe, że bym się zawiodła, wolę to pozostawić tak jak jest :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńIch perspektywy
Nie lubię książek, których potencjałnie jest wwykorzystany. Raczej sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńCzytałam na początku mojej przygody z czytelnictwem i bardzo, bardzo mi się podobało :)
OdpowiedzUsuńhttp://tysiac-zyc-czytelnika.blogspot.com/