źródło: www.empik.com |
Tytuł oryginalny: Reason to Breathe
Autor: Rebecca Donovan
Ilość stron: 493
Wydawnictwo: Feeria Young
Wydanie polskie: 2014
Wydanie oryginalne: 2013
Ocena: 10/10!
Emma Thomas to z pozoru zwyczajna nastolatka, jedna z wielu, jakie mijamy na szkolnym korytarzu i nawet nie zatrzymamy się, by mruknąć coś na powitanie. Jednak w domu musi zmierzyć się z kompletnym koszmarem - ciotka, która wręcz nienawidzi swojej siostrzenicy, zamienia jej życie w piekło. Jednak czy Emma w końcu znajdzie swój powód, by oddychać?
Pozwólcie, moi drodzy, że zacznę tę recenzję bez wstępów i ogródek - gdybym mogła, dałabym tej książce najwyższą notę ze wszystkich, jakie istnieją we wszystkich matematycznych skalach. Jedenaście punktów na dziesięć? Dwanaście? Sto? Milion? Tryliard? W takich chwilach naprawdę żałuję, że naukowcy ograniczyli zbiór szalejących cyfr do nieskończoności, nie określając ostatniej, największej, najlepszej, rządzącej nimi wszystkimi i z pozoru nieosiągalnej - tak, Rebecca Donovan to zrobiła, stając na palcach, dotknęła pułapu wszelkich autorskich możliwości wszystkich pisarzy świata. Złamała schematy, pozwalając myślom biec wolno po łące jej nieograniczonej wyobraźni i znajdując to co nowe sposoby, by po skończeniu tej powieści rzucić się bezwładnie na fotel, pacnąć się ręką w czoło i wpatrzeć w ścianę, nie wiedząc dokładnie, co zrobić z życiem. To robi z nami Rebecca Donovan. Właśnie tak nas niszczy. Właśnie tak zmusza nas do refleksji, jaki jest nasz powód, by oddychać.
Pozwolę sobie tutaj w krótkich słowach przytoczyć słowa jednej z przedpremierowych czytelniczek tej książki, której opinia została umieszczona na pierwszej stronie: sens "Powodu by oddychać" nie polega na płaczu, ronieniu łez, wyzywaniu znienawidzonej antybohaterki czy zachwycaniu się słodszymi scenami, ale na tym, by po jej skończeniu spojrzeć na otaczający nas świat trochę szerzej. Otworzyć oczy na problemy innych i im mimo wszystko pomagać, bo i przemoc psychiczna, jak i fizyczna, jakiej doświadcza się w rodzinnym domu to chyba jedne z największych kar, jakie człowiek może otrzymać w życiu. Nie ukrywajmy, że nawet mimo choćby najbardziej optymistycznego podejścia często narzekamy na to, czym obdarzył nas los. Na brak czasu, zainteresowań, talentów, urody czy kontaktów z ludźmi, pieniędzy... na wszystko. Wierzcie mi bądź nie, ale po przeczytaniu tej powieści trzy razy zastanowimy się, zanim zaczniemy wściekać się na wszystko przez błahostki, wyzywać życie od najgorszych, żałować, że nie postąpiliśmy tak, a nie inaczej. Zwrócimy większą uwagę na to, jakimi epitetami pod wpływem złości obdarzamy życie.
Teraz powinnam opowiedzieć Wam o przedstawionej tutaj historii. Stylu pisania, bohaterach, zwrotach akcji, rzeczach, które mnie zachwyciły i rzeczach, które chciałabym tej książce wytknąć. Jednak kiedy głębiej się zastanowię, dochodzę do wniosku, że "Powód by oddychać" nie ma wad. Nie ma niedociągnięć, sztuczności, przewidywalności, nie ma schematów... nie ma niczego, co jednak udowodniłoby, że nie ma książek idealnych. Tak, moi kochani, fenomen powieści bez wad istnieje, mimo wszystkich naukowo potwierdzonych faktów. Nie dowierzacie? Jeszcze nie mieliście do czynienia z Rebeccą Donovan.
Kunszt pisarski tej autorki jest po prostu nie do opisania. Wspaniały, emocjonalny, prawdziwy... a jednak zwyczajny, opisujący wydarzenia takimi, jakimi mogłyby naprawdę być w realnym świecie. Nie znalazłam na kartach tej powieści nic, co można by było uznać za zbytnie przekolorowanie czy sztuczność. Nic, co nie byłoby idealne. Nic, co nie byłoby dokładne w każdym calu, nic, do czego jako recenzentka mogłabym się przyczepić. Czy muszę znaleźć wam jeszcze jakieś powody, dla których zapisuję ją w gronie tych najlepszych?
Bohaterowie, jakich wykreowała autorka, to najzwyklejsi ludzie, tacy, jakich równie dobrze możemy odnaleźć na ulicy, mijając i nie zwracając uwagi na to, kim są ani co tu robią. Nie wiem dlaczego, ale przedstawienie ich w taki sposób zwiększyło moją sympatię do świata Powodu by oddychać - brak klasyfikacji na gorszych i lepszych, hierarchię szkolną i typowego powiązania "biedna dziewczyna poznaje kogoś ze sfery bogaczy", czyli typowe schematy powtarzające się praktycznie w każdej niszowej młodzieżówce.
Przepraszam, że ta recenzja jest odrobinę chaotyczna i bezskładna, ale moje emocje po przeczytaniu tej pozycji przewyższają wszystko inne, co chciałabym przekazać. Musicie mi po prostu wierzyć na słowo, że jeśli jeszcze nie zapoznaliście się z Powodem by oddychać, macie naprawdę dużo do
nadrobienia.
ZAPRASZAM TAKŻE NA MOJĄ POPRZEDNIĄ RECENZJĘ FANGIRL!
"Powód by oddychać" to jedna z moich ulubionych książek <3 Też twierdzę, że nie ma w niej żadnych wad. Nie mogę się doczekać, aż sięgnę po kolejne tomy. :)))
OdpowiedzUsuńKurcze, po takiej recenzji to nie pozostaje mi nic innego, jak w końcu zacząć czytać tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://magiel-kulturalny.blogspot.com/
Przestań! Przestań natychmiast!!! Dopiero co kupiłam 3 książki, nie mogę znowu wchodzić na stronę księgarni internetowej... Uch, nie wybaczę ci tego. -,- Pisz czasem gorsze recenzje, co? Mój portfel na tym zyska.
OdpowiedzUsuńocean-slow.blogspot.com
Mam ją w planach od dawna, ale... nie wiem. Zobaczy się ;)
OdpowiedzUsuńJest świetna :) Przeczytałam wszystkie trzy części w dwa dni bodajże. Osobiście jednak uważam, że "Co jeśli?" jest lepsze :D
OdpowiedzUsuńChodzi za mną już od jakiegoś czasu, ale jakoś nie mam czasu żeby się za nią porozglądać. Po takiej recenzji i ocenie chyba jednak muszę się zabrać za nią :)
OdpowiedzUsuńWidziałam sporo pozytywnych recenzji tej książki, ale Twoja naprawdę przekonuje mnie do tego, aby Powód by oddychać przeczytać. 10/10 to ocena, przez którą nie wypada ominąć danej książki, więc myślę, że jak mój portfel ciut 'przytyje' kupię tę książkę :>>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Książkę od jakiegoś czasu mam w planach. Twoja recenzja uświadamia mi, że warto.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
No dobra, to teraz takie pytanie. Jeżeli pierwsza część jest idealna, to druga jest pewnie jeszcze lepsza, czyli jest...?? Ok, nieważne :D recenzja faktycznie trochę chaotyczna, ale ma przekaz... zmusza Wręcz czytelnika do sięgnięcia po "powód, by oddychać"! Nie wiem jęk innych, ale mnie przekonałaś :D
OdpowiedzUsuńhttp://zaczarowana-me.blogspot.com/?m=1
Przekonałaś mnie, a skoro ją tak zachwalasz to chętnie przeczytam :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam, gdy mam kaca książkowego, a z Twojej recenzji wynika, że ta książka takowego funduje. Skoro bohaterowie tej powieści są zwykłymi, niewymuszonymi postaciami, to dla mnie kolejny plus
OdpowiedzUsuńJuż od dawna mam w planach tę książkę i muszę po nią w końcu sięgnąć bo słyszałam wiele genialnych recenzji na jej temat :)
OdpowiedzUsuńTwoja ocena i opis książki również mnie bardzo przekonują :D
Pozdrawiam ;)
http://skrytaksiazka.blogspot.com/
A ja się boję tej książki. Mam tendencję do tego, że wszystkie wychwalane książki nie podobają mi się i na palcach jednej ręki mogę policzyć wyjątki. Po prostu nie chcę się zawieść.
OdpowiedzUsuńJest to tematyka, której nie czytam na co dzień, bo nie lubię książek, które zanadto mogłyby mnie przygnębić... Ale po tę powieść chciałabym kiedyś sięgnąć. ;)
OdpowiedzUsuńHm, hm. Zaintrygowałaś mnie :). Nie do końca jest to mój gatunek, ale chętnie bym sięgnęła i przekonała się czy pani Donovan zachwyciłaby mnie tak, jak ciebie ;). No a brak schematyczności to jest coś rzadkiego! Postaram się gdzieś znaleźć i przeczytać, ale na razie leci na listę chciejczytadeł :).
OdpowiedzUsuńCity of Dreaming Books
Czytajac dobre dziesiatki recenzji jakos nie mogę się przekonać do zabrania się za te lekturę :P
OdpowiedzUsuńMoże kiedy, widzę, ze książka Cię zafascynowała, jak przeczytałam dam Ci znać!
Ta książka chodzi za mną tak długo, że w końcu będę musiała ja przeczytać. Ale teraz mam "Aplikację" <3
OdpowiedzUsuńWow, ale emocjonalna recenzja. :D Mimo wszystko - odrzuca mnie od tej książki. Nie lubię rzeczy pozbawionych wad. Nie ma czegoś takiego. Coś pozbawionego wady ma jedną wadę: nie ma wad, że tak to określę. Może kiedyś przeczytam "Powód by oddychać". Może.
OdpowiedzUsuńMam trochę mieszane uczucia co do tej książki. Wciąż widzę pochlebne recenzje na jej temat, ale jakoś nie czuję większej chęci sięgnięcia po nią.
OdpowiedzUsuńTak bardzo pragnę móc w końcu sama się przekonać co kryje się za kartami tej powiesci, ale jakos mi ostatnio czasu brakuje :D Twoja recenzja tylko wzmożyła moją wewnętrzną potrzebę zabrania się za czytanie! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTwoja ocena powala na łopatki, mam ochotę teraz przed północą szukać całodobowej księgarni, aby odszukać "Powód by oddychać" i również poczuć to, co Ty poczułaś, czytając. Widać, że lektura wywarła na Tobie wyjątkowo duże wrażenie, a opisywany w książce problem jest nadzwyczaj brutalny, smutny i woła o pomstę do nieba... Przeczytam z pewnością.
OdpowiedzUsuńHistoria Emmy jest na prawdę warta poznania. Znajdujemy tutaj inną rzeczywistość, która może istnieć tuż obok nas nie zauważona. Czytając twoją recenzję, ponownie poczułam wszystkie emocje, jakie towarzyszyły mi podczas lektury "Powodu by oddychać". To powieść która na długo zostanie w mojej pamięci. Muszę także jak najszybciej zdobyć "Oddychając z trudem". Jestem ciekawa co będzie dalej, zwłaszcza po TAKIM (nie chcę spoilerować) zakończeniu :)
OdpowiedzUsuńOjej, normalnie chyba w życiu nie obejrzałabym się za tą książką, ale teraz to chyba wszystko zmienia. Z jednej strony jestem ciekawa tej powieści bez wad, którą tak wychwalasz, ale z drugiej boję się, że podchodząc do niej z tą myślą, mogę na siłę usiłować znaleźć w niej coś, co mnie zrazi (w końcu brzmi to tak utopijnie, że aż nie chce się wierzyć, że może być idealne!). Hm, myślę jednak, że prędzej czy później po nią sięgnę, skoro też nie jest to typowa młodzieżówka pełna schematów. Zobaczymy, jak się ułoży.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, takie emocjonalne recenzje mają swoje plusy i minusy - osobiście próbuję się przed tym przestrzegać, bo wtedy często przeceniam daną książkę, a jak napięcie nieco osłabnie, tak po paru godzinach, paru dniach, zaczynam nabierać do niej dystansu. Porównuję z innymi, raz jeszcze analizuję wydarzenia i bardziej obiektywnie oceniam tytuł. Ale z drugiej strony, gdy tak wylewa się z siebie uczucia na bieżąco to z pewnością ma to swoją wartość.
Przyznam, że pierwszy raz widzę tą książkę, jednak chyba znajdzie się w moich planach czytelniczych:)
OdpowiedzUsuńO tak, tak. Poluję na tę książkę i mam nadzieję, że niedługo sama Przekonam się o jej Wspaniałości :p
OdpowiedzUsuńRecenzja intrygująca, ale nie wiem, czy to książka dla mnie
OdpowiedzUsuńTwoja ocena tej książki dużo mówi- musi być naprawdę genialna. Zaciekawiłaś mnie, bo chciałabym się teraz dowiedzieć, jaka będzie w moich oczach. No cóż, trochę sobie jeszcze (niestety) poczekam, bo mój portfel ma ograniczone zasoby :( Ale przeczytam na pewno! :) /Claudie
OdpowiedzUsuńAbstrahując od tematyki, która powinna być poruszana, to jednak powieść jest strasznie typowa. Emma to mary sue, której nienawidzę w powieściach.
OdpowiedzUsuńPo takiej recenzji, nie mogę jej nie przeczytać! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Mona Te [Blog]
Słyszałam o tej książce, już jakiś czas temu, ale zauważyłam, że były osoby którym się podobała a którym nie :/
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja zachęca i w końcu nie wiem co zrobić ;c
Zapraszam do mnie :) http://daryksiazek.blogspot.com/
Ale wychwalona :D To chyba po nią sięgnę :)/A.
OdpowiedzUsuńJuż wypożyczona, teraz tylko czeka na przeczytanie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie,
http://ksiegoteka.blogspot.com/
Takiego entuzjazmu się nie spodziewałam, chyba ktoś tu lubi New Adult :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mam na półce wszystkie tomy serii :)
Pozdrawiam
www.lustrorzeczywistosci.pl
Chyba namówiłaś mnie do przeczytania. Bardzo entuzjastyczna recenzja ;)
OdpowiedzUsuńAż muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Twoim zdaniem! Cudowna książka i cała seria :D
OdpowiedzUsuń