niedziela, 4 października 2015

"Starter" - Lissa Price

źródło: www.empik.com
Tytuł: Starter
Tytuł oryginalny: Starters
Autor: Lissa Price
Ilość stron: 400
Wydawnictwo: Albatros
Wydanie polskie: 2015
Wydanie oryginalne: 2012
Ocena: 8/10

Callie Woodland to szesnastoletnia Starterka, której rodzice i dziadkowie zmarli rok wcześniej podczas straszliwej wojny bakteriologicznej. Dziewczyna wraz z bratem oraz najlepszym przyjacielem Michaelem musi mieszkać na ulicy, kryjąc się przed renegatami oraz policją prewencyjną. Co zrobi dziewczyna, żeby zyskać pieniądze na życie? Czy Prime Destinations oraz ich straszliwy sposób na zdobycie funduszy pomoże młodej dziewczynie, czy wręcz przeciwnie? 

       
     Książki są dla mnie jak najlepsze lekarstwo. Naturalny środek uspokajający, magiczny portal pozwalający na kilka godzin zapomnieć o otaczającym świecie, zatopić się w zupełnie innej historii i innych realiach; poznać inne problemy i inny sposób myślenia. Spotkać wspaniałych bohaterów i ich przeszłość naznaczoną wieloma piętnami, wspomnienia, niekiedy bolesne, niekiedy przywołujące same niesamowite emocje. Właśnie to uwielbiam w powieściach - ich nieporównywalną moc przenoszenia naszych myśli w zupełnie odmienne miejsce, gdzie nie ma miejsca na błahe kłamstewka, jakie serwuje nam codzienność, fałszywych ludzi, którzy wydają się w stu procentach inni, jacy byli chociażby kilkanaście dni wcześniej i łzy goryczy, z jakich zaśmiewa się życie. One pozwalają nam wybrnąć z najgorszych sytuacji swoją magią i podejściem, że wszystko się uda. Dodają nadziei, otuchy, odbierają to, co nas martwi chociażby na chwilę. Taką książką był dla mnie "Starter".
     Naprawdę długo czekałam na moment, w którym będę mogła sięgnąć po książkę autorstwa Lissy Price - jak na złość ostatnio miałam dziwne wrażenie, jakby wszyscy tę powieść mieli już za sobą, a ja jestem jedyną osobą na ziemi, która jeszcze nie może się o niej wypowiedzieć. Byłam naprawdę bardzo ciekawa, jak autorka poradziła sobie z tego typu powieścią: niektórym się ona podobała, a niektórzy wykpiwali jej schematy i sztampowość, stawiając ją na pozycji kolejnej powieści młodzieżowej, która nieudolnie próbuje naśladować kunszt pisarski mistrzów tego gatunku. Cóż, trzeba w końcu przyznać, że wypisane wielkimi, błyszczącymi literami na okładce słowa: "dla fanów 'Igrzysk śmierci'" co najmniej nie zachęcają do jej lektury, ale natychmiastowo odrzucają w najgłębszy kąt umysłu i pozwalają wrócić dopiero wtedy, kiedy znowu ujrzymy jej recenzję czy reklamę. Ale czy książkę Lissy Price można chociażby postawić obok trylogii pani Collins?
    Pomysł, jaki na fabułę miała autorka, jest... dobry. Nie wiem dlaczego, ale mimo wszystko nie potrafię dostrzec w nim nic wielce oryginalnego czy zachwycającego, ale z drugiej strony też nie mam się za bardzo do czegoś przyczepić. Ostatnio zdałam sobie sprawę, że im więcej książek młodzieżowych czytuję, tym większe wymagania mam co do kolejnych pozycji dystopijnych, pragnę, by autorzy zawierali w swoich powieściach coraz więcej i więcej, pielęgnując każdy, nawet najdrobniejszy szczególik. Nie jestem pewna, czy Lissa Price spełniła wszystkie moje oczekiwania, wręcz przeciwnie, odnoszę wrażenie, jakby czegoś mi w tej pozycji brakowało. 
   Skoro pomysł był dobry, jak wypadło jego wykonanie? W największym skrócie mogłabym powiedzieć, że w miarę dobrze. Styl autorki jest lekki, przyjemny, słownictwo przystępne dla czytelnika, a postacie wykreowane bardzo dobrze, ludzko i nieprzesadzenie. Myślę, że w przyszłych powieściach autorka jeszcze bardziej rozwinie swoje skrzydła i pokaże, na co ją stać naprawdę - "Starter" wydaje mi się tylko wprowadzeniem w jej możliwości. 
   Postacie, z jakimi spotkałam się w powieści są naprawdę dobre. Callie, Michael, Blake czy inni naprawdę chwycili mnie za serce, ale to i tak nic w porównaniu do Tylera, młodszego brata głównej bohaterki. Zawyczaj nie przepadam za obecnością dzieci w książkach, ale tutaj chyba możemy zrobić odstępstwo, ponieważ Tyler, chociaż nie pojawiał się na kartach książki za często, na stałe zapisał się w gronie bohaterów, których będę wspominać bardzo dobrze. Tutaj muszę jednak przytoczyć parę podobieństw do "Igrzysk śmierci" - Michael przypominał mi Gale'a, Blake Peetę, Katniss robiła wszystko dla Prim, a Callie dla Tylera. Jednak jeśli ktoś przymknie oko na te schematy, z pewnością książka spodoba mu się trochę bardziej niż mi.
   Książkę polecam jako szybką lekturę "na chwilę". Mam nadzieję, że niedługo będę mogła ięgnąć po kolejną część.

25 komentarzy:

  1. Wszyscy mówią o tej książce. Będę musiała po nią sięgnąć jak tylko znajdę czas.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Starter równie bardzo mi się spodobał. I oprawa graficzna i wnętrze mnie zachwyciło <3
    Niestety słyszałam, że drugi tom jest gorszy od pierwszego :(
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również tak mam, że po przeczytaniu kolejnej powieści młodzieżowej mam większe wymagania. Dostrzegam pewne schematy i potrafię nawet powiedzieć do czego dana pozycja jest podobna. Starter był ostatnio dosyć popularny na blogach, a ja jeszcze po niego nie sięgnęłam, z chęcią wyrobię sobie własną opinię na temat tej książki, ale zapewne przeczytam ją dopiero za jakiś czas:) Pozdrawiam!
    Ich perspektywy

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie ją czytam i na razie bardzo mi się podoba i oby tak zostało do końca! Ja również, czym więcej czytam, tym większe mam wymagania. To normalne:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja do książki podeszłam bez większych oczekiwań i miło mnie zaskoczyła ;)
    Pozdrawiam serdecznie ;*
    http://ravenstarkbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. "Startera" chcę przeczytać, ale jest daleko na mojej liście książek do przeczytania :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie jestem pewna,czy ja odnalazłam w "Starterze igrzyska", chyba nie. Może dlatego książka ta mi się spodobała, bo nie miałam porównania? Nie była to jednak książka wyśmienita, więc mimo wszystko moja ocena jest bardzo zbliżona do twojej :)
    Piękny wstęp ;)
    http://be-here-now-and-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie się "Starter" podobał. Czy bardzo? Sama nie wiem. Wiem jednak, że była to lektura dosyć lekka, którą czytało się szybko i naprawdę wciągnęłam się w wir wydarzeń. No i polubiłam bohaterów. :)
    Bo kocham czytać!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakiś czas temu chciałam przeczytać tę książkę, ale do tej pory tego nie zrobiłam i w sumie nie wiem, czy jeszcze to zrobię. Jakoś przestała mnie interesować - przestałam dostrzegać interesujące elementy w zarysie fabuły, na dystopie też nie mam ochoty (no, poza jedną, ale czekam jeszcze na premierę). Może kiedyś, jak będę szukała czegoś lekkiego do przeczytania na szybko :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie jesteś ostatnia! Ja jeszcze nie czytałam i mam ogromną ochotę przeczytać, ale chyba pora trochę obniżyć jej wymagania :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam Starter! Dopiero twoja recenzja uświadomiła mi te drobne podobieństwa do Igrzysk Śmierci, ale to co, skoro i tak to uwielbiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja przeczytałam to już chwilę temu,ale uwierz mi, że jak dla mnie ta książka dostałaby mocne 5/10 :__: Na prawdę nie podobał mi sie styl prowadzenia bohaterów tej książki. Te imprezy i tak dalej. Za to z chęcią udusiłabym panią Price -,-
    Ale trzeba przyznać, że najgorsza nie była :p
    I masz rację, że odobieństwo do Igrzysk jest widoczne. Aha! I ja także polubiłam Tylera ♥ :D

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie lubię, kiedy ns okładce widnieją słowa "Dla fanów Igrzysk Śmierci'', bo jak napisałaś, to mnie od razu odrzuca. Po co robić książce sztuczną reklamę? To w moich oczach wypada tak, jakby z góry zakładano, iż nie obroni się ona samą sobą, co w tym przypadku było kompletnie niepotrzebne. Uważam, że Lissa Price wykonała kawał dobrej roboty, mimo tej sztampowości przejawiającej się w niektórych momentach.

    Pozdrawiam
    secretsofbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Wszyscy ostatnio mówią o tej ksiażce, mam nadzieję, że szybko po nią siegnę!
    Też męczą mnie powielane schematy...

    OdpowiedzUsuń
  15. Historia jest intrygująca i jedyna w swoim rodzaju :) Dodatkowo okładki obu części są niesamowite!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam nadzieję, że niedługo zdobędę Startera.
    Pozdrawia.

    OdpowiedzUsuń
  17. Chętnie przeczytam. Trochę jednak obawiam się, czy przypadnie mi do gustu...

    Pozdrawiam :) Przy gorącej herbacie

    OdpowiedzUsuń
  18. Od początku mnie do tej książki nic nie zachęcało i mimo tej recenzji, nie mam zamiaru siegnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Strasznie chcę przeczytać tą książkę <3. Dobrze, że na półkach księgarń już pojawił się "Ender", to będę mogła przeczytać obie części za jednym zamachem :D. Świetna recenzja! Pozdrawiam :) /Claudie

    OdpowiedzUsuń
  20. Ech, jakoś mnie nie ciągnie do przeczytania. :| Niby to jest to, co lubię, ale czuję, że jakoś nie powinnam tego czytać. Nie umiem wyjaśnić. :| Może kiedyś dam jej szansę. :P

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam podobne przemyślenia co do dystopii - na początku jakoś łatwiej wybaczałam autorom błędy, a dziś, kiedy widzę, że można pisać lepiej i dokładniej, wymagam więcej. Z drugiej strony ciągle z radością poznaję coraz to nowsze pomysły pisarzy i z tego powodu z hęcią po "Starter" sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam na swojej półce! Już niedługo wezmę się za czytanie! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. "Starterem" byłam po prostu zachwycona, natomiast "Ender"... cóż, byłam rozczarowana trochę. Mam nadzieję, że Tobie bardziej spodoba się druga część. Lissa Price postawiła sobie wysoką poprzeczkę pisząc "Startera".

    OdpowiedzUsuń